17 lipca 2022

Kto niszczy życie nienarodzonych, tego zniszczy Bóg? Tak, ale jest nadzieja

(Pch24.pl)

Narody, które niszczą życie swoich dzieci w aborcyjnej procedurze, nie usłyszą głosu Oblubieńca i Oblubienicy. Wolą Stwórcy jest ochrona życia tych Jego „braci najmniejszych”. W czasach, kiedy łono matki jest najbardziej niebezpiecznym na świecie miejscem dla poczętej istoty ludzkiej, uczynki pokutne wierzących winny łączyć się z nieustającą modlitwą wynagradzającą Bogu za zbrodnię prenatalnego zabójstwa. Na to wołanie Niebo nigdy nie pozostanie głuche. Lecz, gdy zabraknie owocu pokuty, a usta modlących się zamilkną, nadejdzie wieszczony przez proroków dzień Sądu. Bo, kto niszczy świątynię Boga, jakimi są ciała abortowanych dzieci, tego zniszczy Bóg (por. 1 Kor 3, 17).

Biblijne pouczenia odnoszące się do egzystencji człowieka w okresie prenatalnym dowodzą, że każde ludzkie życie było przez Stwórcę zaplanowane i oczekiwane. Znamienne będą tu dwa wersety z Psalmu 139, które w przepiękny sposób mówią o Bożym zamyśle względem istnienia każdego z nas: „Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła. I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi” (Ps 139, 13-14).

Dla Stwórcy świata, który „ukształtował człowieka i wynalazł początek wszechrzeczy” (por. 2 Mach 7, 23), ludzkie życie jest więc wartością bezcenną. Niebagatelne znaczenie w zamyśle Boga ma w tym kontekście ludzkie ciało, co poniekąd potwierdza znajdująca się w centrum wiary chrześcijańskiej prawda o wcieleniu Syna Bożego. Owocem odkupienia w Jezusie Chrystusie jest z kolei fakt zamieszkania w duszy i człowieczym ciele samego Ducha Świętego. Stąd siły ciemności robią wszystko, by to ciało zohydzić i znieprawić, począwszy od rozbudzania w ludziach cielesnych namiętności, po rytualne morderstwa. Takie uczynki obrzydliwością są w oczach Pana, o czym dowiedzieć się możemy, słuchając Słowa Bożego.

Wesprzyj nas już teraz!

Jednak szczególnie niemiłe Bogu są składane w ofierze ciała dzieci. O takiej sytuacji mówi nam prorok Jeremiasz, wymieniając przestępstwa narodu judzkiego, pośród których znalazło się rytualne dzieciobójstwo. Natchniony Bożym duchem Jeremiasz wołał: „Bo synowie judzcy czynili to, co złe przed moimi oczyma – mówi Pan – postawili w domu, który jest nazwany moim imieniem, swoje obrzydliwości, aby go bezcześcić. Wznieśli miejsce ofiarne Tofet w Dolinie Ben-Hinnoma, aby spalać w ogniu swoich synów i swoje córki, czego Ja nie nakazałem i co mi nawet na myśl nie przyszło” (Jr 7, 30-31).

Prorok z rozkazu Bożego obwieścił na to starszym ludu i kapłanom: „Dlatego przyjdą dni – wyrocznia Pana – że to miejsce nie będzie się już nazywało Tofet ani doliną Ben-Hinnom, lecz Doliną Mordu”(Jr 19,6). Następnie rozbił na ich oczach glinianą butlę i oznajmił pozostałą część wyroku Jahwe: „Tak samo zniszczę ten naród i to miasto, jak tłucze się naczynie garncarskie, którego nie można już naprawić. Będą także grzebać w Tofet, gdyż nie będzie innego miejsca na chowanie [zmarłych]. Zrobię to temu miejscu – wyrocznia Pana – i mieszkańcom jego, czyniąc to miasto takim jak Tofet”(Jr 19, 11-12). W ten sposób chciał powiedzieć, że zginie tam tylu niegodziwców, że niektórych ciała nie będą grzebane. Jednak ludzie ci nie zostaną złożeni w podobnej co syn króla Achaza ofierze, lecz straceni z wyroku Bożego.

Jeśli w tej perspektywie spojrzymy na dokonywaną dzisiaj w majestacie prawa państw prenatalną zbrodnię, w której dostrzec można współcześnie składaną Molochowi na ołtarzu wolności krwawą ofiarę, to grozą napawać powinna myśl o przyszłości tych narodów, które dopuszczają się takich przewinień. Przed złowieszczymi konsekwencjami łamania Prawa Bożego przestrzega nas wspomniany Jeremiasz słowami Pana Zastępów: „Oto sprawię, że ustanie na tym miejscu, na waszych oczach i w waszych dniach głos wesela, głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienicy” (Jr 16,9).

Trudno wyobrazić sobie, by tam gdzie przemocą i brutalnie wyrywa się dzieci z łon matek, ludzie mogli cieszyć się Bożym błogosławieństwem. Trudno też wyobrazić sobie, by tam gdzie w miejsce Bożego: „Nie zabijaj” postawiono ludzkie: „Wolno zabijać”, nieustannie wołający głos krwi mordowanych w aborcji nienarodzonych dzieci nie poruszył Bożej sprawiedliwości. Bo korzeniem owej niesprawiedliwości, która musi w końcu wstrząsnąć Niebem, jest niezmiennie chęć uzurpacji Bożej władzy nad życiem i śmiercią człowieka. Natomiast – jak zauważył św. Jan Paweł II w wygłoszonej w Radomiu w 1991 r. homilii podczas IV pielgrzymki do Ojczyzny – „Czy jest taka ludzka instancja, czy jest taki parlament, który ma prawo zalegalizować zabójstwo niewinnej i bezbronnej ludzkiej istoty? Kto ma prawo powiedzieć: Wolno zabijać, nawet: Trzeba zabijać, tam gdzie trzeba najbardziej chronić i pomagać życiu?”.

A gdy znajdzie się takie grono, które mocą swojego ziemskiego autorytetu przyzwoli na przelew najbardziej bezbronnej krwi, to czy mogą kogoś potem dziwić wołające o pomstę cmentarzyska ofiar ludzkiej niegodziwości. Czy dzisiejszym tofet, czyli miejscem, w którym w starożytności palono żywcem ofiary z ludzi, głównie dzieci, nie są szpitale i „kliniki aborcyjne”? Czy wobec tego, Jeremiaszowym wołaniem nie będą przestrogi XX-wiecznej niemieckiej mistyczki i stygmatyczki Teresy Neumann: Idzie godzina wielka, groźna, sądu i kary. Póki macie czas posłuchajcie i porzućcie grzechy wasze, które na karę zasługują. Biada ziemi, gdy owocu pokuty zabraknie, a usta modlących się zamilkną. Nie otworzą się tym razem upusty niebieskie, jak za dni Noego, i nie popłyną wody, by zalać ziemię skalaną grzechami. Ale otworzy się ziemia, zapłonie od wulkanów, które już zagasły, i będzie drżało jej łono, aż walić się będą lądy, gdzie szumi zboże i stoją łany. Pioruny będą padały z chmur jak deszcz, aż poruszona zostanie materia nienawiści ludzkiej. Zbliża się nowy potop, nie potop tym razem wody, lecz ognia i błyskawic. Biada wam synowie, którzy czynicie nieprawość. Biada wam narody, które się zaparły Boga i podeptały Krzyż Jego, które wstydzicie się znaku Krzyża, znaku odkupienia waszego, a nie wstydzicie się zbrodni i okrucieństwa.

W świetle przywołanego ostrzeżenia nadzieję na oddalenie Bożego gniewu rodzi pokuta i rozmodlone usta tych, którzy nieustannie wznoszą ku górze swoje oblicza. Do wątpiących w skuteczność takiego oręża stale kierowane są słowa Jezusa: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18, 7-8). Można sądzić, iż wielu chrześcijan w Stanach Zjednoczonych zadało sobie to pytanie. Jednym z nich był Shawn Carney, który – zgodnie z relacją – przez wiele godzin miał pytać na modlitwie Boga, co powinien uczynić, by uratować choć jedno z tych Jego „braci najmniejszych”. Owocem tego wołania była prowadzona od 2004 r. pod morderczymi placówkami akcja „40 dni dla życia”. Modlitewną kampanię w obronie zagrożonych śmiercią nienarodzonych dzieci przeprowadzono też pod „kliniką”, w której pracowała Abby Johnson. To właśnie do Carney’a w 2009 r. przyszła bohaterka głośnego filmu pt. „Nieplanowane”, aby wspólnie rozpocząć wielką, nie tylko modlitwewną”, batalię pro-life.

Nie sposób nie widzieć w niedawnym wyroku Sądu Najwyższego USA, uchylającym zbrodnicze orzeczenie z 1973 r. w sprawie Roe vs Wade, Bożej odpowiedzi na wznoszone „dniem i nocą” w intencji obrony życia poczętego modlitwy. W ogłoszonym przez sędziów SN 24 czerwca 2022 roku wyroku w sprawie Dobbs vs Jackson Women’s Health Organization ludzie wiary zdają się widzieć też pokłosie papieskiego zawierzenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi, które zwierzchnik Kościoła katolickiego dokonał w święto Zwiastowania Pańskiego. Dla polskich katolików wydarzenie to nabrało podwójnego znaczenia, jako że 25. dzień marca Episkopat Polski ustanowił – Dniem Świętości Życia.

Pozostaje otwartym pytanie, czy współczesne medialne bębny nie zagłuszą wydobywającego się wciąż na świecie z łon matek „niemego krzyku”, jak już to miało miejsce w Dolinie Ben-Hinnoma, gdzie monotonny rytm bębnów towarzyszył składanym na palenisku tofet (tof – po hebrajsku bęben) ofiarom z dzieci, by ich ojców mogących usłyszeć ten przeraźliwy jęk nie ogarnęła litość? Oby nie zabrakło uczynków pokuty i nie zamilkły usta modlących się, do czego zachęcają nas wymierne owoce modlitewnego wysiłku amerykańskich chrześcijan. W przeciwnym razie grozi nam spełnienie wieszczonej przez proroka Jeremiasza Bożej kary: „Oto sprawię, że ustanie na tym miejscu, na waszych oczach i w waszych dniach głos wesela, głos radości, głos oblubieńca i głos oblubienicy”(Jr 19,6), co stanowić może zaledwie preludium do wydarzeń, przed którymi przestrzegała niemiecka mistyczka Teresa Neumann: „Zbliża się nowy potop, nie potop tym razem wody, lecz ognia i błyskawic. Biada wam synowie, którzy czynicie nieprawość”.

Anna Nowogrodzka-Patryarcha

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij