– Jeśli naprawdę chcemy pomóc chrześcijańskim uchodźcom, to pomóżmy im przetrwać w ich krajach lub w powrocie do nich – podkreślił ks. Tofik Hadir z Libanu. Zdaniem duchownego, wyznawcy Chrystusa są nieodłączną częścią wszystkich krajów Bliskiego Wschodu i nie można pozwolić, by chrześcijaństwo zostało stamtąd wyparte.
– Chrześcijanie z Syrii, z Iraku uciekają do Libanu, ale także na Zachód, a świat zastanawia się, jak im pomóc. Dając im pieniądze, pożywienie czy mieszkania w swoich krajach. Ja jednak mówię zdecydowane „nie” przyjmowaniu ich w Europie. Jeśli chcemy naprawdę pomóc, to pomóżmy im przetrwać w ich krajach lub wręcz powrocie do nich, by tam byli świadkami Chrystusa – podkreśla ks. Toufic Bou Hadir.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak dodał duchowny, nie można zaburzyć demografii i pozwolić, by chrześcijaństwo zostało wyparte z Bliskiego Wschodu. – Mimo, że chrześcijanie są tam prześladowani, a często w imię wiary oddają życie, to właśnie krew męczenników jest tym, co ożywia tę ziemię i sprawia, że ta ziemia jest wciąż ziemią chrześcijańską – zaznaczył ks. Hadir. Dlatego w obliczu problemu migracji trzeba myśleć o tym, jak pomóc chrześcijanom przetrwać w ich krajach.
W samym Libanie Kościół nie jest prześladowany. Chrześcijanie i muzułmanie żyją tam we wspólnocie i współpracują ze sobą. – Chrześcijanie prześladowani na Bliskim Wschodzie widzą w chrześcijanach z Libanu schronienie i nadzieję na to, że ich prześladowanie kiedyś się skończy i będą żyć w pokoju. Muszę powiedzieć, że Kościół w Libanie bardzo żywo świadczy o Jezusie – dodał ks. Toufic Bou Hadir.
Źródło: radiomaryja.pl
MA