„Patriarchatem nazywa się taki system społeczny, w którym rodziny oraz inne wspólnoty i instytucje opierają na dominującej roli mężczyzny, zwłaszcza ojca. To pierwotny, znany od początku dziejów ustrój porządkujący ludzkie wspólnoty. Choć istniały też kultury oparte na matriarchacie. W Biblii mowa jest o patriarchach”, wyjaśnia na łamach tygodnika „Idziemy” ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ.
Kapłan zwraca uwagę, że samo słowo „patriarcha” pochodzi z greki i wywodzi się z dwóch pojęć: patria (ojczyzna, rodzina) i arche (zasada, przyczyna, władza). „Patriarchami byli praojcowie narodu izraelskiego: Abraham, Izaak i Jakub. Ale patriarchą można nazwać już Noego, który zbudował arkę na czas potopu”, tłumaczy.
Co łączyła wyżej wymienionych mężczyzn? „To byli ludzie przede wszystkim odpowiedzialni za powierzony im lud, rodzinę. Odpowiedzialni przed Bogiem i przed ludźmi. Ten patriarchat nie zabijał, ale chronił pośród rozlicznych trudności i niebezpieczeństw. Prawdziwi patriarchowie nie mają nic wspólnego z mężczyznami niedojrzałymi, egotycznymi, skłonnymi do przemocy, niezdolnymi do wzięcia za cokolwiek i kogokolwiek odpowiedzialności”, wyjaśnia.
Wesprzyj nas już teraz!
Jezuita jest zdania, że we współczesnych społeczeństwach Zachodu nie ma żadnego patriarchatu. „Mężczyźni są w dużo większym kryzysie niż kobiety”, zaznacza.
„Bezrozumne walenie w jakiś ideologicznie wyimaginowany patriarchat osłabia jedynie i tak już wylęknionych, zakompleksionych mężczyzn, którzy boją się małżeńskiej i ojcowskiej odpowiedzialności. Stąd tak wielu – jak mówią Włosi – bamboccioni: dużych, 30-, 40-letnich mentalnych chłopców, którzy zmieniają kolejne narzeczone, ale nie myślą o założeniu rodziny, bo chcieliby się bawić, często za pieniądze rodziców. A jak taki postanowi się jednak ożenić, to nijak nie może się odnaleźć w nowych rolach”, podsumowuje ks. prof. Dariusz Kowalczyk.
Źródło: tygodnik „Idziemy”
TG