Dzisiaj

Kto przejmie władzę w Niemczech? Merkel wraca do gry i krytykuje… własną partię

(fot. Pixabay)

Trzęsienie ziemi w Niemczech. Angela Merkel krytykuje swojego następcę, bo CDU poszła na współpracę z AfD. Alternatywa zaciera ręce i liczy na dalsze wzrosty sondażowe. Kto będzie rządzić Niemcami po wyborach 23 lutego?

W środę 29 stycznia w niemieckim Bundestagu doszło do historycznego głosowania. Po raz pierwszy od powstania tej partii w 2013 roku, Alternatywa dla Niemiec doprowadziła do przyjęcia na sali plenarnej uchwały. Zgłosiła ją chadecka CDU, choć partia zapowiadała wcześniej, że pod żadnym pozorem nie będzie współpracować z AfD. Co więcej – uchwałę poparła również liberalna FDP, a postkomunistyczny BSW wstrzymał się od głosu. W ten sposób obowiązujący przez prawie dwanaście lat „kordon sanitarny” wokół AfD z hukiem upadł.

Poszło o migrację. Niemieccy wyborcy są przerażeni sytuacją w kraju. Do RFN napływają cały czas uchodźcy, którzy składają wnioski o azyl. Nawet jeżeli te wnioski są odrzucane – a tak jest w bardzo dużej części przypadków – mogą pozostać w nowym państwie. W ostatnich miesiącach takie osoby dopuściły się całego szeregu poważnych ataków terrorystycznych i zbrodni. Ostatni raz nielegalny migrant zaatakował w bawarskim Aschaffenburgu, pozbawiając życia 2-letnie dziecko i przechodnia, który chciał go bronić. Wcześniej w Magdeburgu ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym rozjeżdżał imigrant z Arabii Saudyjskiej – przebywał w Niemczech legalnie, ale najwyraźniej głęboko nienawidził kraju, w którym zamieszkał.

Wesprzyj nas już teraz!

Już 23 lutego odbędą się przyspieszone wybory. Z tygodnia na tydzień wzrasta poparcie dla Alternatywy dla Niemiec – jedynej partii, która od lat mówi na temat migracji konsekwentnie to samo, postulując jej radykalne ograniczenie. Według kilku najnowszych sondaży AfD może liczyć na od 20 do nawet 23 proc. głosów. Biorąc pod uwagę potencjalny rozkład poparcia dla innych ugrupowań nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki rząd obejmie po wyborach władzę. Po zwycięstwo idzie wprawdzie Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) kierowana przez Friedricha Merza. Merz stara się odciąć od spuścizny Angeli Merkel i zapowiada różnego rodzaju „prawicowe” rozwiązania w takich obszarach jak migracja. Krytycy z AfD mówią, że tak naprawdę po prostu powtarza ich program – i nie jest to zarzut pozbawiony podstaw. CDU z poparciem na poziomie 29-30 proc. najpewniej wygra wybory, ale nie będzie mogła rządzić sama. Preferowanym przez Merza koalicjantem była dotąd SPD. Socjaldemokracja nie chce jednak realizować wszystkich postulatów CDU, także w sprawie migracji. Co więcej nie ma gwarancji, że CDU i SPD otrzymają razem tyle głosów, by rzeczywiście stworzyć rząd.

W grudniu 2024 roku w kampanię wyborczą w Niemczech włączył się amerykański multimiliarder, Elon Musk. Na X.com opublikował serię twittów wychwalających propozycje AfD. Później przeprowadził też rozmowę ze współszefową ugrupowania i kandydatką na kanclerza, Alice Weidel. Najostrzejszą debatę Musk wywołał publikując artykuł na łamach prestiżowego „Die Welt”. Określił tam Alternatywę mianem „jedynej nadziei dla Niemiec”. „Die Welt” to medium tradycyjnie proamerykańskie i bliskie chadecji. Komentarz do artykułu Muska zamieścił w tym samym tytule redaktor naczelny „Die Welt”, Ulf Poschardt. Odciął się od kategorycznych stwierdzeń Amerykanina, ale wyraźnie zasugerował, że w jego ocenie po wyborach 23 lutego musi powstać centroprawicowa koalicja, bo rządy CDU z SPD lub inną partią lewicową będą dla kraju katastrofą. Poschardt poparł w ten sposób współpracę CDU z AfD. W tym samym czasie artykuł o zbliżonej wymowie ukazał się na łamach prominentnej gazety ekonomicznej, „Handelsblatt”.

Sojusz CDU z AfD wydawał się wykluczony. Politycy chadecy od lat mówili, że coś takiego nigdy się nie wydarzy. Powtarzał to również Friedrich Merz. Jeszcze w grudniu 2024 roku mówił w Bundestagu, że chce złożyć SPD i Zielonym ofertę: po rozpadzie koalicji rządowej SPD-Zieloni-FDP on, Merz, nie zamierza dążyć do przegłosowania żadnych ustaw ani uchwał, które nie byłyby akceptowanie przez te partie.

Stało się jednak inaczej. Pod koniec stycznia Merz zapowiedział, że zaproponuje Bundestagowi uchwałę dotycząca zmian w polityce migracyjnej. Nie chodzi o żadne zobowiązanie rządu; to raczej forma apelu. Polityk podkreślił, że „nie interesuje go”, kto jeszcze zagłosuje za uchwałą – nawet, jeżeli zrobi to AfD. To samo ogłosił szef liberalnej FDP, Christian Lindner. Alice Weidel z AfD zapowiedziała, że zamierza poprzeć uchwałę. Wywołało to niezwykle ostrą krytykę ze strony partii lewicowych – SPD, Zielonych oraz postkomunistycznej Die Linke (Lewica). Zarzucali Merzowi chęć złamania danego słowa, a przede wszystkim – normalizację Alternatywy dla Niemiec. Według tych ugrupowań głosowanie wspólnie z AfD oznacza, że kończy się „kordon sanitarny”, którym partia była tak długo otaczana, a to miałoby ich zdaniem prowadzić do utorowania Alternatywie drogi do udziału we władzy.

Merz i Lindner nie przejęli się tymi zarzutami. W środę 29 stycznia odbyło się głosowanie nad uchwałą CDU. CDU i siostrzana bawarska CSU zagłosowały niemal w całości „za”, podobnie jak FDP – i Alternatywa dla Niemiec. Co więcej, neutralnie zachował się Związek Sahry Wagenknecht (BSW) – to nowe ugrupowanie rozłamowców z Die Linke, które oprócz wątków socjalnych akcentuje również problemy z migracją. BSW wstrzymał się od głosu. W efekcie uchwała przeszła – pierwszy raz dzięki poparciu AfD.

Co ciekawe, głos postanowiła w tej sprawie zabrać nawet była kanclerz Angela Merkel. Polityk jest znana z kiepskich relacji z Friedrichem Merzem. Dlatego też po głosowaniu razem z AfD bezpardonowo go skrytykowała. 

Merz nadal deklaruje, że nie chce współpracować z Alternatywą, a w tym wypadku po prostu postawił uchwałę, którą AfD poparła. Według jego słów – po wyborach 23 lutego koalicji z AfD nie będzie. Nie wiadomo jednak, czy w te zapewnienia można wierzyć. Artykuły publikowane na łamach „Die Welt” czy „Handelsblatt” wskazują, że istnieje w niemieckim estabilishmencie grupa, która byłaby w stanie poprzeć rząd CDU/CSU-AfD. Możliwy jest też inny wariant: rządu mniejszościowego. Ostatecznie CDU naprawdę w bardzo wielu kwestiach proponuje dokładnie te same rozwiązania, co Alternatywa.

Wydaje się jednak, że kokietowanie AfD to ze strony Merza przede wszystkim próba zmuszenia SPD i Zielonych do podległości. Szef CDU pokazuje, że jeżeli któraś lub obie z tych partii nie będą po wyborach akceptować jego dominacji i realizować polityki, które proponuje – to ma jeszcze inne wyjście, kontrowersyjne, ale ostatecznie akceptowalne dla części wyborców. Zależnie od wyniku wyborów, Merz może dążyć do budowy koalicji CDU/CSU-SPD-FDP (FDP balansuje na granicy progu wyborczego), stawiając socjaldemokratów pod ścianą: albo akceptujcie nasze rozwiązania, albo wypadacie z rządu, a my wspieramy się głosami Alternatywy.

Ciekawe jednak, jak doraźna współpraca CDU i AfD z 29 stycznia podziała na wyborców. Friedrich Merz chce pokazać, że chadecja jest w sprawie migracji bezkompromisowa. Problem w tym, że jej program jest wtórny wobec tego, co postuluje Alternatywa. Część wyborców może uznać, że nie ma większego sensu głosować na CDU, która jest w tej kwestii nie do końca wiarygodna, inaczej niż AfD. Im więcej poparcia ma Alternatywa, tym większa pewność, że antymigracyjny program zostanie zrealizowany. Jedno z haseł wyborczych AfD brzmi: „Wybierajcie oryginał”, w domyśle AfD zamiast CDU – i trudno odmówić mu sensu. Co więcej, dotąd wielu Niemców nie chciało głosować na Alternatywę, bo pozostało wierne konsensusowi estabilishmentu w sprawie kordonu sanitarnego. Skoro kordon padł, to dlaczego nie poprzeć AfD?

Jedno jest pewne: najbliższe niemieckie wybory zapowiadają się naprawdę bardzo ciekawie, a okres tworzenia po nich koalicji rządowej – jeszcze bardziej.

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 66 890 zł cel: 500 000 zł
13%
wybierz kwotę:
Wspieram