Legendarny przywódca NSZZ „Solidarność”, którego autorytet radykalnie zmalał pod wpływem ujawnienia dokumentów dowodzących jego agenturalnej przeszłości, pojawił się na obchodach wydarzeń z sierpnia roku 1980. Lech Wałęsa zabrał głos w sprawie bieżącej sytuacji politycznej i skrytykował rząd Prawa i Sprawiedliwości.
– Z tym, co się dziś dzieje, się nie zgadzam; nie o taką demokrację walczyłem. Musimy interweniować, tego wymaga od nas historia – przekonywał po złożeniu kwiatów pod gdańskim Pomnikiem Poległych Stoczniowców Lech Wałęsa.
Wesprzyj nas już teraz!
– Dziś jesteśmy na czuwaniu. Dziś wierzymy, że ta demokracja, taka jaka jest, ma szansę być dobrą demokracją, ale jeśli nie zacznie być właściwą demokracją, o jaką walczyliśmy, to będziemy musieli się włączyć zdecydowanie, by ją poprawić, by ją postawić na właściwe tory – dodał były prezydent RP. Pytany o to, czy podałby rękę Jarosławowi Kaczyńskiemu dawny lider „S” przekonywał, że jest na to gotowy. Postawił jednak warunki ewentualnego pojednania.
– Jestem gotowy wybaczyć, jeśli się nawróci i powróci do systemu, który zbudowaliśmy – powiedział Wałęsa, oskarżany o to, iż figurujący w esbeckich dokumentach TW Bolek to właśnie on.
Co ciekawe, do symbolicznego gestu doszło w trakcie środowej Mszy Świętej odprawionej w 36. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych. Prezydent RP Andrzej Duda i jego poprzednik z lat 1990-1995, Lech Wałęsa, podali sobie znak pokoju. Jeszcze w niedzielę pierwszy przywódca „Solidarności” opuścił kościół w trakcie pogrzebu „Inki” i „Zagończyka”. Niektóre media informowały, że doszło do tego, gdy głos zabrać miał obecny prezydent.
Źródło: wp.pl
MWł