W Rogalinie – niewielkiej miejscowości położonej w samym sercu Wielkopolski, dwadzieścia kilometrów na południe od Poznania – znajduje się jeden z najpiękniejszych zespołów pałacowo‑parkowych w Polsce. Stanowi on znakomite połączenie pochodzących z różnych okresów budowli z rokokowym ogrodem i parkiem, przy tworzeniu którego wykorzystano niezwykle malownicze rozlewiska Warty z rosnącymi nad jej brzegami kilkusetletnimi dębami – niemymi świadkami historii. Powstanie całego założenia zawdzięczamy znanemu wielkopolskiemu rodowi Raczyńskich.
W roku 1768 Rogalin jako miejsce swojej przyszłej rodowej siedziby zakupił Kazimierz Raczyński – marszałek nadworny koronny i starosta generalny Wielkopolski. W latach siedemdziesiątych XVIII wieku wybudował on barokowy pałac, by w następnej dekadzie kontynuować jego rozbudowę w duchu klasycystycznym. Dalsze prace nad upiększeniem rezydencji podjął wnuk i spadkobierca Kazimierza hrabia Edward Raczyński – twórca słynnej biblioteki Raczyńskich w Poznaniu i współautor koncepcji budowy Złotej Kaplicy w Katedrze Poznańskiej. W Rogalinie wzniósł on nową kaplicę dworską pod wezwaniem św. Marcelina, wzorowaną na starorzymskiej Maison Carrée z Nimes koło Marsylii, przeznaczając ją zarazem na mauzoleum rodowe. Wnętrze starej kaplicy znajdującej się w skrzydle pałacu przerobił na bibliotekę, a dawną salę balową przeznaczył na zbrojownię.
Wesprzyj nas już teraz!
Po nagłej samobójczej śmierci hrabiego Edwarda w roku 1845, sprowokowanej oszczerczymi pomówieniami jego wrogów, nastały dla Rogalina czasy gorsze. Syn Edwarda Roger zaangażowany w działalność powstańczą o mało nie utracił swych włości. W roku 1848 wojska pruskie częściowo splądrowały pałac, a po upadku powstania styczniowego przed ponowną grabieżą uchroniła siedzibę rodową żona Rogera Konstancja.
Syn Rogera Edward Aleksander Raczyński spędził blisko dwadzieścia lat na zagranicznych wojażach. Brak właściwego dozoru nad majątkiem spowodował jego znaczne zadłużenie. Jednakże dzięki pomocy finansowej i zaradności żony Edwarda, Róży z Potockich Raczyńskiej, udało się powoli spłacić wszystkie należności.
Nareszcie prawdziwy gospodarz
W latach 1892–1895 przeprowadzono gruntowną restaurację pałacu pod kierownictwem znanego krakowskiego architekta Zygmunta Hendla, a Edward Aleksander Raczyński zasłynął jako mecenas i znawca sztuki. Z dorocznych wyjazdów na wystawy Salonu Paryskiego przywoził obrazy znanych europejskich malarzy, wspierał też twórczość rodzimych artystów. Z czasem zgromadził bogatą kolekcję malarstwa liczącą przeszło 460 obrazów. Znajdowały się one dosłownie wszędzie. Stare płótna wisiały na ścianach, nowsze zapełniały kilka pustych pokoi, stały też w bibliotece i zbrojowni. Aby móc odpowiednio wyeksponować zgromadzone przez siebie dzieła, hrabia Raczyński wystawił w latach 1910–1912 specjalnie przystosowany do tego celu pawilon dobudowany z boku pałacu w taki sposób, by nie zaburzał jego koncepcji przestrzennej.
Po śmierci Edwarda Aleksandra w roku 1927 majątek Rogalin przypadł w udziale jego synowi Rogerowi, znanemu politykowi okresu międzywojennego. Podczas okupacji niemieckiej pałac stał się siedzibą Hitlerjugend, a jego wyposażenie i zbiory częściowo uległy zniszczeniu, częściowo zaś rozproszeniu. Wywiezione przez braci Raczyńskich do Warszawy archiwum rodzinne spłonęło podczas bombardowań miasta w roku 1939, a obrazy zdeponowane w warszawskim Muzeum Narodowym zostały przejęte przez Niemców. Część z nich odzyskana po wojnie znalazła się w różnych polskich muzeach.
W roku 1945 komunistyczne władze urządziły w dawnej siedzibie Raczyńskich szkołę i ośrodek kolonijny. Dopiero po czterech latach pałac stał się oddziałem poznańskiego muzeum. W roku 1991 ostatni prawowity właściciel, blisko stuletni hrabia Edward Raczyński (w latach 1979–1986 prezydent RP na uchodźstwie), powołał do życia, przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, fundację, której przekazał prawa własności do zespołu pałacowo‑parkowego oraz ocalałych z zawieruchy wojennej dzieł sztuki. Dzięki temu przeszło trzy setki obrazów, rzeźb i rozmaitych przedmiotów artystycznych można obecnie oglądać w pałacowych wnętrzach i rogalińskiej galerii.
Pomiędzy dziedzińcem a ogrodem
Centralną budowlą a zarazem dominantą całego założenia jest późnobarokowy, siedemnastoosiowy, dwukondygnacyjny pałac z trzema ryzalitami podwyższonymi o kondygnację poddasza, w typie entre cour et jardin (fr. „pomiędzy dziedzińcem a ogrodem”). Pięcioosiową, środkową część, wysuniętą przed lico budynku, ozdobiono naczółkiem z herbem Raczyńskich Nałęcz i zwieńczono mansardowym, trzykrotnie łamanym dachem z posągiem rzymskiego tarczownika. Dwa boczne, trzyosiowe ryzality nakryto dachami namiotowymi. Różnicę poziomu gruntu wykorzystano przy budowie pałacu w ten sposób, że jego elewację od ogrodu powiększono o kondygnację piwnic, tworzących rodzaj wysokiego parteru.
Dobudowane w latach osiemdziesiątych XVIII wieku dwie ćwierćkoliste galerie zaprojektowane przez Antonia Palladia łączą dwie boczne oficyny z głównym korpusem budynku. Dzięki temu zabiegowi powstał dziedziniec tzw. honorowy, który niegdyś był zamknięty ogrodzeniem, a przed nim znajdowały się dwa inne dziedzińce – jeden gospodarczy z wozownią i stajnią oraz drugi, usytuowany pomiędzy domami służby i oficjalistów. Zostały one zlikwidowane w połowie XIX wieku, a na ich miejscu powstał owalny gazon otoczony lipową aleją.
W tyle pałacu, (od strony) zachodniej zaprojektowano ogród francusko‑holenderski z uporządkowanymi alejami lipowymi i dwupoziomowymi alejkami, biegnącymi po obu stronach. W centrum, na osi pałacu, umieszczono klomb kwiatowy z rzeźbą w stylu antycznym. W tyle usypano sztuczne wzgórze zwane Parnasem. Ogród łączy się z parkiem angielskim, którego największą ozdobą są wspaniałe okazy dębów i malownicze rozlewiska Warty.
Galeria antenatów i gabinet prezydenta
Dwutraktowy układ wnętrz z reprezentacyjnym pierwszym piętrem tzw. piano nobile, mieszczącym wielką salę jadalną i salon, ma charakter jeszcze barokowy. Dawne wyposażenie pałacu niestety się nie zachowało. Większość mebli i część eksponatów z przełomu XVIII i XIX wieku obecnie zdobiących wnętrza pochodzi ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu.
W prawym skrzydle pałacu stworzono niezwykle interesującą pod względem historycznym galerię antenatów oraz pomieszczenie stanowiące wierną rekonstrukcję gabinetu prezydenta RP na uchodźstwie Edwarda hr. Raczyńskiego w jego londyńskim mieszkaniu. W osobnych budynkach mieszczą się dwie pozostałe ekspozycje – kolekcja zabytkowych pojazdów konnych w dawnej powozowni i rogalińska galeria obrazów.
Galeria obrazów
Przy tworzeniu obecnej ekspozycji starano się wzorować na jej przedwojennym wyglądzie. Obecnie można na niej zobaczyć około dwieście pięćdziesiąt obrazów. Ich dobór nie jest przypadkowy i odzwierciedla powolne przemiany, jakie zachodziły w sposobie postrzegania świata przez dziewiętnastowiecznych mistrzów pędzla.
Malowidła te stanowią świadectwo wyczucia artystycznego ich właściciela Edwarda Aleksandra Raczyńskiego, któremu udało się stworzyć jedną z najlepszych tego typu kolekcji w Polsce. Preferował on malarstwo oparte na tradycji, w którym nowe rozwiązania artystyczne były zawsze podporządkowane kryterium klasycznie pojmowanego piękna. Stąd też dokonywał zakupu dzieł wystawianych na oficjalnych salonach, a nie nabywał, na przykład, prac francuskich impresjonistów, powszechnie podówczas nieakceptowanych.
Wśród tematów przeważają nastrojowe, przesycone światłem i powietrzem pejzaże – zarówno wiejskie, jak i ukazujące miejskie zaułki, malownicze zatoki z zacumowanymi przy brzegach statkami czy rozległe widoki z pagórkami lub górami w tle. Znaczny procent dzieł zgromadzonych przez hrabiego Raczyńskiego stanowią portrety i sceny rodzajowe z przedstawieniami kobiet, zarówno eleganckich dam w wytwornych toaletach, jak i pań mniej zamożnych, na twarzach których można często dostrzec smutek i przygnębienie związane z problemami dotyczącymi codziennej egzystencji.
Kolekcja Malczewskiego
Szczególnie bliska twórcy tej kolekcji była twórczość symbolistów, u których kolor, forma i temat zawsze kryją wiele złożonych, często skomplikowanych interpretacyjnie treści. Ulubionym malarzem Edwarda Aleksandra Raczyńskiego, którego wielokrotnie gościł on w swoich włościach, był Jacek Malczewski, największy „wizjoner” wśród polskich artystów. Zgromadzony przez Edwarda Aleksandra zbiór prac tegoż malarza, liczący przeszło czterdzieści dzieł, należy do największych w Polsce. Część z nich można zobaczyć zawieszone razem na jednej ze ścian rogalińskiej galerii – w osobnej sali z obrazami polskich twórców.
Znalazła się wśród nich słynna Melancholia – pełne ekspresji alegoryczne przedstawienie odnoszące się do tragicznej sytuacji polskiego społeczeństwa czasów niewoli – wielokrotnie porównywane z literacką wizją chocholego tańca Stanisława Wyspiańskiego; podobnie jak obraz W tumanie – jedno z najbardziej niezwykłych dzieł Malczewskiego – gdzie na tle nizinnego pejzażu z łąką na pierwszym i sosnowym lasem na drugim planie unoszą się niczym tuman pyłu nierealne, świetliste postaci widm o skutych kajdanami rękach, będące wyraźną aluzją odnoszącą się do losów zniewolonej ojczyzny.
Wśród portretów autorstwa Malczewskiego uwagę zwraca stojące na sztalugach w rogu sali przedstawienie hrabiego Edwarda Aleksandra Raczyńskiego. Mecenas, a zarazem bliski znajomy artysty, siedzi wygodnie w wiklinowym fotelu zwrócony w prawą stronę. Prawą rękę położył na rozłożonej przed nim na stole książce, w lewej trzyma okulary. Artysta ukazał go w momencie, w którym na chwilę przerwał czytanie i najwyraźniej się nad czymś zamyślił. Widoczny w jego oczach niepokój ma zapewne związek z wizją nimf i faunów w tle.
Sposób ujęcia tematu o ograniczonej, płytkiej, ściśle wypełnionej przestrzeni wyraźnie nawiązuje do tradycji wyniesionej przez malarza z pracowni Matejki, którego dzieło zawieszono na sąsiedniej ścianie.
Namalowana przez mistrza Jana w latach 1888–1889 Dziewica Orleańska to znakomity przykład bardzo popularnego w XIX wieku malarstwa historycznego. Tematem tego ogromnych rozmiarów malowidła jest triumfalny wjazd św. Joanny d’Arc do Orleanu po wyparciu zeń wojsk angielskich – moment przełomowy w wojnie stuletniej, który zadecydował o ostatecznym zwycięstwie Francji.
Opuszczając pawilon, warto zwrócić uwagę na witraż z motywem trzech ryb autorstwa światowej sławy amerykańskiego projektanta Louisa Comforta Tiffany’ego, wmontowany w okno przy głównym wejściu do przedsionka pawilonu rogalińskiej galerii. Jest to znakomity przykład stylu przełomu wieków we Francji określanego mianem l’Art Nouveau, w Polsce zaś znanego pod nazwą secesji.
Pałac w Rogalinie wraz ze swym otoczeniem należy, niestety, do szczupłego grona tych siedzib szlacheckich, które przetrwawszy szczęśliwie zawieruchy wojenne i rządy komunistów, mogą wciąż cieszyć oczy zwiedzających. Podróżując po Polsce, wciąż wszak napotkać można sporo pałaców i dworów, które – pozbawione prawowitych właścicieli – nieuchronnie niszczeją. Trzeba mieć nadzieję – nierzadko wbrew nadziei – że podobnie jak dawna posiadłość Raczyńskich z czasem i one zostaną przywrócone do dawnej świetności.
Beata Górecka
Artykuł ukazał się w 25. numerze dwumiesięcznika „Polonia Christiana”
{galeria}