To nie są żarty. To jest tyrania, to jest dyktatura. To jest realna przemoc, która jest cechą charakterystyczną ideologii. To jest walka i w tej walce musimy zajmować jasne stanowisko – tak o „kulturze unieważnienia” (cancel culture) na antenie Radia Maryja mówił ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr.
Zdaniem naukowca przejawy tego rodzaju „kultury” mamy już w Polsce. Łatwo je wskazać, bo wskazywany jest sprawca „myślozbrodni”, któremu zarzuca się posługiwanie się mową nienawiści, a następstwem tego jest ostracyzm, wykluczenie z życia publicznego.
W naszym kraju ofiarami „cancel culrute” stali się np. prof. Aleksander Nalaskowski, prof. Ewa Budzyńska, ks. prof. Dariusz Oko czy prof. Wojciech Polak. Jeśli spojrzeć szerzej, można dostrzec jednak, że „rewolucja neomarksistowska zżera swoje dzieci”, bo jedną z ofiar nurtu unieważniania stał się m.in. Richard Dawkins – twórca pojęcia memu i ogromny przeciwnik religii oraz samej koncepcji Boga.
Wesprzyj nas już teraz!
– Otóż Richard Dawkins miał to nieszczęście, że porównał tzw. transseksualnych mężczyzn i tzw. transseksualne kobiety do niejakiej Rachel Dolezal, czyli „białej Murzynki”. Pani Dolezal w Stanach Zjednoczonych jest białą kobietą, która w pewnym momencie próbowała stanąć na czele jakiejś murzyńskiej – przepraszam, afroamerykańskiej – formacji, tłumacząc, że jest Afroamerykanką. Etnicznie biała kobieta stwierdzała, że jest Afroamerykanką, co oczywiście jest absurdem i właśnie do takiego absurdu Richard Dawkins porównał absurd transseksualnych osób – wyjaśnił bioetyk.
Ks. prof. Bortkiewicz podał też przykład australijskiej pisarki, feministki – Germaine Greere, która „broni do bólu praw kobiet we wszelkich sposobach i każdego, kto pozoruje bycie kobietą, traktuje jako osobę obcą”. Uznała ona, że tzw. transseksualne kobiety, to zwykłe „udawactwo”. Na unieważnienie zasłużyła też tuza rewolucji neomarksistowskiej, J.K. Rowling, autorka książek z cyklu o Harrym Potterze. Uznała ona, że „bycie kobietą to bycie kobietą i trzeba to po prostu szanować, trzeba też odczuć wszystko, co z tym związane, a tego na pewno nie dostarczy bycie tzw. transseksualną kobietą”. Do tego wyraziła się, że zamiast pojęcia „osoba menstruująca”, należałoby napisać po prostu „kobieta”. Tą wypowiedź uznano za „szowinizm gatunkowy”, a pisarka z gwiazdy stała się „marną i mierną pisarzyną”.
„Unieważnienie”, to także zwalnianie z pracy za poglądy sprzeciwiające się aktualnej fali neomarksitowskiej ideologii. Ale nie jest to jakieś odrębne zjawisko. „Cancel culture” jest bowiem częścią wojny cywilizacyjnej, a wszystkie ruchy i idee będące częścią ideologii neomarksistowskiej mają wspólny, antyteistyczny fundament. – To wszystko są teorie, które wyrastają z odrzucenia prawdy o Stworzeniu, prawdy o Bogu, który stwarza człowieka mężczyzną i kobietą, obdarza go równą godnością, daje mu odpowiedzialne władanie w świecie – wskazał rozmówca Radia Maryja.
Źródło: radiomaryja.pl
MA
Zobacz także:
Chorzy z NIENAWIŚCI! Czym jest naprawdę CANCEL CULTURE? || Rewolucja i Kontrrewolucja (9)