„Z jednej strony nie wiadomo, co się na synodzie dzieje. Z drugiej strony słychać zapowiedzi, że po synodzie Kościół nie będzie już taki jak wcześniej. Biorąc pod uwagę, że coraz częściej słychać, iż nadszedł czas radykalnej zmiany katolickiej doktryny, można mieć obawy, czy ten inny, odnowiony synodalny Kościół będzie bardziej Chrystusowy”, pisze na łamach tygodnika „Idziemy” ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ.
Kapłan zwraca uwagę, że proponowane na synodzie zmiany „zrywają z nauczaniem Biblii, Tradycji i Magisterium Kościoła w sposób tak radykalny”, że pojawia się pytanie: czy ktoś niedługo nie zażąda, by z Pisma Świętego, na wzór niektórych wspólnot protestanckich, wyrzucić wszystko to, co dotyczy homoseksualizmu.
„Skoro Kościół miałby przyjąć retorykę ideologii LGBT/gender za swoją, jak to głosi np. mająca wielu sympatyków wśród hierarchii niemiecka droga synodalna, to czyż można dalej czytać podczas liturgii, że wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. To List do Rzymian św. Pawła”, czytamy w tygodniku „Idziemy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Ks. Kowalczyk przytacza „argumenty” zwolenników radykalnej zmiany katolickiej nauki o homoseksualizmie i LGBT. Jego zdaniem najczęściej powołują się oni na… miłość powtarzając puste hasła typu: „Miłość jest najważniejsza” czy „Miłość nie jest grzechem”.
„Przypomina się tutaj słynny hymn o miłości św. Pawła, który rzeczywiście w pewnym sensie relatywizuje wszystko w odniesieniu do miłości. Tyle że Paweł Apostoł zapewne ze smutnym zdumieniem spogląda z nieba na tych, którzy wnosząc hasła o miłości, chcą zrobić z tego wszystkiego, co dawniej nazywano zboczeniami, rzecz godną Bożego błogosławieństwa”, podkreśla duchowny.
„Jezus przyszedł nie po to, by świat potępić, lecz by go zbawić (J 12, 47). Ale uczynił to, nie poklepując wszystkich po plecach i nie powtarzając, że nie wolno nikogo dyskryminować. Chrystus zbawił świat, umierając na krzyżu za nasze grzechy. Jego mowa była niekiedy twarda, wymagająca. A powołany przez niego Apostoł Narodów głosił: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego (1 Kor 6, 9-10). Z tego nie wynika, że apostoł spieszył się z wysłaniem grzeszników do piekła. Nie! Bóg robi wszystko, by każdego ocalić. Tylko że ocalenie nie polega na zakłamywaniu rzeczywistości pięknymi słówkami. Wręcz przeciwnie: Prawda was wyzwoli (J 8, 32), podsumowuje ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ.
Źródło: tygodnik „Idziemy”