„Ludzie byli przyzwyczajeni do głęboko przetrawionej sztuki, a kiedy do teatru wszedł Klata, nastąpiła kasacja tej formuły. To prawdziwi zwolennicy wspaniałej tradycji Starego Teatru dziś protestują” – zauważa reżyser i lewicowy polityk. „Hańba”, „Dość”, „Wstyd” – krzyczeli widzowie w reakcji na obsceniczne sceny spektaklu „Do Damaszku” w reżyserii Jana Klaty. Klata na reakcję publiczności zareagował słowami „wynoście się!”.
– Trzeba pamiętać, że Kraków jest miejscem szczególnym, o bardzo utrwalonych tradycjach nie tylko robienia teatru, ale chodzenia do niego. Teatr Stary wywindował się przecież na teatr narodowy i to jest druga scena w Polsce, która ma ten status. To zasługa wielkich dyrektorów, reżyserów i aktorów. Ludzie byli przyzwyczajeni do głęboko przetrawionej sztuki, do teatru repertuarowego, który oparty jest na literaturze. Tyle że kiedy wszedł tam Klata, który jest awangardowym reżyserem, nastąpiła kasacja klasycznej formuły, a za próg zostali odstawieni prawdziwi zwolennicy tej wspaniałej sceny – komentuje Kazimierz Kutz. Jak zauważa, forma protestu, jaki miał miejsce w krakowskim Starym Teatrze, jest normalna i całkowicie dopuszczalna.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nasz teatr idzie dokładnie w tym kierunku i wszystkie sceny zostały przejęty przez pokolenie, któremu blisko jest do stylu Klaty. Klasyczny teatr ulega demolce, bo nie mieści się w gustach współczesnych, młodych reżyserów. Jest też tak, że teatr repertuarowy oparty na literaturze zawsze wymagał większego wysiłku i kosztów – dodaje.
Źródło: natemat.pl
mat