Synod o Synodalności będzie trwać dalej. Stolica Apostolska opublikowała 7 lipca nowy dokument, który rozpisuje konkretne działania aż do roku 2028. Leon XIV zdecydował o pełnej kontynuacji dzieła papieża Franciszka. Co więcej, powołał nawet dwie nowe komisje synodalne – w tym na temat liturgii. Ojciec Święty wydaje się zdeterminowany, by nadać Kościołowi nowe, bardziej synodalne oblicze. Co to dokładnie oznacza?
Geneza Procesu Synodalnego
Papież Franciszek rozpoczął procesy synodalne krótko po objęciu pontyfikatu, organizując synody poświęcone rodzinie, młodym, Amazonii. Wreszcie w 2021 roku ogłosił globalny Synod o Synodalności. Katolicy odbywali najpierw konsultacje w swoich parafiach i diecezjach, później specjalne syntezy z tych rozmów przygotowały konferencje episkopatów. Następnie Franciszek zwołał spotkania kontynentalne, a na końcu – dwa synody w Watykanie. Cały proces zakończył się 26 października 2024 roku. Zgromadzenie synodalne, w którym udział brali zarówno biskupi jak i świeccy, przyjęło wtedy „Dokument Finalny”. Papież zatwierdził go – a następnie włączył do zwykłego Magisterium Kościoła, co oznacza, że z woli Franciszka jest to tekst autorytatywny.
Wesprzyj nas już teraz!
Decyzje Synodu Franciszka
Było wówczas jasne, że synodalność nie może się tak szybko skończyć. „Dokument Finalny”, choć włączony do Magisterium, pod wieloma względami był mało konkretny. Stanowił raczej wezwanie do dalszych prac, wskazując konkretne kierunki synodalnego marszu. Chodziło między innymi o pogłębienie zaangażowania osób świeckich w życie Kościoła, zwiększenie roli kobiet (z rozważeniem ich dopuszczenia do diakonatu), zmianę sposobu podejmowania decyzji tak, by biskup musiał ściślej konsultować się z księżmi i świeckimi. Ponadto wskazywano na konieczność przeprowadzenia zmian w liturgii, która miałaby stać się bardziej synodalna, to znaczy intensywniej włączająca całą wspólnotę katolicką. Chciano też pogłębienia wymiaru ekumenicznego oraz dialogowego Kościoła. Wreszcie „Dokument Finalny” wskazywał, że Kościół na świecie jest tak różnorodny, iż niemożliwe jest, by wszystkie sprawy wyglądały tak samo – dlatego wskazano, że ogólne normy doktrynalne, moralne, liturgiczne czy dyscyplinarne muszą podlegać konkretyzacji i różnej ocenie zależnie od kontekstu kulturowego. Kiedy Franciszek ogłaszał włączenie „Dokumentu Finalnego” do Magisterium, podkreślił właśnie ten wątek różnorodności.
Jedność w różnorodności
„[N]ie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji. Będzie się tak działo, aż Duch nie doprowadzi nas do całej prawdy (por. J 16, 13), to znaczy, kiedy wprowadzi nas w pełni w tajemnicę Chrystusa i będziemy mogli widzieć wszystko Jego spojrzeniem. Poza tym, w każdym kraju lub regionie można szukać rozwiązań bardziej związanych z inkulturacją, wrażliwych na tradycje i na wyzwania lokalne” – pisał Franciszek.
Można powiedzieć, że te słowa to swoiste „credo” synodalności – postawienie na większą różnorodność doktrynalną, moralną i duszpasterską. W dokumentach synodalnych określa się to często jako zasadę jedności w różnorodności.
Komisje Synodalne – ku nowemu soborowi?
Franciszek zadbał zarazem o to, by proces synodalny, oprócz elementów konsultacji i refleksji, miał też zupełnie twarde, eksperckie zaplecze. W 2023 roku Ojciec Święty powołał do życia specjalną Komisję Prawa Kanonicznego, która we współpracy z Dykasterią ds. Tekstów Prawnych miała przygotować ramy prawno-kanoniczne dla synodalności. Z kolei na początku roku 2024 ustanowił 10 Grup Studyjnych, które miały opracować szczegółowe zagadnienia w perspektywie synodalnej. Grupy zajmują się takimi sprawami jak „trudne zagadnienia doktrynalne i moralne”, sposób funkcjonowania kościelnej dyplomacji, posługi świeckich, formacja księży, rola kobiet (w tym diakonat).
„Dokument Finalny” oczekiwał, że powstaną jeszcze kolejne komisje, które zajmą się liturgią oraz rolą konferencji episkopatów oraz innych ciał kościelnych.
W sumie rozmach tych komisji wskazywał, że chodzi o przygotowanie reformy na skalę nowego soboru.
Śmierć papieża
Kiedy Franciszek zachorował w lutym 2025 roku, Proces Synodalny stanął pod znakiem zapytania. W marcu chorego papieża odwiedził jednak kardynał Mario Grech, sekretarz Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów (SGSB). Uzyskał akceptację Franciszka dla przedłużenia Procesu Synodalnego aż do 2028 roku. 14 marca kardynał Grech za aprobatą Ojca Świętego ogłosił krótki list, w którym wskazywał, że synodalność potrwa dalej, kończąc się we wspomnianym roku bezprecedensowym Zgromadzeniem Kościelnym. Kardynał nie potrafił jeszcze wówczas bliżej określić charakteru tego zgromadzenia.
Kardynał Robert Prevost nie był nigdy krytykiem synodalności. W swoich publicznych wystąpieniach zachwalał proces Franciszka. Brał w nim zresztą osobisty udział, jako prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Biskupów. Podczas zgromadzenia synodalnego w październiku 2024 roku zasiadał w Auli św. Pawła VI, gdzie przy stoliku synodalnym zastanawiał się nad przyszłością Kościoła między innymi z o. Jamesem Martinem SJ. Przy okazji tamtych obrad został zapytany przez dziennikarzy, co sądzi o deklaracji „Fiducia supplicans” z grudnia 2023 roku, która wprowadziła do Kościoła katolickiego błogosławienie par LGBT. Kardynał Prevost odpowiedział odwołując się do kluczowej zasady synodalności, czyli opisanej wyżej jedności w różnorodności, wskazując, że zależnie od kontekstu kulturowego biskupi mogą podejmować w tej sprawie różne decyzje, a konferencje episkopatu powinny mieć pewien autorytet w tym względzie.
Leon mówi: kontynuujemy. Nowy dokument Watykanu
Kiedy 8 maja kardynałowie wybrali papieżem właśnie jego, było oczywiste, że nowy następca św. Piotra to nie jest przeciwnik synodalności. Leon XIV odwołał się do Procesu Synodalnego już w pierwszym publicznym przemówieniu na balkonie Bazyliki św. Piotra tuż po wyborze. Franciszek dał mu gotowy plan działania – a papież Leon ten plan zatwierdził. 26 czerwca spotkał się z przedstawicielami Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów, gdzie zapadły konkretne decyzje.
W poniedziałek 7 lipca Sekretariat opublikował dokument pt. „Ścieżki dla fazy implementacji synodu”. To program na lata 2025 – 2028. Właściwy autor tekstu, kardynał Mario Grech, wyraźnie wskazał, że rzecz ma aprobatę papieża Leona. Co postanowiono?
Zadania dla każdej diecezji
Sekretariat chce, by w każdej diecezji na świecie zaczęto implementować synodalność. W praktyce oznacza to cały szereg konkretów. W nowym dokumencie czytamy, że w diecezjach i parafiach powinny powstawać tak zwane „ciała partycypacyjne” – czyli różnego rodzaju rady duszpasterskie, ekonomiczne etc. Następnie należy otwierać stanowiska kierownicze dla osób świeckich tam, gdzie tylko jest to możliwe. Powinno się tworzyć nowe urzędy i posługi, które mogą obejmować świeccy. Należy zadbać o bardziej wspólnotowy sposób sprawowania liturgii. Zmianie mają ulegać procesy decyzyjne, tak, by biskup w większej mierze zwracał uwagę na opinię innych. Trzeba też pogłębiać charakter ekumeniczny, misyjny i dialogowy życia diecezjalnego i parafialnego. To tylko kilka proponowanych elementów, bo jak przekonuje nowy dokument – w każdym miejscu na świecie kontekst jest inny. Co ważne, dokument otwarcie zachęcił do „eksperymentowania” – na przykład z tworzeniem nowych posług. To wprost nawiązanie do „Dokumentu Finalnego”, gdzie sugeruje się, że biskupi mogą decydować się na lekceważenie Kodeksu Prawa Kanonicznego, na przykład powołując kobiety na stanowiska, które co do zasady były zarezerwowane dla księży.
Co dalej? Więcej partycypacji, ekumenizmu i dialogu
Ten etap parafialnej i diecezjalnej implementacji synodu ma ruszyć pełną parą od przyszłego roku. Watykan chce zadbać o odpowiednie przeszkolenie synodalnych kadr. Jesienią odbędzie się w Rzymie „Jubileusz synodalny” – rodzaj doświadczenia duchowego i praktycznego dla zespołów synodalnych z całego świata, tak, by wiedziały, jak konkretnie działać w swoich parafiach, diecezjach i krajach.
W 2027 roku ma zostać przeprowadzona ewaluacja dotychczasowych postępów budowania synodalności – najpierw w każdej diecezji, a później na poziomie całego kraju. Na początku roku 2028 Watykan oczekuje zorganizowania spotkań na szczeblu kontynentalnym, tak, by biskupi i świeccy z różnych krajów mogli wymienić się doświadczeniami i zwrócić uwagę na punkty wspólne. Wreszcie jesienią roku 2028 odbędzie się wielkie Zgromadzenie Kościelne. Wezmą w nim udział biskupi i świeccy, ale wszystkie szczegóły mają zostać jeszcze dookreślone.
Sekretariat Generalny Synodu Biskupów oczekuje, że efektem Procesu Synodalnego będzie Kościół, który w lepszym stopniu przyswoił sobie eklezjologię II Soboru Watykańskiego – a przynajmniej taką jej interpretację, jaką ma na myśli Sekretariat. Chodzi o upodmiotowienie świeckich oraz wzrost znaczenia dialogu ekumenicznego oraz dialogu ze światem w ogóle. Takie cele zostały wprost wyłożone w dokumencie z 7 lipca.
Synodalizacja pod specjalnym nadzorem
Sekretariat Generalny nie ma twardych narzędzi, by wymuszać na biskupach uczestnictwo w Procesie Synodalnym. Za pontyfikatu Franciszka takie narzędzia również nie istniały, ale absolutna większość hierarchów podporządkowała się woli papieża. Franciszek mówił o synodalności w bardzo dobitny, podniosły sposób, przedstawiając ją wprost jako wolę samego Pana Boga dla Kościoła XXI wieku. Leon XIV jak dotąd nie używał takich sformułowań. Choć Sekretariat Generalny działa z jego nadania, nie wiadomo, czy papież traktuje synodalność z równie śmiertelną powagą jak jego poprzednik. Nie jest wykluczone, że uważa to raczej za jeden z wielu elementów życia kościelnego, bynajmniej nie tak kluczowy, jak prezentowano to wcześniej. Nowy dokument Sekretariatu Generalnego podkreśla, że w ramach kolejnej fazy Procesu Synodalnego potrzebny jest dialog z tymi, którzy są do synodalności nastawieni sceptycznie albo wręcz niechętnie. Z drugiej strony wskazuje się, że diecezje muszą zgłaszać swoje grupy synodalne do oficjalnego rejestru. Watykan chce wiedzieć, kto maszeruje równym, synodalnym krokiem – a kto nie.
Co dalej z Kościołem?
Nie da się jednak zaprzeczyć, że Leon XIV autoryzował program synodalny do roku 2028 – a nawet zrobił coś więcej. Ustanowił obie komisje, których oczekiwał „Dokument Finalny” z ubiegłego roku, to znaczy komisję ds. liturgii oraz komisję ds. roli konferencji episkopatów oraz innych ciał kościelnych. Papież wzmocnił więc zaplecze eksperckie dla prac synodalnych. Dziś istnieje w sumie 13 komisji – jedna to Komisja Prawa Kanonicznego a 12 to szczegółowe Grupy Badawcze. Jak poinformował 7 lipca kardynał Mario Grech, komisje zakończą swoje prace do końca grudnia tego roku. Wówczas przedłożą ich wyniki papieżowi, a ten będzie mógł podjąć decyzje dotyczące konkretnych reform Kościoła w duchu synodalnym.
Wszystko wskazuje zatem na to, że mamy do czynienia z dość wyraźną analogią z lat 1962 – 1965, kiedy papież Jan XXIII zwołał II Sobór Watykański, ale przeprowadził go, zamknął i wdrożył w życie papież Paweł VI. Podobnie dziś to Leon XIV będzie tym papieżem, który wyciągnie ostateczne wnioski z Procesu Synodalnego papieża Franciszka. Jakie to będą wnioski, musimy jeszcze poczekać – wszystko decyduje się dziś w zakulisowej pracy ekspertów Watykanu.
Paweł Chmielewski