„W Ewangelii Świętego Mateusza czytamy, że kiedy wieści o zmartwychwstaniu Jezusa doszły do arcykapłanów, ci zwołali naradę, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu». Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego (Mt 28, 12-15). Dodajmy, że nie tylko między Żydami, ale także między poganami. Ileż to języków nastrzępiono, ileż stron zapisano, aby wykazać, że Jezus nie zmartwychwstał”, pisze na łamach tygodnika „Idziemy” ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Kapłan przypomina najpopularniejsze kłamstwa antychrześcijańskiego świata na temat Zmartwychwstania Pana Jezusa. Jedna z opowieści głosi, że Jezus nie umarł na krzyżu, ale ożenił się z Marią Magdaleną i żyli w ukryciu długo i szczęśliwie. „Wierzą w to m.in. niektórzy z tych, którzy nie przeczytali żadnej z czterech ewangelii, ale za to znają Kod Leonarda da Vinci Dana Browna”, wyjaśnia.
Inne antychrześcijańskie kłamstwo głosi, że Chrystus na krzyżu nie umarł, ale zapadł w głęboki letarg, z którego miał się przebudzić pod wpływem aromatu ziół i trzęsienia ziemi.
Wesprzyj nas już teraz!
Kolejne kłamstwo głosi, że zmartwychwstanie to… owoc zbiorowej halucynacji. „Uczniowie Jezusa tak bardzo nie chcieli pogodzić się z Jego śmiercią, że zaczęli mieć halucynacje. Widzieli to, co chcieli zobaczyć, czyli zmartwychwstałego Mistrza. Jedna z wersji tej teorii wskazuje na tzw. sugestię posthipnotyczną. Sam Jezus miałby przygotować swoich zwolenników na przeżycie po Jego śmierci halucynacji. I tak np. podczas Ostatniej Wieczerzy w ten sposób zmanipulował uczniów, aby znak łamania chleba wywoływał w nich wizje Zmartwychwstałego”, relacjonuje duchowny.
„Dziś w Polsce roku 2024 nie brakuje takich, którzy powtarzają tego rodzaju teorie. No bo jak się odrzuca Ewangelie, to trzeba jakoś wyjaśnić powstanie chrześcijaństwa. (…) Na atakowaniu Kościoła głoszącego zbawienie w Jezusie Zmartwychwstałym można zarobić, zrobić karierę, zdobyć poklask. Ale przyszłość należy do Baranka!”, podsumowuje ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Źródło: tygodnik „Idziemy”
TG