„Ponoć w 1922 roku papież Pius XI zamierzał zwołać nowy sobór, by w jego trakcie dokonać uroczystego podania Kościoła i świata Chrystusowi, jedynemu i najwyższemu Królowi”, pisze na łamach tygodnika „Gość Niedzielny” ks. prof. Robert Skrzypczak.
Kapłan przypomina, że ówczesny świat potrzebował tego królowania. Był on bowiem okaleczony i zbuntowany po Wielkiej Wojnie, rewolucji bolszewickiej i pandemii hiszpanki.
„Ojciec Święty miał świadomość, że nowocześni ludzie zapominają o niebie. Ich życie można było porównać do anegdoty o kijankach, które dyskutowały o możliwości istnienia królestwa wyższego niż ich własne. W końcu jedna powiedziała: Chyba wystawię głowę nad wodę, aby zobaczyć, jak wygląda reszta świata. Na co druga odpowiedziała: Nie bądź głupia. Nie próbuj mi wmawiać, że na świecie istnieje coś więcej oprócz wody”, wskazuje dogmatyk.
Wesprzyj nas już teraz!
„Całe życie można przeżyć jak niewolnik, będąc przekonanym: Mnie się nic więcej nie należy. Jak kijanka, która nie wyobrażała sobie, iż może się wychylić ze swego błotnistego bajorka. Do takiego wychylenia zachęcił ludzi Jezus, gdy wołał: Czas się wypełnił. Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, podkreśla duchowny.
Na koniec kapłan przytacza historię, jaka miała miejsce podczas jednej z audiencji papieża Pawła VI. „Zacytował List do Kolosan, w którym św. Paweł pisał: Dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (1, 24), i stwierdził, że królestwo Boże zdobywa się tylko przez trudne doświadczenia. Następnie wyjął kartkę papieru i napisał na niej: Nolo sine cruce crucifixum – nie chcę być ukrzyżowany bez krzyża”, podsumowuje ks. prof. Robert Skrzypczak.
Źródło: tygodnik „Gość Niedzielny”
TK