Z filozofii św. Tomasza można zrezygnować, tylko pytanie – co w zamian? Obecne propozycje sprowadzają się do subiektywizmu, a to jest niedopuszczalne. O praktycznej niezbędności i wielkich zaletach autentycznego tomizmu mówił ks. prof. Piotr Roszak.
Ks. prof. Piotr Roszak jest wykładowcą Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Kapłan, który zaangażowany jest dziś w projekt tłumaczenia opera omnia Tomasza, rozmawiał na temat tomizmu z Jarosławem Dudałą z „Gościa Niedzielnego”.
– Tomasz był świadomy, że teologia opiera się na metafizyce – powiedział. Jak dodał, nie da się stworzyć teologii bez metafizyki. – W to miejsce wejdzie metafizyka zła albo podświadoma. Nie będzie w sposób adekwatny odzwierciedlała rzeczywistości ani sposobu istnienia konstruktów pojęciowych czy istoty praw przyrody – stwierdził ks. prof. Roszak.
Wesprzyj nas już teraz!
Według uczonego rozczarowanie tomizmem widoczne w XX wieku było reakcją nie tyle na sam tomizm, co raczej na neotomizm XIX wieku, który miał być odtrutką na modernizm. Niektóre odpowiedzi neotomistyczne były nazbyt automatyczne czy ignorujące kontekst, a przez to – nieadekwatne, stwierdził.
– Proszę zauważyć, że sam Tomasz generalnie postępował inaczej. Udzielał odpowiedzi w kontekście aktualnym. W Paryżu odnosił się do Awerroesa i Awicenny (myślicieli islamskich), często cytował Majmonidesa (myśliciela żydowskiego), był na bieżąco z najważniejszymi teoriami filozoficznymi i mierzył się z odpowiedziami na konkretne zagadnienia społeczne czy polityczne – powiedział ks. prof. Roszak.
Kapłan mówił też o postulacie papieża Franciszka wyrażonym w motu proprio Ad theologiam promovendam, gdzie proponuje się odejście od teologii dedukcyjnej na rzecz teologii indukcyjnej. Metoda dedukcyjna zakłada wyjście od Objawienia, indukcyjna – od konkretu życia. Według ks. prof. Roszaka to zaskakujące, bo nawet współczesna nauka działa dedukcyjnie – najpierw jest teoria, później robi się rozmaite case studies. Według Roszaka nie należy bynajmniej wycofywać się do indukcji, ale rozwijać teologię dedukcyjną, czyli taką, jaką rozwijał np. Józef Ratzinger – wychodząc właśnie od Objawienia.
Zdaniem ks. prof. Roszaka chodzi nie tylko o zmianę paradygmatu, co raczej o „powrót do źródeł”.
– Teologia zawsze odnawiała się nie przez to, że porzucała jedną ze swoich szkół czy wariantów, ale przez to, że pogłębiała źródła, z których wypływa. W ten sposób udrażniała kanały, które były zapchane przez jakieś ideologiczne zatory. I chyba bałbym się teologii, w której ktoś odgórnie nakazuje zmianę paradygmatu, bo nigdy w historii takich zmian narzuconych nie było – podkreślił.
– Decentralizacja i wielopłaszczyznowość, którą postuluje papież, w gruncie rzeczy pozbawia nas nici przewodniej, dzięki której moglibyśmy dostrzec część wspólną różnych teologii. Jeżeli przystalibyśmy na ten paradygmat, to oznaczałoby w moim odczuciu radykalny subiektywizm, czyli brak wspólnego języka. Zaczęlibyśmy mówić różnymi językami, ale nikt nie poczyniłby wysiłku zbudowania gramatyki, dzięki której możliwa byłaby prawdziwa wymiana myśli – dodał ks. prof. Roszak.
– Szukamy cały czas tego, czym zastąpić tomizm z towarzyszącą mu metafizyką realistyczną. Ja nie widzę jakichś obiecujących kandydatur. Może będą, ale na razie ich nie ma – podsumował.
Źródło: gosc.pl
Pach