Na łamach Krytyki Politycznej pojawił się tekst poświęcony decyzjom Donalda Tuska dotyczącym legalizacji aborcji. Autorka wyraża pewne zatroskanie o wprowadzenie dostępu do krwawego procederu, wskazując na obawy, że w Sejmie jednak może się nie znaleźć większość do tego, aby poprzeć rewolucyjną ustawę.
„Prawa kobiet” – to słowa klucze tekstu opublikowanego na łamach portalu Krytyki Politycznej. Oczywiście pod tym określeniem kryje się nic innego jak chęć pilnego zalegalizowana procedury uśmiercania dzieci nienarodzonych, bez żadnego powodu, aż do 12 tygodnia ciąży. Do tego dochodzi sprawa prostego dostępu do śmiercionośnej pigułki „dzień po”, wywołującej poronienie. Autorka tekstu wyraża pewne obawy czy Sejm będzie w stanie dokonać radyklanych zmian w dostępie do aborcji.
Agnieszka Wiśniewska przywołuje telewizyjny wywiad Donalda Tuska, w którym zadeklarował zajęcie się sprawą aborcji i jak to określono – „praw reprodukcyjnych”. Premier obiecał, że jego formacja wkrótce przedstawi projekt ustawy legalizującej aborcję do 12 tygodnia ciąży. Tusk jednak dał do zrozumienia, że nie wie, czy projekt zostanie poparty przez środowisko Szymona Hołowni oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. A jeśli to się nie stanie, na sali sejmowej prawdopodobnie zabraknie poparcia dla tych rewolucyjnych zmian.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorka tekstu przywołuje słowa Tuska z wywiadu telewizyjnego: „pamiętajcie, jak głosujecie, wsłuchajcie się, co zapowiadają politycy, żeby później nie było zaskoczenia” – powiedział. „Te słowa były jak przesłanie do głosujących na Trzecią Drogę, ale liczących na liberalizację prawa aborcyjnego. No cóż – z panami Hołownią i Kosiniakiem-Kamyszem w tej sprawie Tusk się nie dogada. A zatem, jeśli na TD głosowaliście, to nie udawajcie dziś zaskoczenia, że w kwestii praw kobiet zmiany szybko nie nastąpią. Przynajmniej nie na drodze zmian w ustawie” – pisze Agnieszka Wiśniewska na portalu Krytyki Politycznej.
W tekście pojawia się również wątek lekarzy, którzy rzekomo bardzo chcieliby dokonywać aborcji, ale obecnie obawiają się konsekwencji prawnych. Decyzja Tuska o legalizacji aborcji miałaby „wyzwolić” lekarzy spod tego „jarzma” i pozwolić im w spokoju dokonywać licznych aborcji.
Autorka wyraziła zadowolenie z użycia przez szefa rządu określenia „terminacja ciąży”. „Tak, użył określenia terminacja ciąży. Zmiana w języku się dzieje. Można odnieść wrażenie, że premier rozumie problem politycznego strachu wśród lekarzy” – pisze dziennikarka.
Cały tekst można zinterpretować jako wyraz nadziei, że Donald Tusk „wzniesie się na wyżyny”, przekona posłów Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego i doprowadzi legalizacji powszechnej, krwawej metody unicestwiania najbardziej bezbronnych – dzieci nienarodzonych. A wszystko to ku radości, uciesze i samozadowoleniu feministek, aktywistek i oczywiście lewicowych dziennikarek.
Źródło: krytykapolityczna.pl
WMa