Benjamin mógł się nie urodzić. Przyczyną jego śmierci wcale nie byłaby jego poważna dolegliwość, ale aborcja, do której lekarze nakłaniali jego rodziców. Tym jednak nie zabrakło determinacji i własnymi siłami doprowadzili do zabiegu, który pozwolił chłopcu się urodzić i rozwijać niczym zdrowe dziecko.
Catherine i Paul Harperowie z Nowej Zelandii przygotowywali się do narodzin dziecka, jednak w 20. tygodniu ciąży usłyszeli, że ich syn cierpi na poważną wadę rozwojową – rozszczep kręgosłupa, a z tym związane były trwałe uszkodzenia mózgu, narządów wewnętrznych i stawów.
Eksperci twierdzili, że dziecko nigdy nie będzie chodzić, nie będzie mogło również kontrolować pęcherza ani jelit, a życie z takim dzieckiem przerodzi się w koszmar. Dlatego lekarze – „w trosce o rodziców” – zalecili Catherine aborcję.
Wesprzyj nas już teraz!
Harperowie mieli złamane serca, ale zgodnie stwierdzili, że rozszczep kręgosłupa, ani nic innego nie zabije w nich miłości do dziecka, dlatego natychmiast odrzucili sugestię aborcji.
W mediach społecznościowych rodzice znaleźli specjalistów, którzy zaproponowali im prenatalną operację, przeprowadzoną dotychczas w Australii jedynie dwukrotnie. Rodzice natychmiast przystali na tę propozycję, gdyż gonił ich czas – zabieg nie mógł być przeprowadzony po 25. tygodniu ciąży.
Rodzina Catherine i Paula zorganizowała zbiórkę funduszy, wystąpiono również do rządu z prośbą o pokrycie wysokich kosztów operacji. Matka przeszłe serię wstępnych badań w Australii. Po analizie wyników, w Wigilię Bożego Narodzenia, Catherine (wraz z Benjaminem, który przebywał pod jej sercem) zostali zaproszeni do szpitala. Personel medyczny specjalnie zrezygnował z przysługującego mu urlopu, aby wspierać w tych chwilach rodzinę Harperów, a ci, którzy zostali w Nowej Zelandii nie przestawali się modlić. Skomplikowany zabieg rozpoczął się 29 grudnia.
Operacja się powiodła, lecz Catherine i Benjamin musieli dochodzić do siebie na oddziale intensywnej terapii. Dojście do pełni sił zajęło prawie trzy miesiące. Pierwsze pooperacyjne diagnozy były niezwykle pomyślne i zdumiewały lekarzy. Płyny gromadzące się w głowie Benjamina znikały. 1 marca maluch postanowił opuścić brzuch mamy.
Od czasu narodzin Benjamin przeszedł trzy zabiegi – każdy z nich zakończony sukcesem. Jego funkcje poznawcze oraz funkcje jelit i pęcherza nie ustępują w żaden sposób funkcjom zdrowych dzieci.
Catherine i Paul ze łzami w oczach opowiadają, że starszy brat Benjamina zakrada się do niego i całując go mówi „będę cię uczył chodzić i uciekać!”. Rodzina jest zgodna, że jej najmłodszy członek okazał się być dla niej błogosławieństwem i nauczycielem bezinteresownej miłości. Dziś walczą o życie każdego dziecka zagrożonego aborcją, gdyż – jak uważają – nie mogą postępować inaczej. – 80 proc. ciąż z dziećmi takimi jak Benjamin zostaje przerywanych – alarmuje matka chłopca.
Źródło: lifesitenews.com
om