Przenoszący się do Brukseli, Donald Tusk będzie szefem rządu najdalej do 1 grudnia. W najbliższych tygodniach musi zdecydować, kto będzie jego następcą oraz kogo zabierze do Brukseli.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, wiele wskazuje na to, że następcą Donalda Tuska w fotelu szefa PO zostanie obecna marszałek Sejmu, Ewa Kopacz. To ona jest pierwszą wiceprzewodniczącą Platformy, a w statucie partii zapisano, że to właśnie osoba pełniąca tę funkcję zastępuje przewodniczącego.
Wesprzyj nas już teraz!
Mimo to, coraz częściej mówi się o tym, że rękawicę Kopacz rzuci Grzegorz Schetyna. Jak twierdzą w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jego współpracownicy, gdyby odbyły się wybory, to on wygrałby z marszałek Sejmu.
O ile kandydatura Kopacz na szefa PO wydaje się niemal pewna, o tyle nie wiadomo czy stanie ona na czele rządu. Tutaj poważnych konkurentów do schedy po Donaldzie Tusku nie brakuje. Sporo mówi się w tym kontekście o szefie MON, Tomaszu Siemoniaku czy MSZ, Radosławie Sikorskim.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, nominacja na stanowisko premiera dla Kopacz niezbyt podoba się prezydentowi, Bronisławowi Komorowski. Jednak „dużemu pałacowi” jeszcze mniej podobają się także inne kandydatury.
Zagadką pozostaje też, kto obejmie stanowisko komisarza ds. polityki regionalnej. W tym kontekście najczęściej wymieniane jest nazwisko wicepremier, Elżbiety Bieńkowskiej.
Źródło: rp.pl
ged