Ksiądz Dariusz Oko w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się do organizowanego po raz kolejny przez Jerzego Owsiaka Przystanku Woodstock. „Przystanek Woodstock to element kultury niższego poziomu”. Duchowny skrytykował również oficjalne media, które w nieproporcjonalny sposób popierają inicjatywy Owsiaka, atakując jednocześnie Kościół.
Stanisław Żaryn zapytał ks. Dariusza Oko o jego opinię na temat Przystanku Woodstock. – Przystanek Woodstock to element kultury niższego poziomu. Kultury, która nie buduje w ludziach tego, co wyższe, duchowe, ona promuje to, co niższe. Tam jest dużo alkoholu, narkotyki, mamy przypadki śmiertelne. Niewygodne fakty są jednak często ukrywane – powiedział duchowny na łamach portalu wPolityce.pl. – Ten festiwal to nie jest coś, co można polecać, on nie służy rozwojowi człowieka – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Ks. Oko zwrócił uwagę na irracjonalny rys psychiki ludzkiej, która nie wzdraga się przed powtarzaniem czynności szkodzących człowiekowi, tak jak w przypadku nałogowego palenia papierosów, do którego przyznaje się wielu lekarzy. – Tymczasem dbanie o zdrowie duchowe jest znacznie trudniejsze. Prawdy etyczne, duchowe są znacznie trudnej dostępne niż te dotyczące zdrowia fizycznego. To oznacza, że prawdy duchowe znacznie łatwiej będzie je łamać – przekonuje rozmówca Żaryna.
Krakowski duchowny skomentował również stosunek mediów do inicjatyw Owsiaka. – Mamy w tej sprawie przykłady kłamliwej propagandy. Zobaczmy, jak się traktuje Kościół w Polsce, a jak Owsiaka. Kościół jest jedynie atakowany, np. w Gazecie Wyborczej ukazuje się niemal co dzień kilka artykułów na temat Kościoła. I każdy jest negatywny, pełen ataków. A przecież Kościół czyni wiele dobra, o którym jednak nic się nie mówi. O wiele więcej mówi się o dobru Owsiaka – powiedział ks. Oko. – Tu chodzi o proporcje – uzupełnił.
Rozmówca wPolityce.pl w ostrych słowach porównał posłuszne wobec władzy media do ich odpowiedników z poprzedniego systemu. – Skala niegodziwości wobec Kościoła jest dramatyczna. Trzeba wiedzieć, że media głównego koryta nienawidzą Kościoła i księży. Skala tej nieprawości jest tak wielka niemal jak za komuny. W PRL-u, gdy media i propaganda atakowały kogoś, było niemal pewne, że to musi być porządny człowiek. Jak kogoś bardzo chwalono to mówiliśmy, że to musi być wielki łajdak, skoro komuniści tak go chwalą. Sądzę, że obecnie jest podobnie – stwierdził.
FO