„Miłosierdzie jest aktem wiary. Ogłaszamy przez nie, co wyznajemy na temat świata i Boga, który go stworzył”, pisze na łamach tygodnika „Gość Niedzielny” ks. prof. Robert Skrzypczak.
Kapłan zachęca, aby w kontekście rozważań na temat miłosierdzia pomyśleć o matce Teresie. „Pociągała ludzi, bo żyła głębokim zaufaniem do Boga i Jego miłością do ubogich. Jej uczynki miłości głosiły, że Bóg jest miłością”, podkreśla.
W dalszej części swoich przemyśleń duchowny zwraca uwagę, że chrześcijanie często postrzegali miłosierdzie jako coś w rodzaju „pożyczki dla Boga”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Kiedy ktoś dawał jałmużnę żebrakowi, nie dawał jedynie pieniędzy jakiejś osobie. Udzielał pożyczki Bogu. Uczynki miłosierdzia przypominały zatem wytrwałe błaganie o miłosierdzie, którego Pan nigdy by nie zlekceważył. (…) Piękno miłosierdzia polega na tym, że kształtuje zarówno tego, który daje, jak i tego, który przyjmuje, i pomnaża się dzięki tej wymianie. Jeśli dajemy miłość, zostajemy wynagrodzeni jeszcze większą miłością, którą znów możemy dawać. W ten sposób działa miłość Boga”, czytamy.
„Świat bez Boga byłby światem bez nadziei. To dlatego integralną częścią naszej nadziei jest wiara w sąd ostateczny. Pewnego dnia Bóg sprawiedliwie osądzi świat. Krzywdy zostaną wynagrodzone. Źli odpowiedzą za swoje zbrodnie i zostaną osądzeni, a ci, który odkupił Chrystus, zostaną wprowadzeni do życia wiecznego. Bez ostatecznej odpłaty za dobro i zło – i bez sprawiedliwego Sędziego, który o tej odpłacie decyduje – żylibyśmy w świecie, w którym dobro i zło nie miałoby większego znaczenia”, podsumowuje ks. prof. Robert Skrzypczak.
Źródło: tygodnik „Gość Niedzielny”
Krystian Kratiuk: Pułapka fałszywego miłosierdzia. Niebezpieczna herezja naszych czasów