Strefa Schengen, przez wielu uważana za jedno z największych osiągnięć Unii Europejskiej, przestaje podobać się Holendrom. Swobodny przepływ przez granicę obywateli państw członkowskich popiera nawet mniej niż jeden na pięciu Holendrów.
Holendrom nie podoba się otwarcie granic, ale niechętnie są też nastawieni do obywateli nowych państw członkowskich. 54 proc. ankietowanych nie ma co przeciwko temu, by obywatele poszczególnych państw Unii Europejskiej pracowali poza granicami swoich ojczyzn. Jednak opinia ta zmieniła się, gdy ankietowani zostali zapytani o obywateli Bułgarii i Rumunii (obydwa państwa w UE są od 2007 roku). W innych krajach wspólnoty chętnie widziałoby ich tylko 18 proc. Holendrów.
Wesprzyj nas już teraz!
Najciekawsze jest jednak tąpnięcie w poparciu dla strefy Schengen wśród wyborców holenderskich partii proeuropejskich, jak Demokraci 66 i Zielona Lewica. Tylko 34 proc. zwolenników tej pierwszej partii popiera otwarcie granic w ramach Unii Europejskiej. Reszta niezbyt chętnie spogląda na migrację obywateli Rumunii czy Bułgarii.
Czy eurokraci i dogmatyczni zwolennicy Unii Europejskiej nie nazwaliby takich opinii Holendrów „ksenofobicznymi”? I kto by pomyślał, że można myśleć w ten sposób będąc niemal w samym sercu zjednoczonej Europy…
Źródło: dutchnews.nl
ged