Platforma Obywatelska w serwisie „X” zorganizowała kampanię z hasztagiem #AborcyjnyTalib. Politycy w ten sposób nazywają kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego, który zapowiedział, że… będzie bronił życia i nie podpisze ustaw pozwalających na dokonywanie aborcji eugenicznej.
Zdaniem twórców kampanii z partii Donalda Tuska, „aborcyjnym talibem” ma być Karol Nawrocki. Gdyby ktoś nie znał wypowiedzi szefa IPN na temat ochrony życia i aborcji, można byłoby się domyślić, że kandydat na prezydenta popierany przez PiS popiera legalizację aborcji na życzenie. Problem tylko w tym, że – przynajmniej zgodnie z deklaracjami składanymi w kampanii wyborczej – jest zgoła inaczej.
„Talib” to oczywiście określenie członka fundamentalistycznego ugrupowania islamskiego, które powstało w Afganistanie. W przenośni talibem nazywa się fundamentalistów, radykałów, a nawet fanatyków i zagorzałych zwolenników jakiegoś zjawiska lub poglądów. A zatem „aborcyjnym talibem” moglibyśmy nazwać kogoś, kto w pełni popiera aborcję, domaga się uchwalania przepisów, które legalizują tę krwawą procedurę czy w jakikolwiek inny sposób działa na rzecz upowszechniania możliwości zabijania dzieci nienarodzonych.
Wesprzyj nas już teraz!
Czy takim kandydatem jest Karol Nawrocki, obecny prezes Instytutu Pamięci Narodowej? Gdyby tak było Platforma Obywatelska powinna tylko przyklasnąć ze szczęścia, ponieważ te deklaracja byłyby zgodne z polityką partii, działaniami i deklaracjami ich polityków. Jest jednak zgoła inaczej – oczywiście przynajmniej na poziomie deklaracji.
Karol Nawrocki jako kandydat na prezydenta już kilkukrotnie stwierdził wprost, że nie popiera aborcji i nie podpisałby ustaw legalizujących możliwość zabijania dzieci nienarodzonych bez podania przyczyny. – Ja jestem za życiem od początku do naturalnej śmierci – powiedział Karol Nawrocki na antenie Polsat News. – Jestem chrześcijaninem i katolikiem. Uwzględniam oczywiście w swoim stanowisku to, że Polska składa się z ludzi o różnej wrażliwości, ale fundamenty, z których wychodzę, są pro-life – tłumaczył.
Kandydat PiS na prezydenta dodał również, że nie zgodziłby się na podpisanie ustaw przywracających przepisy sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Wyrok TK oznaczał de facto usunięcie tzw. przesłanki eugenicznej, która zezwalała na zabijanie dzieci nienarodzonych podejrzanych o chorobę. Przepisy te nazywane były często tzw. „kompromisem aborcyjnym”.
– Nie podpisałbym ustawy o powrocie do kompromisu aborcyjnego. Nie mógłbym pozwolić na to – jako przyszły prezydent – aby aborcji były poddawane dzieci z zespołem Downa – mówił Karol Nawrocki. Deklaracje składane przez szefa Instytutu Pamięci Narodowej cieszą i miejmy nadzieję, że nie zmienią się w trakcie kampanii wyborczej lub co gorsza – po ewentualnym zwycięstwie Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
Zatem na miano „aborcyjnego taliba” zdecydowanie zasługuje kandydat PO Rafał Trzaskowski. Proaborcyjne deklaracje obecnego prezydenta Warszawy znamy nie od dziś. Warto jednak zauważyć słowa wiceszefa Platformy Obywatelskiej rozpowszechniane w kampanii na „X” w ramach akcji #AborcyjnyTalib. „Podpiszę, a jeżeli trzeba będzie sam złożę projekt ustawy o bezpiecznej i legalnej aborcji” – mówi Rafał Trzaskowski.
Podsumowując, w prezydenckiej kampanii wyborczej mamy do czynienia co najmniej z jednym „aborcyjnym talibem”. I jest nim zdecydowanie kandydat Platformy Obywatelskiej.
Paweł Ozdoba
Nawet @Platforma_org twierdzi, że @trzaskowski_ jest „aborcyjnym talibem”.
Skoro popiera przepisy legalizujące zabijanie dzieci nienarodzonych to chyba właśnie tak jest. #AborcyjnyTalib https://t.co/SAeoh3u3r3
— Paweł Ozdoba (@PawelOzdoba) January 10, 2025