„Łacińskie słowo novissima oznacza rzeczy ostateczne, które czekają człowieka po śmierci: sąd, niebo albo piekło. Jest jeszcze czyściec, który jednak stanowi okres przejściowy, oczyszczenie – a w perspektywie wejście do nieba”, pisze na łamach tygodnika „Idziemy” ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Kapłan cytuje w swoim tekście fragmenty „Dzienniczka” św. Faustyny Kowalskiej. Przypomina m. in., iż siostra Faustyna zwracała uwagę, że „miłosierdzie Boże towarzyszy nam w każdym momencie życia, ale szczególnie ostatnia godzina jest pełna miłosierdzia dla nas (Dzienniczek 1507).
„Nawet największe grzechy nie są mocniejsze od Bożego miłosierdzia. Potrzeba tylko jednego, a mianowicie tego, aby grzesznik uchylił choć trochę drzwi swego serca na promień miłosierdzia Bożego, a resztę już Bóg dopełni. Dlatego Kościół o największych grzesznikach nie mówi, że na pewno są potępieni, bo nie wiadomo, czy gdzieś w ostatnich sekundach swego życia grzesznik w sposób wiadomy tylko Bogu nie wzbudził myśli Jezu, zmiłuj się”, tłumaczy kapłan.
Wesprzyj nas już teraz!
„Z tego jednak nie wynika, że nie ma znaczenia, jakich wyborów dokonujemy w życiu, za Boga czy przeciw Niemu, bo i tak wszystko da się odwrócić w ostatnim momencie. Człowiek bowiem może wejść w taką zatwardziałość, że nawet w ostatniej chwili życia będzie szydził z Bożego miłosierdzia”, dodaje.
„Jeśli ktoś otworzył się na Boże miłosierdzie, ale nie jest jeszcze gotów, by w pełni przyjąć niebo, to Bóg sam go oczyści i przygotuje. Ten proces nazywamy czyśćcem. W jednej z wizji Faustyna usłyszała od dusz czyśćcowych, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem (Dzienniczek 20). Tak! Czyściec to miejsce, w którym ci, którzy o Bogu często zapomnieli, uczą się Go pragnąć i kochać, i w ten sposób przysposabiają się do wejścia do nieba. Nasza modlitwa może im w tym pomóc”, podsumowuje ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Źródło: tygodnik „Idziemy”
TK