Były prezydent RP, Lech Wałęsa, napisał oficjalne pismo do dyrektora gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, prof. Mirosława Golona. Apeluje w nim o zorganizowanie debaty, w której mógłby rozprawić się z fałszywymi, jego zdaniem, oskarżeniami o agenturalną przeszłość. Wśród osób powielających, zdaniem Wałęsy, nieprawdę, został z nazwiska wymieniony jeden człowiek – Grzegorz Braun.
„Mając na względzie prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwającym nieustannie stalkingiem, tak w tradycyjnych środkach przekazu medialnego jak i w przestrzeni internetowej, proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem” – czytamy w apelu byłego prezydenta do prof. Golona.
Wesprzyj nas już teraz!
Jedynym warunkiem stawianym przez Wałęsę jest możliwość odniesienia się do każdej wypowiedzi „ekspertów od tzw. Bolka”. Zdaniem byłego przywódcy NSZZ „Solidarność” debata powinna być nagrywana.
Chęć wzięcia udziału w takiej rozmowie wyraził historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
„Obrażał mnie i moją mamę Wałęsa setki razy, a przy okazji wypowiedział tyle sprzecznych ze sobą wersji własnej agenturalności, że byłem zmuszony kiedyś wydać oświadczenie o niezdolności honorowej tego biednego człowieka. Ale gdyby wyrażona w liście do IPN wola Wałęsy polegała na prawdzie, a IPN zorganizowałby panel i zaproponował jego warunki i rozsądnych prowadzących dających gwarancję zapanowania nad emocjami – mimo wszystko zgodziłbym się! Zgodziłbym się ze względu na szacunek wobec Prawdy i ludzi, których Wałęsa swoimi donosami Bolka skrzywdził! Jan Jasiński, Józef Szyler czy Henryk Jagielski – na których Bolek donosił narażając ich na represje – mogliby po latach spojrzeć Wałęsie prosto w oczy!” – napisał na Facebooku autor pracy „Wałęsa. Człowiek z teczki”.
Źródło: Facebook
MWł