Kto będzie nowym papieżem? Czy największe szanse ma kardynał Matteo Zuppi, mianowany teraz przez Franciszka przewodniczącym Konferencji Episkopatu Włoch? O tym, a także o problemie mordowania dzieci nienarodzonych i dostępie do Komunii św., rozmawiali w programie „Ja, Katolik. Ekstra” Grzegorz Górny, Paweł Lisicki i Krystian Kratiuk.
– Na giełdzie nazwisk papabile, potencjalnych kandydatów do tronu Piotrowego, nazwisko kardynała Matteo Zuppiego pojawia się już od kilku lat. To kardynał, który uchodzi za bardzo postępowego i podzielającego większość poglądów Franciszka na sprawy teologiczne czy społeczne – powiedział Grzegorz Górny.
Przypomniał, że kiedyś Matteo Zuppi w katedrze w Bolonii ustawił stoły i zaprosił bezdomnych na posiłek; krytycy wskazywali, że to oznacza desakralizację katedry i można było użyć innych budynków do tego samego celu. Górny przypomniał też, że Zuppi wykonywał wiele gestów pod adresem środowisk LGBT. Wreszcie Górny zwrócił uwagę na fakt, iż jest abp Zuppi członkiem Wspólnoty św. Idziego, którą założył Andrea Riccardi, intelektualista o dużym wpływie w Kościele katolickim. Według publicysty nie jest jednak pewne, czy Matteo Zuppi ma naprawdę duże szanse na zwycięstwo na kolejnym konklawe; w Watykanie panuje zmęczenie pontyfikatem Franciszka, który nie rozwiązał wielu problemów, stąd kardynałowie mogą zadać sobie pytanie, czy jest sens wybierać kogoś, kto będzie kontynuował politykę pontyfikatu Franciszka.
Wesprzyj nas już teraz!
– Kiedy papież mianował arcybiskupa Zuppiego kardynałem, w roku 2019, bardzo wyraźnie cieszył się i wysyłał masę twittów o. James Martin – powiedział z kolei Paweł Lisicki. – W tych twittach o. Martin prezentował nie tylko radość, ale też fragmenty wstępu napisanego przez kardynała Zuppiego do swojej książki, książki o. Martina, Budowanie mostu. Chodzi w niej o zmianę podejścia Kościoła do osób LGBT – wskazał.
Lisicki podkreślił, że Franciszek robi wiele, by okazać swoje wsparcie środowisku LGBT i jest to w jego ocenie aktualnie najbardziej niepokojący element pontyfikatu.
Następnie prowadzący program Krystian Kratiuk zapytał o ocenę kroku abp. Salvatore Cordileone, który ogłosił, że spiker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi nie może przystępować do Komunii świętej.
– Mnie nie tyle dziwi głos abp. Cordileone czy też tych kilku biskupów, którzy się do niego przyłączyli, ale milczenie setek innych biskupów – stwierdził Grzegorz Górny. – Naturalna powinna być sytuacja, w której wszyscy stają w obronie nauczania, doktryny, moralności katolickiej, a ewentualnie jeden czy dwóch się wyłamuje i wtedy powinniśmy dyskutować nad tymi dwoma, dlaczego oni nie pełnią swojej roli, chociaż są biskupami. Mamy teraz do czynienia z czymś odwrotnym: to, co jest nazywane czynem heroicznym w wydaniu abp. Cordileone, jest tak naprawdę normalne i naturalne – dodał.
Grzegorz Górny powiedział też, że dziś w Kościele pozycja biskupa jest coraz słabsza, z jednej strony jest on ograniczany przez różne kurialne i diecezjalne zaszłości i rady, z drugiej przez Konferencję Episkopatu, z trzeciej przez Watykan.
Paweł Lisicki ocenił, że jeżeli taki obraz rzeczywistości jest prawdziwy – a uważa, że jest – to można mówić o całkowitym odejściu od… II Soboru Watykańskiego. – Jest to dokładne zaprzeczenie tego, co mówiła propaganda Watykańska po Soborze. Podstawowym twierdzeniem Ojców Soboru było to, że tak jak Sobór Watykański I wzmocnił pozycję papieża wobec biskupów, tak Sobór Watykański II rzekomo przywrócił wielką pozycję biskupów. […] Okazuje się, że mieliśmy do czynienia z gigantycznym humbugiem, bo dzisiejsza pozycja biskupa jest nieporównywalnie słabsza niż była w okresie przed 1962 rokiem – stwierdził Lisicki.
Według Lisickiego rozpowszechniło się dziś przekonanie, że biskup jest w istocie drugorzędnym urzędnikiem Watykanu, który może zostać w każdej chwili odwołany. W tym sensie, uważa publicysta, postępowanie abp. Cordileone rzeczywiście zasługuje na to, by je docenić, bo hierarcha wiedział, że jego działanie nie będzie dobrze widziane na Watykanie, a jednak się na to zdecydował.
Źródło: Pch24 TV
Pach