Ogrody należące do krakowskich klasztorów oraz kurii metropolitalnej będą udostępniane dla mieszkańców i turystów – wynika z porozumienia zawartego pomiędzy miastem a władzami archidiecezji. „Jest sporo gruntów i nieruchomości kościelnych, których potrzebują mieszkańcy” – stwierdził prezydent Krakowa.
Jeszcze przed wakacjami otwarte zostaną dla odwiedzających pierwsze kościelne tereny zielone. Według lokalnych mediów, będą to: ogród Seminarium Duchownego przy ul. Podzamcze oraz zieleniec należący do parafii świętego Floriana, niedaleko Dworca Głównego PKP.
– W Krakowie jest sporo gruntów i nieruchomości kościelnych, w tym tereny zielone, których potrzebują mieszkańcy. Cieszę się bardzo, że podpisujemy ten list intencyjny i będziemy wspólnie dążyć do tego, by te przepiękne ogrody klasztorne, których mamy w mieście około 120 hektarów, były systematycznie udostępniane mieszkańcom – powiedział prezydent Aleksander Miszalski. Skomentował w ten sposób porozumienie zawarte we wtorek z Archidiecezją Krakowską, reprezentowaną przez księdza kanonika Łukasza Michalczewskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
– Jesteśmy zdeterminowani, by jak najszybciej wypracować szczegóły i zasady porozumienia w tym zakresie z gminą Kraków. Jako archidiecezja na pewno będziemy udostępniać swoje miejsca, rozmawiamy już o tym. Będziemy także łącznikiem z zakonami i będziemy je namawiać, aby otwierali się na lokalną społeczność Krakowa – stwierdził duchowny.
W porozumieniu jest mowa także o zielonych obszarach Doliny Prądnika, zarządzanych przez archidiecezję. Mają tam powstać, jak napisano, ogólnodostępne parki.
Kwestia otwarcia klasztornych ogrodów w ostatnich latach wielokrotnie podejmowana była przez lokalne środki przekazu. Temat ten szczególnie upodobał sobie m.in. krakowski dodatek „Gazety Wyborczej” i opisywał go w charakterystycznym dla GW stylu.
Przykładowo, przy okazji Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku mogliśmy przeczytać na jej łamach: „Kościół apeluje do krakowian, żeby otwierali drzwi swoich domów przed pielgrzymami. Tymczasem sam dysponuje hektarami ogrodów przyklasztornych, których od lat nie chce udostępniać nie tylko mieszkańcom, ale też młodym przyjeżdżającym na ŚDM”.
„W samym tylko centrum Krakowa znajduje się ok. 20 przyklasztornych ogrodów o powierzchni ponad 15 hektarów” – wyliczała „Wyborcza”. I dalej: „Kilka lat temu podczas III edycji festiwalu ArtBoom w ramach projektu Pamiętajcie o ogrodach Łukasz Dąbrowiecki wyliczał: Ogrody przyklasztorne, rozciągają się na obszarze II obwodnicy na około piętnastu hektarach. To mniej więcej wielkość trzech Parków Krakowskich, dwudziestu pięciu boisk piłkarskich albo pięciuset siedemdziesięciu kortów tenisowych. Jeśliby z tej powierzchni stworzyć ścieżkę o szerokości jednego metra, to można by nią przejść z Krakowa do Bielska-Białej i z powrotem. Autorzy projektu chcieli wówczas, by Kościół otworzył swoje ogrody dla mieszkańców. Bezskutecznie” – ubolewał organ antyklerykałów.
To, czego nie za bardzo wypadało napisać samej redakcji, uzupełniali czytelnicy. Pod cytowanym tekstem znalazł się więc m.in. taki komentarz:
„maxxx93 09.06.2016, 12:41
Tu już pomoże tylko rewolucja, coś na kształt francuskiej z nacjonalizacją całego kleszego majątku. A biskupi powinni skończyć na Krakowskim Przedmieściu jak nam dał przykład Kościuszko, bo znów nas ta mafia sprzeda Rosji za swoje przywileje. Polacy, obudźcie się!”.
Z drugiej strony pojawiła się też riposta autorstwa osoby o przeciwnym nastawieniu:
„budujesie.pl_forum_krakow 09.06.2016, 09:51
Ale redaktorów boli to, że ktoś coś ma i nie chce tego oddać za frajer. Ciekawe kiedy pojawią się pomysły, żeby to na siłę znacjonalizować… Co w sumie nie jest takie niemożliwe, jeśli się spojrzy na historię”.
Źródła: krk.news, krakow.pl, wyborcza.pl, PCh24.pl
RoM
