Telewizja Fox News, uchodząca za konserwatywną, czterokrotnie przeprosiła w ubiegłą sobotę za nieprzychylne komentarze na temat muzułmanów w Europie. Po ataku lewicowych mediów wycofała się również ze stwierdzeń dotyczących tzw. stref no go zone w Wielkiej Brytanii i Francji.
Po kilku programach o imigrantach muzułmańskich w Europie, wyemitowanych przez Fox News w następstwie zamachu na redakcję Charlie Hebdo w Paryżu, lewicowe media podniosły alarm, zarzucając telewizji Fox „upowszechnianie treści obraźliwych dla pokojowo nastawionych muzułmanów”.
Wesprzyj nas już teraz!
W minioną sobotę rano, w południe i dwukrotnie wieczorem prowadzący wiadomości przedstawiciele telewizji przeprosili widzów za „błędne wypowiedzi” swoich gości na temat imigrantów muzułmańskich.
Jeanine Pirro w programie o godzinie 21:10 przepraszała za komentarz wygłoszony tydzień wcześniej przez gościa zaproszonego do redakcji, Steve’a Emersona. Wyraził się on niefortunnie, mówiąc, że „Birmingham w Anglii jest całkowicie muzułmańskim miastem, do którego nie muzułmanie niemal nie przyjeżdżają”. Emerson został wyśmiany m.in. przez brytyjskiego premiera Davida Camerona. Prezenterka tłumaczyła, że „w zeszłym tygodniu gość programu na temat muzułmanów popełnił poważny błąd rzeczowy, który był później powielany i nieskorygowany w pozostałych programach” – zaznaczyła.
Dodała, że „najbardziej aktualne dane spisu powszechnego, które dotyczą roku 2011 wskazują, że 22 proc. populacji Birmingham identyfikuje się jako muzułmanie”. Wyjaśniła również, że „nie można znaleźć żadnego wiarygodnego źródła, które wskazywałoby, iż Birmingham jest tzw. strefą no-go zone”.
Wcześniej w sobotę, w porannym programie „Fox & Friends” prowadząca Anna Kooiman odwołała się do materiału wyemitowanego przed tygodniem. Powiedziała, że kiedy „pokazaliśmy mapę dzielnic we Francji oznaczonych jako no-go strefy, niektóre z tych dzielnic zostały wyróżnione nieprawidłowo. Przepraszamy za błąd”.
Francuskie media donosiły, że mapa pokazana przez telewizję Fox , nie uwzględniała tzw. stref no go zone, lecz ubogie dzielnice, potrzebujące pomocy.
Fox przeprosiła także za komentarz Jessie Jane Duff, która mówiła, że 69 proc. muzułmanów we Francji faktycznie popiera IS. Dodała, że poparcie dla organizacji terrorystycznej dochodzi w niektórych krajach europejskich nawet do 40 proc. Prowadzący wydanie popołudniowe Fox News, Eric Shawn mówił, że „ankieta nie jest wiarygodna i nie powinna być w ogóle wymieniana”. Przeprosił za błąd.
W sobotę wieczorem ukazało się obszerne sprostowanie. Prowadząca Julie Banderas stwierdziła, że „w ciągu ostatniego tygodnia wkradły się na antenę przykre błędy odnoszące się do ludności muzułmańskiej w Europie, w szczególności w Anglii i Francji”. Chodzi zwłaszcza o dyskusję na temat tak zwanych stref no go zone, czyli obszarów, na które niemuzułmanie rzekomo są nie wpuszczani i w których prawdopodobnie nie ma policji. Żeby było jasne – kontynuowała – nie ma formalnego wytyczania tych stref w żadnym kraju. Niewiarygodne są również informacje, sugerujące, iż istnieją konkretne obszary w niektórych krajach, z których wykluczane są osoby, wyłącznie w oparciu o ich religię.
– Z pewnością istnieją obszary przestępczości w Europie, tak jak i w Stanach Zjednoczonych czy innych krajach – gdzie policja i inni rzadko wchodzą. Głęboko żałujemy za błędy i przepraszamy wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni, w szczególności mieszkańców Francji oraz Anglii – dodał Banderas.
Po tej uwadze, Banderas zachęciła widzów do wzięcia udziału w ankiecie internetowej, pytając, czy wolność słowa cierpi, gdy nie można mówić nic negatywnego na temat islamu.
Telewizja Fox ugięła się wskutek wrzawy, jaką podniosły lewicowe media. Materiałami emitowanymi przez redakcję oburzony był brytyjski premier i burmistrz Paryża, która zagroziła procesem.
Po przeprosinach w mediach pojawiło się wiele artykułów z krzykliwymi nagłówkami, stwierdzającymi, że „strefy no go zone” to „fantazja”.
Komentator worldnetdaily com., Art Moore podkreśla, że istnienie stref „no go zone” w Europie jest bardzo dobrze udokumentowane. Specjalne raporty na ten temat opublikowały rządy Francji i innych państw europejskich, opisując je jako specyficzne enklawy, zamieszkałe przez muzułmanów. Nad enklawami tymi, organy ścigania utraciły do pewnego stopnia kontrolę.
Informacje na temat francuskich stref „no go zone” zamieścił na swojej stronie internetowej rząd, wskazując, że we Francji jest 751 wrażliwych obszarów miejskich, które państwo nie jest w stanie w pełni kontrolować. Po raz pierwszy takie strefy zidentyfikowano 10 lat temu. Stwierdzono, że żyje w nich 5 mln ludzi. Mimo to burmistrz Paryża Anne Hidalgo groziła, że pozwie Fox News za obraźliwe wypowiedzi.
Na istnienie podobnych stref wskazały również władze brytyjskie, niemieckie i szwedzkie. W październiku zeszłego roku, szwedzka policja opublikowała raport na temat 55 obszarów „wzmożonej aktywności przestępczej”. Większość tych obszarów zamieszkiwali muzułmanie.
Ostatnio gubernator Luizjany, Bobby Jindal mówił, że „na Zachodzie muzułmanie, którzy nie chcą się integrować tworzą strefy no go zone i egzekwują prawo szariatu, nie licząc się z prawami demokratycznych krajów, które ich przyjęły”. Skrytykował władze, które pozwalają na istnienie stref autonomicznych, działających wbrew prawu. Oczywiście potencjalny kandydat republikański na prezydenta został natychmiast zbesztany przez media.
Źródło: CNN.com, FoxNews, worldnetdaily.com, AS.