W rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” liderka Frontu Narodowego, czyli partii mającej obecnie największe poparcie we Francji, Marine Le Pen opowiedziała o swoim pomyśle na Francję w tym m.in. co myśli o homomałżeństwach, eutanazji i aborcji. Wiele ciepłych słów skierowała też pod adresem Rosji.
Marine Le Pen przyznała, że jeśli Front Narodowy dojdzie do władzy to doprowadzi do zniesienia ustawy legalizującej homomałżeństwa. Powiedziała jednak, że skoro prawo nie działa wstecz, to wszystkie takie związki zawarte przed zniesieniem prawa, będą ważne.
Wesprzyj nas już teraz!
Oceniła też, że wiele homozwiązków, adoptując dzieci, robiło to wbrew prawu. – Co do ludzi, którzy adoptowali dzieci, często robili to z pogwałceniem prawa. My mówimy jasno: przeciwstawiamy się adopcji przez pary homoseksualne, ale także osoby samotne. Osierocone dziecko (…) ma prawo do rodziny adopcyjnej, w której będzie miało i ojca, i matkę.
W rozmowie z „Do Rzeczy” Le Pen przyznała również, że gender „to jeden z chorych pomysłów lewaków, którzy używają naszych dzieci jako królików doświadczalnych”. Sprzeciwiła się również eutanazji. – Uważam, że taka ewolucja jest bardzo niebezpieczna – powiedziała zapytana o to, co zrobi, gdy we Francji zalegalizowane zostanie zabijanie chorych ludzi na życzenie. – Eutanazja oznaczałaby, że będziemy decydować o życiu i śmierci na podstawie prywatnej opinii indywidualnych osób – na przykład lekarzy.
Le Pen nie jest jednak przeciwniczką zabijania nienarodzonych dzieci. – Osobiście uważam, że taki zakaz nie byłby dzisiaj możliwy. Powinniśmy natomiast robić wszystko, aby ograniczać liczbę aborcji. Nie poprzez zakazy, ale dając kobietom rzeczywistą możliwość wyboru – powiedziała. Dodała, że zniesienie aborcji nie jest możliwe, ponieważ to naród decyduje, a „większość Francuzów nie popiera zakazu aborcji”.
Le Pen odniosła się również konfliktu na wschodniej Ukrainie. Zdaniem lider Frontu Narodowego, Francja powinna uznać aneksję Krymu. Jak oceniła, „nie ma innego wyjścia”, gdy bowiem Rosjanie przejmowali półwysep, władze w Kijowie były nielegalne. – Mieliśmy do czynienia z puczem: legalny rząd – którego posunięcia skądinąd budziły wiele wątpliwości – został odsunięty w wyniku rewolucji – stwierdziła.
W ocenie Le Pen, jeszcze przed konfliktem rosyjsko-ukraińskim należało siąść do stołu i „zastanowić się nad federalizacją Ukrainy. Tak aby umożliwić wszystkim regionom – tak różnej historii, kulturze, o tak odmiennych wrażliwościach – współżycie w ramach jednego państwa”. – Rosja to wielki kraj i wielki naród, z którym Europa ma wiele wspólnych interesów strategicznych – stwierdziła francuska polityk.
Liderka Frontu Narodowego powiedziała też kilka ciepłych słów o Władimirze Putinie. Oceniła, że „przywrócił Rosjanom poczucie godności”. – Wprowadził patriotyczny program gospodarczy, taki sam, jaki ja chciałabym wprowadzić we Francji – uznała. – Co do jednego nie ma wątpliwości: Rosja musi być rządzona twardą ręką. Tak czy inaczej z Rosją należy rozmawiać, włączyć ją do koncertu narodów. Zachód robi dzisiaj jednak coś dokładnie odwrotnego. Chcemy wepchnąć Rosję w objęcia Chin? Proszę bardzo. Tylko potem wszyscy będziemy płakali – dodała.
Źródło: „Do Rzeczy”
ged