Dzisiaj

Kto dopomoże katolikom? Ortega, Ameryka Południowa i niekończąca się rewolta przeciw Kościołowi

(Fot: Leonardo Fernandez Viloria / Reuters / Forum)

Ameryka Łacińska – najbardziej katolicki region świata – to jednocześnie w bardzo dużym stopniu region narażony na osuwanie się w reżimy autorytarne. A te nie lubią, jak ktoś im się sprzeciwia, bądź staje w obronie słabych i prześladowanych – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Przemysław Komorowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

 

„Nikaragua wydaliła kolejnych dwóch księży”, „Nikaragua: reżim Ortegi rozpoczął antykatolickie żniwa. Uwięziono kolejnych ośmiu kapłanów i jednego diakona”; „Nikaragua: policja zakazała święceń kapłańskich. Uroczystość nie może się odbyć”; „Nikaragua: lewicowe władze zakazują procesji Drogi Krzyżowej i tysięcy uroczystości wielkopostnych” – to tylko kilka tytułów wiadomości na temat prześladowania chrześcijan przez reżim Daniela Ortegi w Nikaragui w 2024 roku. Dlaczego chrześcijanie są tam dziś „wrogami numer 1”?

Wesprzyj nas już teraz!

Odpowiadając najkrócej – ponieważ Kościół katolicki jest silną, liczącą się organizacją, która ma tam autorytet i może stanowić punkt oparcia dla prześladowanych mieszkańców. Proszę zwrócić uwagę, że doniesienia medialne dotyczą głównie przedstawicieli Kościoła instytucjonalnego – episkopatu, księży, sióstr zakonnych, to w nich uderza Ortega.

 

Przez lata przywódca Nikaragui Daniel Ortega – mówiąc kolokwialnie – żył dobrze z Kościołem, a tamtejszy episkopat go popierał m. in. za wprowadzenie zakazu aborcji, czy wzięcie ślubu kościelnego. Co takiego i kiedy się stało, że obecnie w Nikaragui mają miejsce tak liczne, wyrachowane i dokonywane z premedytacją prześladowania chrześcijan?

To prawda, po latach względnego spokoju i – można powiedzieć – poprawnych relacji pomiędzy władzami a Kościołem, zaostrzenie kursu przyszło w roku 2018. Wtedy to Ortega wprowadził podwyżki składek na ubezpieczenia społeczne, co spotkało się protestami obywateli. Kluczowa była jednak bandycka reakcja władz reżimu, policja strzelała do protestujących, wiele osób zginęło. Jak relacjonował jeden z polskich misjonarzy w Nikaragui, ks. Gabriel Szewczyk, szpitale dostały zakaz udzielania pomocy rannym. I w tym kontekście w sprawę zaangażował się Kościół, stając w obronie poszkodowanych i wzywając do wcześniejszych wyborów prezydenckich. To oczywiście rozsierdziło Ortegę i od tamtej pory, można powiedzieć, prowadzi regularną wojnę z Kościołem katolickim.

Mieliśmy przecież do czynienia m.in. z aresztowaniem biskupa Rolanda Alvareza i skazaniem go na 26 lat więzienia, wydaleniem setek osób związanych z Kościołem – w tym nuncjusza apostolskiego, konfiskatą majątków kościelnych – zakonów, szkół. W 2024 roku Nikaragua zerwała także stosunki dyplomatyczne z Watykanem.

 

Czy nie jest tak, że Ortega od zawsze był wrogiem Kościoła, a fakt, że prześladowania chrześcijan w Nikaragui rozpoczęły się na całego w ostatnich latach to efekt tego, iż potrzebował on poparcia biskupów i kapłanów w dojściu do władzy i wprowadzeniu dyktatury?

Oczywiście nie można tego wykluczyć. Gdybyśmy prześledzili sylwetkę Ortegi, to od pierwszych lat jego aktywności społeczno-politycznej związany jest z ruchami lewicowymi (choć ponoć kończył jezuicką szkołę). Już w latach 80, kiedy Ortega pierwszy raz doszedł do władzy, prezydent Reagan zwalczał go jako marksistę. Z pewnością jest to postać zdeterminowana, potrafiąca osiągać swoje cele i poruszać się w polityce. Oddał przecież władzę w roku 1990, następnie będąc w opozycji brał udział w demokratycznych wyborach prezydenckich w roku 1996 i 2001, dwa razy przegrywając. Wrócił do władzy dopiero w roku 2007 i to też w wyborach demokratycznych. Można było być może sądzić, że jest to zatem polityk, który zaczął szanować reguły gry demokratycznego świata.

A Kościół w tym wszystkim? Trudno pewnie ocenić motywacje – faktem jest, że Ortega  jeszcze w 2006 roku przyczynił się do wprowadzenia prawa zakazującego aborcji w Nikaragui.

 

Ortega może liczyć na dużą przychylność niektórych środowisk antyamerykańskich, które… przyznają mu rację. Dla tychże środowisk biskupi Nikaragui to tak naprawdę „amerykańscy agenci”, którzy są finansowani przez Waszyngton i mają na celu obalenie Ortegi… Jakby to Pan doktor skomentował?

No cóż… Ameryka Łacińska jest od dziesiątek lat obszarem starć pomiędzy światem amerykańskim a rewolucją marksistowską. Ortega oczywiście będzie miał wsparcie sojuszników z Kuby czy Wenezueli. Tego rodzaju narracja bywa wykorzystywana przez władze, aby delegitymizować krytykę i ugruntować własną pozycję. Tym bardziej teraz, kiedy doświadczamy „rozhuśtania” świata w wielu miejscach, retoryka o amerykańskich agentach jest łatwa do zastosowania.

 

W Nikaragui wprowadzono urzędowy kult Ortegi jako „zbawcy narodu”. Jak ów kult wygląda w praktyce? Czy możemy tutaj mówić o nawiązaniu do kultu Stalina – „ojca narodu”?

Tu istotną rolę odgrywa żona prezydenta i jednocześnie wiceprezydent Rosario Murillo. Jest ona znana z barwnego i mistycznego stylu, w którym retoryka polityczna często miesza się z quasi-religijnymi odniesieniami. Na przykład w przestrzeni publicznej dominują ogromne portrety Ortegi i Murillo, a także instalacje promujące ich jako „zbawców” i „obrońców rewolucji”. Często towarzyszą im hasła podkreślające ich rolę jako „zbawców narodu” i kontynuatorów rewolucji sandinistowskiej, np. „Daniel, líder de la paz!” („Daniel, lider pokoju!”).

Władze Nikaragui łączą kult Ortegi z symboliką rewolucji sandinistowskiej z lat 70. Ortega jest przedstawiany jako kontynuator walki o niepodległość i obrońca ubogich. Murillo, z kolei, wprowadza mistyczne elementy, odwołując się do symboli religijnych, ezoterycznych i narodowych, tworząc aurę niemal świętej misji władzy. W systemie edukacyjnym Nikaragui propaguje się wizję Ortegi jako bohatera narodowego. Programy nauczania uwzględniają narrację gloryfikującą jego rządy i rewolucję sandinistowską, jednocześnie pomijając krytykę czy alternatywne interpretacje historii.

Oczywiście władze kontrolują media publiczne, które pełnią funkcję propagandową. Telewizja, radio i prasa są wykorzystywane do promowania wizerunku Ortegi i Murillo jako liderów, którzy zapewniają stabilność i bezpieczeństwo kraju w obliczu „zagrożeń zewnętrznych”.

 

Czy podobne działania w stosunku do chrześcijan są podejmowane przez władze innych krajów Ameryki Łacińskiej? Jeśli tak, to dlaczego nie mówi się o nich tak głośno jak w przypadku Nikaragui?

Ameryka Łacińska – najbardziej katolicki region świata – to jednocześnie w bardzo dużym stopniu region narażony na osuwanie się w reżimy autorytarne. A te nie lubią, jak ktoś im się sprzeciwia, bądź staje w obronie słabych i prześladowanych. Na przykład w Wenezueli Kościół Katolicki wielokrotnie krytykował Nicolása Maduro za korupcję, łamanie praw człowieka i pogłębiający się kryzys gospodarczy, co spotkało się z represjami wobec duchownych i ograniczaniem działalności kościelnej. Na Kubie Kościół od dekad działa w warunkach ścisłej kontroli państwa, a jego krytyka władz była tłumiona różnymi środkami, w tym poprzez ograniczanie dostępu do mediów i przestrzeni publicznej.

To jednak nie tylko te dwa, pewnie najbardziej oczywiste kraje. Meksyk ostatnio nazywany jest „najniebezpieczniejszym miejscem do bycia księdzem” na świecie. Kraj od jakichś dwóch dekad pogrążony jest w wewnętrznej wojnie z mafiami narkotykowymi. Za głoszenie kazań przeciwko baronom narkotykowym, a także za obronę bezbronnych grup ludności zamordowano dziesiątki księży i ​​jednego kardynała. Międzynarodowe organizacje takie jak Obserwatorium Wolności Religijnej w Ameryce Łacińskiej czy Alliance Defending Freedom (ADF) wskazują także stricte rządowe działania, które są nakierowane na uprzykrzanie życia chrześcijanom. Na początku 2022 r. czterech księży zostało uznanych za winnych naruszenia artykułu 130 meksykańskiej konstytucji za wydawanie oświadczeń zawierających ich opinie na temat wydarzeń społeczno-politycznych i wzywających wiernych do głosowania zgodnie z ich przekonaniami. Księża zostali potępieni przez rządzącą partię polityczną, osądzeni przed trybunałem i uznani za winnych „przestępstwa” wypowiedzi o charakterze politycznym.

Podobnie sytuacja wygląda w Kolumbii. I tutaj dochodzimy do odpowiedzi na pytanie Pana Redaktora – nie mówi się o tych sytuacjach tak głośno, gdyż często nie są to przypadki medialnie atrakcyjne. Działania Ortegi i Murillo wobec Kościoła są bardziej drastyczne i spektakularne – zamykanie katolickich instytucji, aresztowania biskupów i księży, czy wygnanie zakonników wywołują międzynarodowy szok. Dodatkowo Nikaragua jest w stosunkowo małym stopniu izolowana od świata w porównaniu  na przykład z Kubą, co pozwala na lepszy przepływ informacji o wydarzeniach w tym kraju.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie