W nocy z 8 na 9 stycznia lewicowi ekstremiści zaatakowali katolicki kościół św. Elżbiety w berlińskiej dzielnicy Schöneberg. Wydarzenie, którym lewacy chlubili się w sieci, zostało zupełnie niezauważone przez polityków i media.
Relację z ataku na katolicki kościół lewaccy ekstremiści opublikowali na swoim – nielegalnym – internetowym portalu „indymedia”, na którym chlubią się zwykle podobnymi czynami. Ekstremiści pomazali elewację świątyni wulgarnymi napisami i oblali ją czarną cieczą przypominającą smołę; zniszczyli też zamki do drzwi, zalewając je klejem. „Żadnego Boga, żadnego patriarchatu, kościół św. Elżbiety został zaatakowany!” – napisali w internecie lewacy. Napastnicy tłumaczyli, że zdewastowali świątynię, bo „instytucja Kościoła jest „nierozłącznie związana z patriarchatem, a w ten sposób także z ideologią wrogą człowiekowi”. Lewacy podali też, że postanowili „ukarać” parafię, bo jej władze pozwoliły na organizację w swoich pomieszczeniach zebrania członków „Federalnego Związku Prawa do Życia”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według proboszcza kościoła św. Elżbiety, ks. Josefa Wieneke, lewaccy napastnicy reprezentują „kulturę śmierci”. W odezwie do parafian kapłan napisał, że ekstremiści są wrogami „prawa do życia dla wszystkich”; zaapelował o modlitwę za nich.
Lewacy nie tylko znieważyli Boga, ale spowodowali też bardzo poważne straty finansowe dla parafii. Policji nie udało się ująć sprawców, a to oznacza, że koszt remontu będzie musiała pokryć lokalna wspólnota. Idzie tymczasem o co najmniej kilka tysięcy euro.
W komentarzu dla berlińskiego dziennika „B.Z.” arcybiskup Berlina Heiner Koch zadeklarował, że Kościół katolicki nie da się zastraszyć i nadal będzie występował na rzecz ochrony życia dzieci nienarodzonych. Hierarcha wskazał, że katolicy zapraszają wszystkich do dialogu opartego na wzajemnym poszanowaniu, a nie na przemocy.
Z kolei publicysta Gunnar Schupelius zauważył na łamach „B.Z., że abp Koch zasłużył na pełne wsparcie. Problem w tym, że w ogóle go nie otrzymał, bo atak na kościół św. Elżbiety został przez media i polityków całkowicie przemilczany.
Tymczasem idzie o ważną sprawę: w Niemczech, przypomina Schupelius, każdego roku zabija się około 100 tysięcy dzieci nienarodzonych. Atak na berlińską świątynię to nie żaden wyjątek, ale element długiej serii antychrześcijańskiej przemocy. Autor zwraca uwagę, że zaledwie w październiku ubiegłego roku lewaccy ekstremiści zaatakowali poradnię stowarzyszenia „Pro Femina”, które pomaga kobietom w ciąży odradzając im wykonywanie aborcji; ekstremiści wybili w placówce szyby i zdemolowali wnętrze. Według Schupeliusa jest rzeczą niepojętą, że świat polityki milczy, gdy w niemieckiej stolicy zastrasza się z użyciem przemocy chrześcijan tylko dlatego, że są przeciwni zabijaniu dzieci.
Źródło: bz-berlin.de
Pach