15 października 2021

Ład importowany i deszcz hojnych obietnic. Globagenda nadchodzi nad Polskę

Nowy program gospodarczy partii rządzącej tworzy poprzez swoją nazwę złudne wrażenie, iż stanowi autorską koncepcję dopasowaną do wyzwań, przed którymi stoi Polska. W istocie zaś ściśle wpisuje się w trendy narzucane przez nurty globalistyczne.

Wedle zapewnień najważniejszych polityków w państwie Polski Ład ma umożliwić Polsce dogonienie zachodniej Europy, a po wykonaniu planu nasza ojczyzna będzie zupełnie inna niż obecnie. O doganianiu najbogatszych krajów świata mówi się nad Wisłą już od ponad trzech dekad, lecz póki co udało się dobić jedynie do poziomu europejskich średniaków. Dlaczego więc tym razem miałoby być inaczej?

Deszcz hojnych obietnic

Wesprzyj nas już teraz!

Do końca 2030 roku ma zostać wydanych 650 miliardów złotych, przede wszystkim w obszarze służby zdrowia, mieszkalnictwa, cyfryzacji, ochrony środowiska czy pomocy dla seniorów. Na Polski Ład składa się tak naprawdę zestaw co najmniej kilkudziesięciu osobnych programów, w ramach których państwo ma oferować obywatelom ulgi i świadczenia finansowe, budować żłobki, obwodnice i ośrodki opieki dla seniorów oraz oferować między innymi dopłaty przy zakupie aut elektrycznych. Zawarty w Polskim Ładzie zestaw obietnic i prezentów jest rzeczywiście imponujący i można by nim obsłużyć nawet kilka kampanii wyborczych.

Zasadnicze pytanie w przypadku każdej politycznej obietnicy dotyczy tego, w jaki sposób zostanie ona sfinansowana. Politycy PiS zręcznie unikają udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, sugerując, że na zmianach podatkowych związanych z Polskim Ładem zyska aż 18 milionów obywateli. Oznacza to niestety, że na przykład dla małych przedsiębiorstw i osób samozatrudnionych realna stawka opodatkowania wzrośnie aż o 9 procent, gdyż zmianie ma ulec sposób naliczania składki zdrowotnej. Za wszystkie prezenty Polskiego Ładu zapłacą ostatecznie lepiej sytuowani Polacy.

To, iż partia rządząca szuka przede wszystkim poparcia wśród osób o niższych dochodach, nie stanowi żadnej tajemnicy. W przypadku Polskiego Ładu mamy jednak do czynienia nie tyle ze zwykłym zamiłowaniem do uprawiania „polityki Janosika”, lecz z wprowadzaniem w życie ściśle przemyślanego schematu, który w ostatnim czasie zyskuje ogromnie na popularności na całym świecie.

Odbudowa państwa dobrobytu

Jednym z głównych rzeczników tego nowego podejścia do kształtowania rzeczywistości społecznej jest Minouche Shafik, autorka książki Co jesteśmy sobie winni. Nowa umowa społeczna. Rekomendacje na okładce tej pracy napisali między innymi przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde oraz Melinda Gates. Formułowane przez Shafik propozycje są więc, jak widać, bardzo dobrze znane politycznemu i biznesowemu establishmentowi.

Rzeczą niezwykle uderzającą jest fakt, iż Polski Ład realizuje w ogromnej większości niemal wszystkie najważniejsze postulaty koncepcji „nowej umowy społecznej”. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, ponieważ premier Morawiecki wielokrotnie sam korzystał właśnie z tego sformułowania i charakterystycznej dla tego rodzaju idei retoryki. Zgodność tę dostrzec najłatwiej między innymi w wielkim programie wyrównywania dochodów przy pomocy zmian w systemie podatkowym, podnoszeniu płacy minimalnej, walce z zatrudnieniem na umowy cywilno-prawne czy też intensyfikacji transferów socjalnych.

Minouche Shafik zachęca do odbudowy państwa dobrobytu, co w uszach polityków partii rządzącej w Polsce musi brzmieć szczególnie wdzięcznie, gdyż ich własne upodobania w zakresie powiększania redystrybucji dochodów wpasowują się obecnie idealnie w globalne trendy. Jedno z głównych haseł „Wielkiego Resetu” to wszak odejście od neoliberalnego „rozpasania”.

Ogół propozycji zawartych w koncepcji „nowej umowy społecznej” stanowi oczywiście konsekwentne podążanie ścieżką wyznaczoną przez idee zrównoważonego rozwoju. W związku z tym w Polskim Ładzie tak wielki nacisk kładzie się na kwestie związane z zieloną transformacją, a nawet walką z dyskryminacją. Mało kto zwrócił na to uwagę, ale w ramach Polskiego Ładu ma powstać mechanizm prawny umożliwiający wymuszanie na pracodawcy tłumaczenia się, dlaczego płaci mężczyznom wyższe pensje niż kobietom.

Implementacja globagendy

W świetle tego wszystkiego trudno tak naprawdę uznać Polski Ład za owoc autorskich przemyśleń, jak powinna wyglądać przyszłość naszego kraju, lecz raczej za dostosowany do polskich realiów plan wcielany w życie w większości państw na świecie. Po narzuceniu przez Unię Europejską wszystkim krajom członkowskim wdrażania krajowych planów odbudowy wedle ściśle określonych wytycznych przez moment można było się łudzić, że Prawo i Sprawiedliwość zaproponuje w Polskim Ładzie coś, co w sposób wyraźny przełamie schemat i odpowie na najważniejsze wyzwania stojące przed Polską. Za takie zaś można uznać choćby kwestie związane z demografią, gdyż najbliższe dekady zapowiadają dla nas prawdziwą gehennę związaną z kurczącym się potencjałem ludzkim. Niestety, nowy program gospodarczy rządu okazał się co najwyżej uzupełnieniem „nowej umowy społecznej”.

O tym, że Polski Ład stanowi zaledwie implementację globalistycznej idei na terenie Polski, świadczy wreszcie fakt, że rząd całkowicie pominął w nim zmiany w podatku CIT. W praktyce zwolnił tym samym wielkie międzynarodowe koncerny z obowiązku partycypacji w kosztach wszystkich zmian. Jak się później okazało, partia rządząca uczyniła tak zapewne celowo, żywiąc wielkie nadzieje związane z nową amerykańską inicjatywą na rzecz wprowadzenia globalnej minimalnej stawki podatku CIT na poziomie 15 procent i ukrócenia tym samym działalności rajów podatkowych. Premier Morawiecki wiąże z tak zwanym planem Yellen spore oczekiwania, co jeszcze bardziej potwierdza tezę, że Polski Ład to zaledwie lokalny wariant schematu wypracowanego gdzieś z dala od naszych granic.

Najbardziej zatrważającym elementem Polskiego Ładu jest jednak to, iż kumuluje on przywileje socjalne w czasach, w których same tylko czynniki demograficzne powinny już dawno skłonić do ruchów w zupełnie innym kierunku. Dzietność w Polsce (i wielu krajach „rozwiniętych”) sięga dziś rekordowo niskich poziomów i niestety rozbudowa transferów socjalnych stanowi czynnik, który jeszcze bardziej przyspieszy proces wymierania (a tym samym upadku polskiej gospodarki), gdyż zwiększy obciążenia podatkowe nakładane na pracę młodych pokoleń.

Polskiego Ładu nie sposób uznać za propozycję, która autentycznie próbuje odpowiedzieć na największe problemy i potrzeby polskiej gospodarki i społeczeństwa, gdyż w sporej mierze kopiuje on rozwiązania sformułowane z myślą o radykalnej przebudowie świata. Podobnie jak w wielu innych obszarach współczesnej wojny kulturowej obecna władza nie zadała sobie niestety trudu, aby odważnie ruszyć pod prąd, lecz wybrała dostosowanie się do głównego nurtu. Za ten brak odwagi władzy przyjdzie nam niestety słono zapłacić.

Jakub Wozinski

 

Zobacz także:

SZOK! Za parę miesięcy BĘDZIEMY GŁODOWAĆ?! || Prawy Prosty. Plus

 

Tekst pierwotnie został opublikowany w magazynie „Polonia Christiana”

Kliknij TUTAJ i zobacz jak otrzymać pismo!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij