„Puste słowa i hasła, jak zauważył George Orwell, to polityczne wulgaryzmy naszego wieku. Uniki i niedopowiedzenia wprowadzają w błąd słuchaczy. Ale także deprawują mówiącego”, pisze na łamach tygodnika „Gość Niedzielny” ks. prof. Robert Skrzypczak.
Duchowny zwraca uwagę, że nieuczciwy język nie tylko jest wyrazem kłamliwego ducha, ale także go podsyca, rodząc więcej kłamstw i niemoralnych działań.
„Nic dziwnego, że gdy ktoś taki zauważy na horyzoncie wiarygodną alternatywę – Chrystusa i nadzieję na wyjście z zakłamanego świata na rzecz Kogoś, Tego, który powiedział: Ja jestem Prawdą – będzie gotowy iść, sprzedać wszystko, co ma, i kupić pole, w którym kryje się drogocenna perła”, podkreśla.
Wesprzyj nas już teraz!
Dogmatyk przytacza niedawną rozmowę z człowiekiem, który po 30 latach postanowił udać się na Jasną Górę, by zrzucić z siebie w sakramencie pokuty cały szlam swego dotychczasowego życia – królowania w branży pieniądza i nieformalnych związków. Następnie pisze o tym jak patrzył na „obfite łzy osoby, której zadano ból” – oszukała ją instytucja, dla której przez całe lata wynajmowała siebie oszukując i bałamucąc innych.
„Ci ludzie są gotowi wydać fortunę i poświęcić wiele, byle tylko zdobyć tę perłę niezmąconej żadnym pozorem autentycznej miłości Boga, byle dokopać się do skarbu ukrytego tak głęboko. Ignacy Loyola tak opisał moment swego nawrócenia: Byłem jak nędzarz obolały, żołnierz oszukany, kanalia kłamstwem sponiewierana, iż gdyby znalazł się w pobliżu jakiś cuchnący pies, który znałby drogę do ocalenia, poczołgałbym się za nim, byle tylko zaczerpnąć powietrza prawdy i miłości. Historia wciąż się powtarza: Bóg staje się skarbem nieprzebranym tylko dla tych, którym dokucza niewola egipska”, podsumowuje Ks. prof. Robert Skrzypczak.
Źródło: tygodnik „Gość Niedzielny”