21 listopada 2025

Karolina Opolska, UFO i ChatGPT. Wybuchowa mieszanka w służbie starych bogów

(Oprac. PCh24.pl)

Człowiek, który nie wierzy w Boga, jest w stanie uwierzyć we wszystko – stwierdził niegdyś Chesterton. No i ludzie wierzą. W UFO, starożytnych kosmitów, horoskopy, gwiezdne częstotliwości… a nawet w to, że chat-bot nigdy nie kłamie i napisze za ciebie książkę.

Internet rozpala od kilku dni afera z udziałem dziennikarki m.in. TVP, Onet.pl i TOK FM, Karoliny Opolskiej. Znana z licznych tatuaży prowadząca zadebiutowała książką pt. „Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata”. Publikacja zdobyła jednak rozgłos z przyczyn zgoła innych niż życzyłaby sobie autorka. Internauci zwrócili uwagę, że część źródeł zawartych w książce po prostu… nie istnieje.
Eksperci nie mają wątpliwości: obecność fikcyjnych tytułów to najprawdopodobniej wynik wykorzystania AI i „halucynacji” chat-botów, które w niektórych sytuacjach zmyślają dane, fakty i źródła. Jakby na potwierdzenie tych domysłów, w jednym z przypisów wprost znaleziono odnośnik do strony z ChatemGPT. Czy sztuczna inteligencja została wykorzystana również do opracowania samej treści? Tego nie wiadomo, ale jak sugeruje stare akademickie powiedzenie – jakość przypisów jest miarą dzieła.

Jednak cała afera wykracza znacznie poza kwestię etyki dziennikarskiej i rzetelności. Być może błąd Opolskiej polegał nie tyle na nieumiejętnym posługiwaniu się nowoczesnymi narzędziami, co zbytnim zaufaniem w lenistwo intelektualne swoich czytelników. Karmionych – dodajmy – treściami coraz bardziej wątpliwej jakości.

Wesprzyj nas już teraz!

Otóż Opolska od lat buduje swoje zasięgi na promowaniu, tudzież opisywaniu absurdalnych teorii spiskowych, takich jak płaska ziemia, UFO czy starożytni kosmici. Sama książka „Teoria spisku, czyli prawdziwa historia świata” to m.in. owoc rozmów przeprowadzonych przez nią na kanale YouTube braci Sekielskich. Autorka przyjęła jednak dość niestandardową metodę; postanowiła przybliżyć czytelnikowi najpopularniejsze „teorie spiskowe”, sama nie opowiadając po żadnej ze stron. W swoim dziele dużo więcej miejsca poświęca jednak zwolennikom, niż sceptykom, przedstawiając argumenty głównie tych pierwszych. Choć na pozór ironizuje i wyśmiewa absurdalne twierdzenia, jednocześnie puszcza oko tych odbiorców, którzy chcieliby wierzyć, że piramidy zbudowali obcy, a zjawiska paranormalne są dziełem pozaziemskiej technologii.

W ostatnich latach sam kanał „Sekielscy Brothers Studio” przeszedł fascynującą przemianę. Słynni dokumentaliści stopniowo rezygnowali z treści politycznych, zastępując ją głównie tematyką o nadprzyrodzonych fenomenach. Zarówno ich popularność jak i chęć zmonetyzowania osobliwej mody świadczą o ich niesłabnącym zainteresowaniu. Co ciekawe, zainteresowaniu wyrażanym głównie przez lewicową widownię, wyrosłą jakoby na twardym materialistycznym fundamencie. Podobną tendencję widać dzisiaj nie tylko w Polsce, ale na każdej szerokości geograficznej. Jak wytłumaczyć ten niesamowity paradoks? Czy samo poszukiwanie sensacji i pogoń za zasięgami jest dla nas wystarczającą odpowiedzią?

Powrót starych bogów

Po ponad stu latach od ogłoszenia przez Maxa Webera „odczarowania świata”, rodzaj ludzki wciąż łaknie nadprzyrodzoności. Tęsknoty za tajemnicą nie pozbawiły nas lata sekularyzacji, rozwój nauk przyrodniczych, wynalezienie komputera czy loty w kosmos. Pragnienie doświadczenia czegoś „poza” wciąż trapi homo religiosus, mimo że w XXI wieku zapomniał już kto, i po co, włożył mu je w serce.

Chrześcijanin doskonale rozumie, że to najbardziej autentyczne pragnienie dowodzi nieśmiertelności ludzkiej duszy. Właściwie pokierowane, prowadzi człowieka do swojego Stwórcy, pozwalając dostrzec dookoła elementy cudowności oraz opatrznościową rękę prowadzącą przez życiowe koleiny.

Ale tłumione lub puszczone samopas – może sprowadzić na głowę potężne tarapaty. Bo, jak przyznał jeden z bohaterów Tolkiena – „istoty starsze i plugawsze od orków drzemią w otchłaniach świata”.

Tymczasem zamiast ochrzcić starodawne siły, woleliśmy w sekularnym obłędzie wypchnąć je poza nawias rzeczywistości. Udawaliśmy, że nie istnieją, podczas gdy one zawładnęły zbiorową świadomością i zemściły się w okrutny sposób. W XX w. jasnowidze, szarlatani i ezoterycy zaczęli prowadzić elity władzy. W efekcie nietzscheański nadczłowiek, wagnerowski Germanin zderzył się w śmiertelnym starciu z uosobionym kolektywem, utopią raju i równości. Wiara w siłę, kosmos, krew i stal pochłonęła życie milionów istnień, pozostawiając jedną z najgorszych blizn na wspólnym ciele ludzkości.

Mimo tragicznych doświadczeń wieku totalitaryzmów, wciąż nie chcemy przyznać, że nawigowanie po oceanie nadprzyrodzoności to niebezpieczna sztuka. Pozbawianie się racjonalnych bezpieczników w sferze ducha grozi rozbiciem i zatonięciem. A my wciąż beztrosko podążamy z wiatrem, wiedzeni atrakcyjnością nieodkrytego lądu, nawet jeżeli na brzegu czeka śmierć. W tym ta ostateczna – wieczna.

Bo idee mają konsekwencje. Wiarę w dzisiejsze alternatywne fenomeny, podobnie jak starożytną gnozę, średniowieczną kabałę czy XIX – wieczną ezoterykę, cechuje silny resentyment wobec tradycyjnej religijności, głównie Kościoła katolickiego.

Przykładowo, przesłaniem teorii o Imperium Lechickim jest przekonanie, że prawdę o starożytnej potędze Polaków ukrywa i celowo niszczy Kościół, nazywany „watykańskim okupantem”. Starożytni kosmici to nic innego jak opowieść o rzekomo prawdziwych „bogach” z kosmosu, którzy powołali człowieka do życia jako swoich niewolników. Dopiero zbuntowany obcy – nazwany przez potomnych Prometeuszem lub Lucyferem (sic!) – przyniósł ludzkości boski ogień wiedzy, wyzwalając ją z kajdan Jahwe. W tej historii Pismo Święte należy czytać a rebours – jako historię zniewolenia ludzkości przez złego Demiurga i wyzwolenia jej prawdziwego potencjału dzięki Szatanowi.

Konsekwentnie, prorocy oraz sam Pan Jezus, mieli zmienić bieg historii dzięki „boskiej” cząstce pozaziemskiego DNA, a objawienia w Fatimie i Garabandal – świadczyć o kontaktach z inteligencją pozaziemską. W tym kontekście zupełnie nie dziwi, że sama Opolska nie stroni od jawnego antyklerykalizmu, sugerując nawet, że chrześcijaństwo może być „największą teorią spiskową wszechczasów”.

Popularność podobnych historii na całym świecie dowodzi nie tylko wielkiego pragnienia tajemnicy, ale jednocześnie chorobliwego odrzucenia wypracowanej przez setki lat „nauki” o ludzkiej duszy i nadprzyrodzoności. Starodawne moce, uśpione wiarą w potęgę umysłu, żerując na odrzuceniu realistycznego podejścia do nadprzyrodzoności, dzisiaj zaczynają domagać się należnego im miejsca. Jak błyskotliwie zauważył Tolkien już 70 lat temu: „ludzie (…) w większości popadli w zepsucie i szaleństwa. Wielu rozmiłowało się w ciemnościach i czarnej magii. (…) nawet sam Gondor [Kościół – red.] także ściągnął na siebie upadek, gnuśniejąc po trosze i łudząc się, że Nieprzyjaciel śpi, podczas gdy on był wprawdzie przepędzony z tych stron, ale nie zmiażdżony”.

Piotr Relich

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(72)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie