Do wyjaśnienia sprawy krzywdzenia kleryków poznańskiego seminarium przez byłego metropolitę tamtejszej archidiecezji wezwał w telewizyjnym programie „Warto Rozmawiać” ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Od lat zabiega on o samooczyszczenia polskiego Kościoła z lobby homoseksualnego oraz pozostałości komunistycznej agentury okresu PRL.
Gość programu Jana Pospieszalskiego upomniał się o młodych ludzi, którzy z najlepszymi intencjami wstąpili w progi seminarium by zasilić szeregi polskiego duchowieństwa, jednak najpierw spotkali się tam z molestowaniem, a później – ze zmową milczenia wobec nadużyć, których boleśnie doświadczyli.
Wesprzyj nas już teraz!
– Minęło 16 lat i Kościół nie wyjaśnił tych rzeczy. Do dnia dzisiejszego ofiary, jak i ci, którzy oparli się molestowaniu, czekają żeby władze kościelne powiedziały: albo był winny, albo nie, a jeśli był winny [arcybiskup Paetz], to żeby przeprosił. Do dzisiaj tych przeprosin nie ma i myślę, że w tej chwili, kiedy rzeczywiście jest taki atak na Kościół, to trochę jest on sam temu winny – ocenił ksiądz Isakowicz-Zaleski.
– Kościół musi bardzo wyraźnie powiedzieć, jak wyglądała sprawa arcybiskupa Paetza i kilka innych przypadków, i zająć wobec tego stanowisko – podkreślił.
Duchowny przypomniał list opisujący nadużycia poznańskiego arcybiskupa, a odczytany osobiście papieżowi Janowi Pawłowi II przez prof. Wandę Półtawską w 2001 roku. Autorem wystąpienia był ówczesny rektor seminarium, ksiądz Tadeusz Karkosz wraz ze wspierającymi go duchownymi i świeckimi.
– Wykorzystali wszystkie możliwe dojścia. Pisali do nuncjusza papieskiego, arcybiskupa Józefa Kowalczyka, który – oczywiście – trzymał stronę swojego kolegi z czasów rzymskich, czyli abpa Paetza. Pisali do ówczesnego sekretarza Ojca Świętego, biskupa, a później kardynała Stanisława Dziwisza, do kardynała Ratzingera, który akurat stanął po ich stronie (…). Kiedy to wszystko zawiodło, pani Wanda Półtawska przemyciła, pomimo kontroli, jaką przeszła, list księdza rektora Tadeusza Karkosza do Ojca Świętego, i odczytała mu osobiście, bo wiedziała że list może zniknąć z jego biurka – opisywał ksiądz Isakowicz-Zaleski.
– Temat został wyciszony. Niewątpliwie (…) cała sprawa wyrastała z klimatu oddalenia Kościoła polskiego i wiernych od tego, co już Zachód i Stany Zjednoczone przeżywały [odnośnie molestowania ministrantów przez niektórych duchownych] – powiedział obecny w studiu historyk prof. Jan Żaryn.
– Dramat polega na tym, że to co wydawało się patologią, stało się tak dostępną normą, że wewnątrz Kościoła zaburzył się jasny przekaz na temat tego, co jest, a co nie jest grzechem – dodał.
Arcybiskup Paetz nie został odsunięty, lecz sam zrezygnował z pełnionej przez siebie funkcji. Na dodatek, nigdy nie przyznał się do swoich nadużyć – zaznaczył ksiądz Isakowicz-Zaleski. Zwrócił uwagę, że hierarcha do dzisiaj mieszka w rezydencji położonej tuż obok seminarium na Ostrowie Tumskim. Bierze też udział w kościelnych celebrach, „tak jakby się nic nie stało”. Osoby, które stanęły po stronie krzywdzonych kleryków, spotkała – jak to określił gość programu – nagonka ze strony dawnego nuncjusza oraz innych urzędników kościelnych. Problem zaś nadużyć dawnego metropolity dotyczy nie tylko stolicy Wielkopolski, lecz także seminarium w Łomży, gdzie biskup Juliusz Paetz pracował wcześniej.
W ocenie duszpasterza Ormian, kwestia homoseksualizmu w Kościele jest konsekwentnie ukrywana, co nie znaczy że nie istniała. Jest natomiast permanentnie zamiatana pod dywan. Kościół się nie przygotował na ten temat, było dostatecznie dużo czasu, 12 lat po okrągłym stole.
Prowadzący audycję Jan Pospieszalski skierował rozmowę na wątek infiltrującej Kościół komunistycznej agentury oraz jej związków z „lawendową mafią”.
Kościół mógł zrobić lustrację, ale nie zrobił, bo wyszłoby na jaw lobby homoseksualne. Duża część agentury w Kościele to właśnie osoby homoseksualne, złowione przez służby PRL i NRD – potwierdził ksiądz Isakowicz-Zaleski.
Profesor Żaryn, powołując się na akta IPN podkreślił, że Kościół niekiedy dość osobliwie reagował na nadużycia ze strony przedstawicieli duchowieństwa. Na przykład władze zakonów zamiast usuwać z nich winnych gorszących ekscesów, wysyłały ich za granicę, m.in. do placówek polonijnych.
– Lobby homoseksualne jest największym zagrożeniem dla Kościoła. Jeżeli Kościół nie stanie jednoznacznie w prawdzie i będzie mówić, że u nas „wszyscy święci”, pojawią się następne skandale – ostrzegał ksiądz Isakowicz-Zaleski.
Uczestnicy programu wskazali na przypadki odważnych reakcji Kościoła wobec zgorszeń. Na przykład, ksiądz arcybiskup Stanisław Gądecki zagroził dymisją w przypadku przywrócenia do posługi arcybiskupa Paetza, o co zabiegało m.in. dwóch kardynałów z Watykanu.
Przypomnienie sprawy arcybiskupa Paetza wywołało w poniedziałek mini-polemikę w mediach społecznościowych z udziałem wybitnego teologa z Uniwersytetu Gregorianum, księdza Dariusza Kowalczyka SJ.
A dlaczego miałby mnie bulwersować fakt, że abp Paetz koncelebruje Mszę? Dawno temu został zdjęty z wszystkich funkcji. A jeśli pomimo swojej tendencji homoseksualnej żyje teraz przyzwoicie, to może, a nawet powinien odprawiać Msze.
— Dariusz Kowalczyk (@dkowalczyk63) 24 września 2018
Źródła: TVP Info, Twitter
RoM