Anglojęzyczne media opisują tragiczną historię Australijki hinduskiego pochodzenia, która otrzymawszy nową pracę uznała, że przeszkadza jej kolejne dziecko. Poszła dokonać zabójstwa w „klinice” aborcyjnej, określonego jako „rutynowy zabieg”, podczas którego zmarła, osierocając dwójkę pozostałych dzieci.
„Tragiczna śmierć młodej kobiety jest kolejnym przypomnieniem, że aborcja nie jest bezpieczna dla kobiet, nawet jeśli jest legalna” – pisze Steven Ertelt na łamach portalu LifeNews.
30-letnia Harjit Kaur, matka dwójki dzieci, postanowiła zabić kolejne, z którym była w ciąży, ponieważ otrzymała nową, intratną posadę w dziale IT giganta obuwniczego Nike.
Wesprzyj nas już teraz!
Placówka trudniąca się mordowaniem dzieci nienarodzonych w Melbourne określiła planowaną zbrodnię jako „rutynowy zabieg”, a kobieta miała zostać szybko zwolniona do domu.
W pewnym momencie jej mąż otrzymał jednak z „kliniki” telefon, który na zawsze odmienił jego życie. – Powiedziano mi, że zabieg się powiódł, ale kiedy przenoszono ją na oddział ogólny, jej serce przestało bić i przyjechała karetka, która przeprowadziła resuscytację krążeniowo-oddechową – mówi Singh Kaur.
– Chciałem wejść na oddział ogólny, ale zatrzymali mnie i poprosili, żebym został na zewnątrz. Pięć minut później przyszedł do mnie lekarz i powiedział: „Przykro mi, twoja żona nie żyje”. Czułem się, jakbym umarł. Moje życie zostało zniszczone w ciągu sekundy – dodaje.
Portal Daily Mail zwrócił się do owej „kliniki” z prośbą o wyjaśnienie okoliczności tzw. aborcji, które poprzedziły zgon pacjentki. Placówka przemysłu dzieciobójczego nie zechciało wyjaśnić sytuacji. Odpowiedzi aborcjoniści użyli jednak kuriozalnego języka usprawiedliwiającego cały ten zbrodniczy proceder, pisząc, że kobieta miała być poddana „rutynowemu drobnemu zabiegowi ginekologicznego pod znieczuleniem”.
„Zabieg i znieczulenie przebiegły bez komplikacji, jednak w wyniku nieprzewidzianych okoliczności pani Kaur zmarła po zabiegu” – dodały władze placówki dzieciobójczej.
Źródło: lifenews.com
FO
Kolejny niechlubny rekord aborcji w polskim szpitalu. Aborcja de facto na żądanie