Były polityczny sojusznik Recepa Tayyipa Erdoğana, imam Fethullah Gülen, został oskarżony przez prezydenta o inspirowanie puczystów, którzy w nocy z piątku na sobotę próbowali obalić rząd Binali’ego Yıldırıma. Muzułmański duchowny żyjący od dekad w USA odrzuca zarzuty.
Gülen w specjalnym komunikacje przypomniał, że w ciągu wielu lat swojej aktywności wielokrotnie cierpiał z powodu wojskowych zamachów stanu. Oskarżenia ze strony Erdoğana imam uznał za „wyjątkowo uwłaczające”.
Wesprzyj nas już teraz!
Lider ruchu Hizmet (Służba) po raz kolejny w sposób zdecydowany potępił próbę obalenia władzy. Od zamachowców odciął się już kilka godzin po rozpoczęciu walk.
Fethullah Gülen od 1999 roku żyje w Pensylwanii (USA). Niegdyś wspierał prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana, jednak od 2013 roku drogi obu panów rozeszły się. Powodem był skandal korupcyjny w otoczeniu głowy państwa. Od tego czasu duchowny stanowczo krytykuje prezydenta. Ten z kolei oskarża imama o budowanie w Turcji „równoległych struktur” państwowych oraz próby obalenia rządu.
Zdaniem Erdoğana za piątkowym zamachem stoi właśnie Gülen. Kierowany przez niego ruch Hizmet porównywany jest do amerykańskich mormonów, gdyż łączy działalność religijną z biznesem i aktywnością w trzecim sektorze.
Stronnicy Fethullaha Gülena łączą w swoich przekonaniach islamski mistycyzm, ideę współpracy między ludźmi i islam otwarty na dialog międzywyznaniowy. Poglądy lidera grupy zapewniają jej rzesze zwolenników.
W ciągu ostatnich dwóch lat nawet blisko 2 tysiące zwolenników imama mogło trafić w Turcji do więzienia.
Źródło: interia.pl
MWł