Społeczeństwa bez poczucia dobra i zła stają się niebezpieczne dla siebie samych i dla sąsiadów. Informacje dobiegające z Azji pokazują, że brak kręgosłupa moralnego może prowadzić do stawiania na piedestał morderców. Głupota dorosłych, przedstawiających zbrodniarzy jako wzór, tworzy podstawy do demoralizacji młodzieży, szukającej swojej tożsamości i swoich wzorów do naśladowania.
Do zadziwiających wydarzeń doszło ostatnio w Tajlandii, gdzie trzy młode kobiety szybko stały się gwiazdami i narodowymi celebrytkami, a ich jedyną zasługą było… okrutne morderstwo, jakiego się dopuściły. Jak podaje kazachski portal „Nur.kz”, 24-letnia kobieta po tym, jak dowiedziała się, że jej chłopak został aresztowany za handel narkotykami w furii zamordowała swoją 23-letnią znajomą. Mało tego, z pomocą dwóch przyjaciółek (25 i 28 lat) poćwiartowała ciało ofiary i zakopała je w lesie. Tragedia miała miejsce w maju tego roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Świat znał już podobne okrucieństwa i dla morderczyń było jasne, że za bestialstwo grozi im wysoka kara. Uciekły więc do sąsiedniego państwa Mjanma (dawniej znana jako Birma). Śledczy trafili jednak na trop i udało im się aresztować kobiety. Do tej pory cała historia, choć wstrząsająca, jasno pokazuje, że za zbrodnię należy się kara i wymiar sprawiedliwości będzie ją mógł teraz wymierzyć.
Drugi wstrząs moralny czeka nas jednak, gdy dowiemy się, jak zareagowało na tragedię społeczeństwo Tajlandii (a przynajmniej jego część). Historia trzech morderczyń została mocno nagłośniona w mediach i sieciach społecznościowych. Zamiast potępienia morderczynie zostały bohaterkami komiksów, ich podobizny trafiły na gadżety, np. breloki, dzięki czemu zdobyły popularność.
Zamiast stać się antyprzykładem i okazją do pokazania gdzie tkwi różnica między dobrem i złem, zyskały sławę. Otępienie części społeczeństwa doszło nawet do takiego poziomu, że po pokazaniu w materiale telewizyjnym trzech morderczyń spacerujących w Mjanmie, dokąd uciekły, z kolorowymi plecakami turystycznymi w sklepach szybko wzrosła sprzedaż takich właśnie plecaków. I to już nie tylko w samej Tajlandii, ale także w innych krajach Azji Południowowschodniej.
Przekroczenie granicy przyzwoitości i amoralne postawy społeczne, włączające do grona azjatyckich celebrytów okrutne morderczynie, może już niedługo przynieść zatrute owoce. Wielbienie zła przez niektóre grupy społeczne unicestwia procesy wychowawcze i nie należy się dziwić, gdy dla sławy i popularności kolejni młodzi ludzie pójdą w ślady młodych zbrodniarek.
Innym przykładem niezrozumienia roli, jaką w historii ludzkości odegrali zbrodniarze, jest skandal wywołany przez przedsiębiorcę, biorącego udział w porannym programie japońskiej telewizji NHK. Gość stacji przyszedł do studia w koszulce z nadrukowaną podobizną Adolfa Hitlera. Reakcja ludzi w sieciach społecznościowych była w tym przypadku na szczęście dość ostra i – jak pisze rosyjski portal „Life Nowosti” – telewizja przeprosiła swoich widzów za ten incydent. Sam sprawca zamieszania napisał na swoim blogu, że nie chciał nikogo urazić a na koszulce miał także napis „Nie dla wojny”.
Niezależnie od intencji czy tłumaczenia się brakiem wiedzy, skandal pozostał skandalem i został napiętnowany przez Japończyków. Bardziej przerażające jest natomiast bezmyślne celebrowanie morderczyń w Azji Południowowschodniej, gdzie społeczeństwo nawet nie widzi problemu w robieniu z zabójczyń bohaterek.
Jan Bereza