Austriacki wikary z parafii w Stans (diecezja Innsbruck) dostał zakaz nauczania katolickiej wiary i moralności. Dlaczego? Mówił dzieciom o rzeczach ostatecznych, że każdego z nas czeka śmierć, sąd Boży i niebo albo piekło. Diecezjalni urzędnicy stwierdzili, że to „przedpotopowe” nauczanie. W obronę duchownego zaangażowali się jego parafianie.
Ksiądz Thomas Ladner (36 l.) nie jest już katechetą w szkole podstawowej w Stans. Został zwolniony z dotychczasowych obowiązków. Dlaczego? W trakcie katechezy przedstawił dzieciom jedną z podstawowych prawd katolickiej wiary. Temu sprzeciwił się dyrektor szkoły, a następnie… kuria i biskup diecezji. Według diecezjalnego biura ds. katechezy, mówienie dzieciom o śmierci, sądzie, niebie, czyśćcu i piekle jest „nieodpowiednie”. Ks. Ladnerowi zarzucono, że kwestię przedstawił używając pojęć, które „nie są współczesne”, a na dodatek używając „retorycznego języka”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przeciwko decyzji biskupa protestują parafianie. Jak podkreślają, dzieci były żywo zainteresowane tym tematem i zadowolone ze sposobu przeprowadzenia katechezy. Podobnie ich rodzice. Jak podkreślają mieszkańcy Stans, ks. Ladner jest powszechnie ceniony ze względu na jego życzliwość i podejście duszpasterskie. Burmistrz miejscowości, Michael Huber, wysłał w tej sprawie oficjalny list do biskupa. Jak podkreśla, diecezja zupełnie zignorowała głos samorządu, z którym związana jest placówka edukacyjna, a opinia i potrzeby parafian została najzupełniej w świecie zlekceważone. „Sposób, w jaki podjęto sprawę, wywołał w naszej miejscowości niepokój. Wasze jednostronne podejście jest dla nas nie do przyjęcia” – czytamy w liście zaadresowanym do kurii.
Austriacki duchowny został zawieszony za… wypełnianie swojego powołania. Jak zauważają komentatorzy serwisu „Il Timone”, kary spotkały go za poruszanie tematu, który co tydzień pojawia się w papieskich katechezach. Władze diecezji pozostają jednak nieporuszone.
Mjend