4 listopada 2025

Współcierpiała z Chrystusem, wraz z Nim ofiarowała Bogu swą udręczoną duszę i ciało, Ją także przebił miecz boleści (por. Łk 2, 35). To, co realizuje się w Matce Bożej, dotyczy z kolei wszystkich pozostałych wierzących. Ona jest Współodkupicielką poprzez trwanie pod krzyżem, poprzez składanie siebie Bogu w ofierze, łączenie swojej własnej pasji z pasją Chrystusa na Kalwarii. To pozwala nam też spojrzeć na nowo na nasze własne choroby, na ból, starzenie się, cierpienie. Nasza wiara zaprasza do uczestnictwa w jedynej ofierze Chrystusa. Poprzez nasze własne utrapienia, lęki i ból możemy łączyć się z Jego umieraniem. W tym sensie nabierają one znaczenia – mówił ks. prof. Robert Skrzypczak.

W nocie doktrynalnej Mater Populi fidelis Stolica Apostolska orzekła, że użycie tytułu „Współodkupicielka” wobec Matki Bożej jest „zawsze niewłaściwe”.

Tytuł ten był tymczasem wielokrotnie używany przez papieży i świętych. Choć jego pobieżne odczytanie może implikować podważenie jedyności zbawczej Chrystusa, to w istocie tytuł ów ma dużą głębię teologiczną i był rozumiany przez katolików w tradycyjny sposób.

Wesprzyj nas już teraz!

O właściwym rozumieniu współodkupicielstwa Matki Bożej mówił ks. prof. Robert Skrzypczak. W książce „Ogień w Kościele”, wywiadzie przeprowadzonym przez Pawła Chmielewskiego, kapłan wyjaśniał, na czym polega taka właśnie rola Maryi. Książka ukazała się w 2021 roku nakładem wydawnictwa Esprit.

Współodkupicielstwo Maryi domaga się bardzo precyzyjnych sformułowań. Dotycząca go intuicja jest bardzo stara. Przejawiała się w wypowiedziach wielu świętych pochodzących z kręgów pierwszych uczniów św. Ignacego Loyoli oraz św. Alfonsa de Liguoriego. W naszych czasach mówili o niej św. Maksymilian Kolbe i św. Jan Paweł II, papież Pius XI i Pius XII, a także kard. Stefan Wyszyński. Ktoś wyliczył, że w oficjalnym nauczaniu papież Wojtyła nawiązał do współodkupicielstwa Maryi siedem razy. Mówili chętnie o Maryi w tym kontekście także o. Jean Galot, Mark Miravalle i wielu innych wielkich teologów. Ten temat podejmował również ks. Dolindo Ruotolo – powiedział ksiądz profesor.

Jak wskazał, Kościół musi oczywiście mówić o wyjątkowości i jedyności zbawczej Pana Jezusa.

Potrzebujemy, oczywiście, bronić prawdy o jedyności zbawczej Chrystusa. Chrystus jest jedynym Zbawicielem i Odkupicielem świata. Tylko On umarł na krzyżu. Mówi o tym także św. Paweł w kontekście rywalizacji powstałej w Kościele w Koryncie między nim a Apollosem. Pyta: „[…] Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? […] Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony” (1 Kor 1, 13.15). Skoro tylko Chrystus umarł na krzyżu, tylko On jest godzien najwyższej czci. Tylko w Nim objawiła się pełnia bóstwa, tylko w Nim człowiek został do końca i całkowicie uratowany od zła, zbawiony od grzechu, wyniesiony do Bożej chwały. Czy to jednak wyklucza wszelkie współuczestnictwo? Podobne pytanie można sformułować wobec tajemnicy pośrednictwa Chrystusa. Jest prawdą, że Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Mówi o tym św. Paweł w Liście do Tymoteusza (por. 1 Tm 2, 5) – wskazał.

Nie oznacza to jednak, że nie można mówić o współodkupicielstwie Maryi. Dlaczego?

Chrystus może jednak kogoś w to włączyć, dopuścić do współuczestnictwa w pośrednictwie łaski. W pierwszym rzędzie do pośrednictwa między Bogiem a człowiekiem została włączona Maryja, potem także wszyscy święci, Kościół uwielbiony. W przypadku Matki Bożej jako Współodkupicielki trwa cały czas w Kościele intelektualny i duchowy namysł. Są tacy, którzy mają więcej obaw i mówią: „Nie, powinno się z tego zrezygnować, bo to może naruszyć respekt w sposób wyjątkowy przynależny tylko Chrystusowi”. Inni zaś sugerują, że dzięki kategorii współodkupicielstwa można będzie lepiej wyjaśnić tajemnicę intymnej relacji między ukrzyżowanym Jezusem a jego uczniem ­poddanym cierpieniu – powiedział ks. prof. Robert Skrzypczak.

Następnie wyjaśniał, co to znaczy, że Chrystus włącza nas do swojej tajemnicy odkupienia.

Święty Paweł mówił przecież: „już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus” (por. Ga 2, 20). Nasza chrześcijańska wiara pozwala nam odkryć sens cierpienia w połączeniu z cierpieniem Chrystusa na Kalwarii. Ofiarowane, złączone z cierpieniem Chrystusa, nasze cierpienie zyskuje nowy sens, wyjątkowe znaczenie. Matka Teresa z Kalkuty mówiła, że może podejmować wiele brawurowych nieraz dzieł misyjnych w Indiach i pracować na rzecz umierających pariasów w Kalkucie, ponieważ pewna chora kobieta z Belgii nieustannie ofiaruje za nią swoje cierpienie. Tak zachodzi mistyczne współdziałanie wiernych w spełnianiu różnych posług w Kościele. Jedni aktywnie działają na rzecz zbawienia innych, drudzy dostarczają im duchowej mocy poprzez składaną codziennie ofiarę poświęcenia, a także łączenie swojego cierpienia z cierpieniem Chrystusa – tłumaczył teolog.

W Liście do Kolosan św. Paweł napisał, że „ze swej strony w swym ciele dopełnia niedostatki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (por. Kol 1, 24). To znaczy, że Chrystus świadomie włącza nas w swoje cierpienie, w swoje umieranie na krzyżu i w zmartwychwstanie dla odkupienia świata. To Jego inicjatywa i Jego pragnienie. Łączymy się z Nim nie tylko duchem, ale i ciałem. Tajemnica ta przebiega przez sakrament Eucharystii i sakrament namaszczenia chorych, ale także przez eklezjalnie przeżywaną moc wiary w to, że nie jesteśmy sami. Jesteśmy włączeni w Mistyczne Ciało Chrystusa. Jeśli istnieje coś takiego, jak „dopełnianie niedostatków udręk Chrystusa”, to w takim właśnie świetle możemy spojrzeć na Maryję. Była najbliżej Pana jako pierwsza, która została włączona we współdziałanie w Jego dziele odkupienia – dodawał.

Wskazał następnie na cierpienie Matki Bożej.

Współcierpiała z Chrystusem, wraz z Nim ofiarowała Bogu swą udręczoną duszę i ciało, Ją także przebił miecz boleści (por. Łk 2, 35). To, co realizuje się w Matce Bożej, dotyczy z kolei wszystkich pozostałych wierzących. Ona jest Współodkupicielką poprzez trwanie pod krzyżem, poprzez składanie siebie Bogu w ofierze, łączenie swojej własnej pasji z pasją Chrystusa na Kalwarii. To pozwala nam też spojrzeć na nowo na nasze własne choroby, na ból, starzenie się, cierpienie. Nasza wiara zaprasza do uczestnictwa w jedynej ofierze Chrystusa. Poprzez nasze własne utrapienia, lęki i ból możemy łączyć się z Jego umieraniem. W tym sensie nabierają one znaczenia – podkreślił rozmówca Pawła Chmielewskiego.

Kapłan powołał się następnie na ks. Dolindo Ruotolo.

To jest intuicja, którą wyczytuję z pism ks. Dolindo. On szedł tą właśnie drogą, widział Maryję jako Współodkupicielkę, która pokazuje nam wszystkim, w jaki sposób możemy dzięki relacji z Nią zostać lepiej włączeni w to współodkupicielstwo. Możemy zostać zaproszeni do uczestnictwa w odkupieniu innych ludzi, w niszczeniu grzechów tego świata, w ratowaniu ludzi od potępienia i prowadzeniu ich do życia wiecznego – zaznaczył.

Cierpienie fizyczne samo w sobie nie ma sensu. Bóg go na nas bez potrzeby nie nakłada, nie stworzył jakiejś religii masochizmu. Cierpienie wyzute z Chrystusa jest jałowe. Jednakże połączone z ofiarą Chrystusa na krzyżu nabiera niesamowitej siły i wielkiej duchowej płodności. To dotyczy także ewangelizacji. Święty Paweł w Liście do Galatów pisze przecież: „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4, 19). Apostoł uczy, że przepowiadanie Ewangelii, dawanie świadectwa o prawdzie łączy się często z pewnym cierpieniem – powiedział ksiądz profesor.

To cierpienie jest formą uczestnictwa w umieraniu i zmartwychwstaniu Chrystusa. Pan się nami posługuje, potrzebuje naszego ciała, naszej psychiki, wrażliwości, inteligencji. Kiedy ofiarowujemy ból fizyczny, udrękę duchową, zmęczenie, trud ewangelizowania, także trud wychowywania do wiary innej osoby – wówczas jesteśmy narzędziem Chrystusa. To wszystko może jeszcze oczekiwać na nowe światło, nowe opracowanie. Takie światło może rzucić właśnie tak zwany piąty dogmat maryjny o Matce Bożej jako Współodkupicielce – dodał.

Odniósł się następnie do dogmatu o Wniebowzięciu Maryi. Starał się pokazać, jak ten dogmat rzuca światło na tajemnicę współodkupicielstwa.

W dogmacie o Wniebowzięciu Maryja skupia w sobie jak w soczewce nasze eschatologiczne przeznaczenie. Jest pierwszą, w której śmierć zostaje pokonana: najpierw w akcie Niepokalanego Poczęcia, a później za sprawą Wniebowzięcia – nie tylko duchowo, ale i cieleśnie. My też będziemy kiedyś duchem i ciałem uczestniczyli w zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią. Dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny rzuca światło na nasz udział w misterium paschalnym Chrystusa, w Jego zmartwychwstaniu – mówił ks. prof. Robert Skrzypczak.

Współodkupicielstwo może otworzyć przed nami perspektywę doświadczenia zbawienia w Chrystusie w ramach naszej tymczasowej egzystencji. Dzisiaj stoimy wobec wyzwania, które św. Paweł nazwał wrogością wobec Chrystusowego krzyża (por. Flp 3, 18). Wielu ludzi szuka dziś w Kościele religii typu terapeutycznego. Nie chcą odkupienia, ale spokoju serca, nawet relaksu, który pozwoli im na skuteczniejsze działanie. Religijna formuła ma sprawić, że poczują się lepiej, zrzucą z siebie ciężar stresu i zwiększą szanse na szczęśliwe życie tu, na ziemi – dodał kapłan.

Arcybiskup Fulton Sheen, mówiąc o próbie Antychrysta, wyjaśniał, że jest ona związana z pokusą przeżywania chrześcijaństwa bez krzyża. Być może, jeżeli Bóg pozwoli nam dotrzeć do inteligentnie sformułowanego piątego dogmatu maryjnego, ta właśnie prawda wiary rzuci ogromne światło na przeżywanie krzyża w kontekście chwalebnego krzyża zmartwychwstałego Pana. Odkryjemy dzięki niej kod dostępu do udziału w jedynej i wyjątkowej ofierze Chrystusa – zaznaczył.

Moje własne ofiarowanie się za drugiego nie ma żadnego znaczenia, ale jeśli zostanie ono złączone z ofiarą Chrystusa na krzyżu, Pan włączy moją ofiarę w siebie i spożytkuje ją. Misje potrzebują intensywnej modlitwy; często zakłada się wspierające je klasztory kontemplacyjne. Siła płynąca z dobrowolnego oddania własnego cierpienia Bogu jest zamieniana mocą miłości Chrystusa w potężną broń niszczącą dzieło diabła na tym świecie. Maryja dostarcza nam ogromnej pomocy w odkryciu na nowo Ewangelii krzyża. Jest najpiękniejszym zwierciadłem odbijającym tajemnicę Chrystusa – podsumował ksiądz profesor.

Więcej na ten temat w książce „Ogień w Kościele. Nadzieja w czasach kryzysu”.

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(15)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie