Był spowiednikiem i ojcem duchowym dwóch wielkich ludzi Kościoła – św. o. Maksymiliana Kolbe oraz br. Zenona Żebrowskiego, misjonarza Japonii. Nie można wykluczyć, że jego postawa gotowości oddania życia za życie bliźnich mogła mieć wpływ na decyzję św. Maksymiliana. 27 lutego przypada 97. rocznica śmierci Czcigodnego Sługi Bożego ks. Józefa Fordona.
Jest pewne, że św. Maksymilian znał historię, która przydarzyła się jego spowiednikowi podczas I wojny światowej. Być może miała ona znaczący wpływ na podjętą później przez ojca Maksymiliana heroiczną decyzję oddania życia za obozowego współwięźnia.
Otóż kiedy ks. Józef Fordon, po latach bardzo owocnej posługi kapłańskiej, wstąpił do zakonu franciszkańskiego, przybierając imię Melchior, zamieszkał w Grodnie. Był rok 1915, czas I wojny światowej. Grodno zajęły oddziały niemieckie. Niemcy już wtedy mieli dużą niechęć do Żydów i uważali, że współpracują oni z wycofującą się z miasta armią rosyjską. Dlatego też oskarżyli trzynastu grodzieńskich strażaków, narodowości żydowskiej, o przekazywanie informacji wrogiej armii.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeden z niemieckich dowódców kazał ich rozstrzelać. Strażaków ustawiono pod murem klasztoru franciszkanów. Kiedy dowiedział się o tym ojciec Melchior, szybko pobiegł do oficera, który wydał wyrok i całując go po rękach błagał, aby to jego kazał rozstrzelać, a strażakom darował życie. Stał się cud – wzruszony postawą zakonnika oficer, uwolnił skazanych, a o. Melchiorowi nic złego nie zrobił.
Kolejną wielką rzeczą jaka miała miejsce w okresie życia zakonnego ks. Józefa Fordona, ojca Melchiora, w Grodnie, była przyjaźń z Maksymilianem Kolbe. Ojciec Maksymilian przybył do klasztoru w Grodnie w październiku 1922 roku, kiedy przeniósł tu z Krakowa wydawnictwo „Rycerza Niepokalanej”. Działo się to jeszcze w czasach przed powstaniem Niepokalanowa. Ojciec Maksymilian, będąc w Grodnie, wybrał sobie ojca Melchiora na spowiednika i ojca duchowego.
Ten wybór wskazuje na to, że Maksymilian musiał bardzo cenić Melchiora. Dla późniejszego świętego, o czym on sam mówił, ksiądz Józef Fordon był mistrzem duchowym. Ojciec Maksymilian miał wówczas 28 lat, natomiast jego spowiednik ukończył lat 60. Ojciec Melchior był także mistrzem duchowym innego znanego franciszkanina Zenona Żebrowskiego (1898 – 1982), najbliższego współpracownika ojca Maksymiliana podczas misji w „Kraju kwitnącej wiśni”, dokładnie w Nagasaki. Brat Zenon, całe życie poświęcił ewangelizacji Japonii. Zwany jest tam Zeno – San (Brat Zeno).
Zanim Józef Fordon wstąpił do zakonu franciszkanów i przybrał zakonne imię Melchior, przez wiele lat był wspaniałym kapłanem diecezjalnym. Z zapisanych wspomnień jego rodziców (szlachta grodzieńska) wiemy, że Józef już w wieku dziecięcym zapragnął być księdzem. W wieku dorosłym wstąpił do seminarium duchownego w Wilnie i je ukończył. Jego pierwszą parafią, w której posługiwał była Strubnica koło Grodna. Parafianie zapamiętali go tam jako, kapłana „bardzo dbającego o ludzi”.
Po sześciu latach pracy duszpasterskiej w Strubnicy, został proboszczem parafii pw. św. Stanisława w Dąbrowie Grodzieńskiej (dziś jest to Dąbrowa Białostocka). Swoja posługę zaczął tu od zorganizowania solidnej katechezy dla dzieci. Wprowadził ponadto dobrowolność opłat za chrzty i śluby, co wówczas było ogromną rzadkością. Pomagał też chorym, ofiarując im za darmo lekarstwa. Chorej córce biedaków udzielił bezzwrotnej pożyczki na leczenie. Rodzinie, której spłonął dom, dał pieniądze na odbudowę, nie żądając nic w zamian. Jak wspominają wszyscy, którzy znali księdza Józefa, był on bardzo dobrym i gorliwym spowiednikiem. Nazywano go „sługą konfesjonału”.
Szczególnym wyzwaniem, jakie postawił sobie w Dąbrowie ks. Fordon, było wybudowanie murowanej, trzynawowej świątyni, gdyż w dawnej drewnianej, wszyscy parafinie nie mogli się zmieścić. Przybyło ich parafii szczególnie dużo, po zlikwidowaniu przez władze zaborcze, kara za pomoc powstańcom styczniowym, parafii w pobliskim Różanostoku. Budowa świątyni była w tamtych czasach zadaniem ekstremalnie trudnym, gdyż dekret carski zabraniał katolikom budowy nowych kościołów. Ksiądz Fordon „wychodził” w urzędach pozwolenie na budowę kościoła. Później dowiedział się, iż władze zaborcze mają podstępny plan przejęcia od katolików gotowej świątyni i zamienienie jej w cerkiew. Według tego podłego zamiaru parafianie mieli nadal cisnąć się w starym kościele, który był w coraz gorszym stanie technicznym.
Kiedy piękny neoromański kościół już stanął (rok 1902) na prośbę proboszcza Fordona dziekan sokólski ks. Andrzej Noniewicz w przyspieszonej procedurze poświęcił kościół. Pewnej kwietniowej nocy ksiądz Józef Fordon przeniósł Najświętszy Sakrament do nowej świątyni, a tej samej nocy parafinie rozebrali stary, drewniany kościół, tak aby władze carskie nie mogły przejąć nowego. To rozwścieczyło carskiego namiestnika, który chciał zesłać proboszcza z Dąbrowy na Sybir. Dlatego ks. Fordon po cichu wyjechał do Wilna, a tam przez jakiś czas mieszkał w cmentarnej kaplicy. Kiedy władze carskie nieco zmiękły, pozwoliły księdzu Józefowi posługiwać w pofranciszkańskim kościele w Grodnie. Parafianie z Dąbrowy bardzo tęsknili za swoim proboszczem. Pisali do Kurii, aby biskup znów przysłał do nich „świętego księdza”. Władze carskie były jednak nieugięte.
W następnych latach ksiądz Józef Fordon posługiwał w parafii Wszystkich Świętych w Wilnie. Tam jednak nie zaprzestał swojej działalności opartej na krzewieniu wiary, patriotyzmu i oświaty. Władze carskie to drażniło i w końcu wydały zakaz pełnienia przez ks. Józefa posługi kapłańskiej na terenie całego imperium Rosji. Dlatego ks. Fordon wyjechał do Lwowa (zabór pruski) i tam w roku 1911 złożył profesje zakonną u franciszkanów, przybierając imię Melchior. Następnie wrócił do Grodna, gdzie prowadził święte życie zakonne, aż do śmierci.
Ksiądz Józef Fordon zmarł 27 lutego 1927 roku w Grodnie. W zapisach, które zostawili świadkowie pogrzebu niezwykłego kapłana czytamy m.in. „Była to manifestacją przywiązania i podziwu, zjawiło się całe miasto, łącznie z innowiercami”. W 2003 roku szczątki ks. Józefa Fordona ekshumowano i przeniesiono z cmentarza miejskiego do kościoła Matki Bożej Anielskiej w Grodnie;’
Obecnie trwa proces beatyfikacyjny duchownego. W dniach 24-25 lutego w Dąbrowie Białostockiej będą miały miejsce uroczystości 97. rocznicy śmierci Czcigodnego Sługi Bożego ks. Józefa Fordona.
Adam Białous