Według jakiejś karkołomnej logiki, dawny lider Młodzieży Wszechpolskiej oraz Ligi Polskich Rodzin stara się godzić swoje obecne zaangażowanie po stronie lewicowo-liberalnego, proaborcyjnego obozu władzy z praktykami religijnymi w Kościele katolickim. Roman Giertych przyznał się ostatnio do tego, że jeden z kapłanów odmówił mu udzielenia Komunii świętej.
– Chciałem przystąpić do Komunii, a on mi jej nie dał – skarżył się adwokat „Gazecie Wyborczej”. Opisał jak po odmowie udzielenia Najświętszego Sakramentu ksiądz wyjaśnił polityko-prawnikowi, że chodzi o jego postawę w kwestii zapłodnienia pozaustrojowego. Z naiwnością nastolatka Giertych skomentował: – Powiedział: „To za in vitro”. Zupełnie tego nie rozumiem. Czy ja mam ludziom poczętym z in vitro powiedzieć, że to źle, że oni się urodzili? Przecież to brak empatii, to zło – żalił się gazecie.
Wesprzyj nas już teraz!
Rozmówca GW wpisał się w sposób charakteryzowania duchowieństwa typowy dla GW. – Księża nie są wykształceni, często niewiele wiedzą – zrecenzował w kontekście ustawy pozwalającej na refundowaną przez państwo laboratoryjną „hodowlę” ludzkich zarodków.
„Polityk postanowił przekonać księdza, że in vitro zmieniło się na przestrzeni lat i nie trzeba zamrażać zarodków. – Odpowiedział, że nie muszą zamrażać, ale mogą. Ale ja nie jestem od tego, żeby ludziom mówić, co mają robić. Ten ksiądz mnie przeprosił” – czytamy w relacji „Wyborczej” cytat z byłego naczelnego Wszechpolaka.
– Mam trzy córki i staram się o prawo jak najlepsze dla kobiet. Zaproponowałem, aby aborcja do 12. tygodnia była ścigana wyłącznie na wniosek kobiety, która jej dokonała. Mówiąc językiem prawnym, to zamiana przestępstwa publicznoskargowego na wnioskowe. W takim trybie kiedyś ścigano gwałty – tłumaczył Giertych. Tylko po co mu w tym wszystkim, przy takiej postawie wobec eugenicznej selekcji ludzi, Kościół i sakramenty?
Źródła: DoRzeczy.pl/wyborcza.pl, PCh24.pl
RoM