Politycy opozycji uważają, że po nawałnicy jaka przeszła nad Polską w ubiegłym tygodniu, siły wojskowe zostały uruchomione zbyt późno. Twierdzą, że państwo nie zdało egzaminu. Rząd odpiera zarzuty i wskazuje, że winne opóźnień są samorządy, a wojsko było na miejscu w pięć godzin od zgłoszenia zapotrzebowania.
Jak wyliczył Mariusz Błaszczak, szef MSWiA, obecnie w usuwanie skutków nawałnic; poza żołnierzami, zaangażowanych jest 220 strażaków PSP i OSP, a mieszkańcy nie mają zastrzeżeń do ich pracy. – Ta służba jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo i ona wywiązała się ze swoich obowiązków – ocenił. Jak dodał, zaraz po tragicznym zdarzeniu, „służby powołane do zapewnienia pomocy ludziom rozpoczęły swoje działania”.
Wesprzyj nas już teraz!
Za kolei posłowie opozycji ocenili, że działania zostały podjęte zbyt późno, a wojsko na miejscu klęski żywiołowej zostało zaangażowane dopiero w poniedziałek – za co winą obarczają rząd. Sęk w tym, że według procedur wojsko jest uruchamiana na wniosek płynący ze sztabów kryzysowych niższego szczebla, a taki wpłynął dopiero w poniedziałek. Żołnierze byli na miejscu w kilka godzin po tym fakcie.
– Decyzje nie są podejmowane w Warszawie, decyzje są podejmowane na miejscu i należy zapytać panią burmistrz gminy Czersk, pana starostę powiatu Chojnickiego. System jest zorganizowany, system składa się ze sztabów – jest sztab gminny, powiatowy, wojewódzki. I to musi działać – podkreślił Błaszczak. Jak zauważył, opozycja zachowuje się tu cynicznie, bo upominając się o zaangażowanie wojska zapomina, że głosowała przeciw Wojskom Obrony Terytorialnej
Minister zapewnił, że pierwsze środki pomocowe zostały już uruchomione, a kolejną kwestią jest szacowanie strat i wypłata odszkodowań. – Tu też moje działania sprowadzają się – w uzgodnieniu z ministrem infrastruktury – do uproszczenia procedur, tak żeby pieniądze były szybciej wypłacone, niż to działo się przed laty, kiedy dochodziło do właśnie takich sytuacji – powiedział.
Źródło: interia.pl, wpolityce.pl
MA