„Nawet po wielu latach dyskusji o reformowaniu Kościoła zdumiewa mnie wytrwałość, z którą liberałowie w koloratkach wracają do tematu zniesienia celibatu”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Semka.
Publicysta przypomina, że celibatu nie ma w zborach protestanckich, co zupełnie nie zapobiegło gigantycznemu spadkowi liczby protestanckich duchownych. Jego zdaniem, jeśli Kościół Katolicki pójdzie drogą protestantów i zniesie celibat, to nie dość, że duchownych nie przybędzie, to w dodatku zostanie otwarty „kolejny kanał do wyszydzania duchownych”.
„Zwolennicy zmian w Kościele, nawet jeżeli uznają argumenty, że likwidacja celibatu niewiele zmieni, mają gotowy kolejny postulat. Zwiększenie liczby świeckich na ważnych stanowiskach w parafiach i diecezjach. Tyle że środek ten sam w sobie też nie jest cudownym lekarstwem”, podkreśla autor „Do Rzeczy” i na potwierdzenie przywołuje swoje rozmowy z polskimi kapłanami posługującymi w Niemczech. Ich zdaniem tego typu praktyki – stosowane na masową skalę właśnie w Niemczech – prowadzą do tworzenia „nowego rodzaju klerykalizmu”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Wytwarza się swoista nomenklatura, zazwyczaj wielce postępowych świeckich, którzy zasypują parafie rozlicznymi okólnikami, wytycznymi i zaleceniami. W wypadku Niemiec są to świeccy, którzy weszli na swoje stanowiska w latach 80., i bardzo często są to kobiety. Te panie w wieku dojrzałym bardzo często jawią się kapłanom jako ciotki rewolucji, które z lubością wykorzystują swoją władzę do wtrącania się we wszystkie szczegóły pracy parafii”, czytamy.
W Polsce już są lansowane hasła o zniesieniu celibatu i pozwoleniu świeckim na pełnienie funkcji w diecezjach, kuriach diecezjalnych etc. Czy oznacza to, że Kościół w Polsce pójdzie drogą wyznaczoną przez Niemców?
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG