Sądowa izba pracy w Argentynie przychyliła się do skargi związków zawodowych i uchyliła zapisy dekretu prezydenta Javiera Milei, ułatwiające zwolnienia pracowników, uznając je za niezgodne z konstytucją. To kolejna przeszkoda, jaką napotkał jego plan drastycznej przebudowy państwa.
Izba pracy zawiesiła już wcześniej zapisy dekretu dotyczące prawa pracy, częściowo przyznając rację największej argentyńskiej centrali związkowej CGT. We wtorek, po rozpatrzeniu apelacji, izba uznała cały ten rozdział dekretu za niezgodny z konstytucją.
Sędziowie orzekli, że Milei przekroczył uprawnienia władzy wykonawczej, próbując wprowadzić te zmiany przy pomocy dekretu. By proponowane reformy mogły wejść w życie, muszą być przyjęte przez Kongres – oceniono. Rząd może odwołać się od wtorkowej decyzji do Sądu Najwyższego, ale nie ogłosił jeszcze, czy planuje to zrobić.
Wesprzyj nas już teraz!
Ogłoszony w grudniu „megadekret” Mileia zawiera setki środków mających na celu deregulację argentyńskiej gospodarki – od kwestii ceł, przez regulację cen i prawo wynajmu nieruchomości, po stosunki pracy i działalność sektora turystycznego.
W dziedzinie prawa pracy dekret przewidywał szereg zmian, w tym wydłużenie okresów próbnych dla nowych pracowników z trzech do ośmiu miesięcy, zmniejszenie odpraw i ułatwienie zwalniania pracowników, którzy blokują drogi w czasie protestów.
Według zaprzysiężonego w grudniu libertariańskiego prezydenta radykalne reformy i rozmontowanie budowanego przez dziesięciolecia państwa dobrobytu są konieczne, by wyciągnąć gospodarkę z głębokiego kryzysu i opanować szalejącą inflację, która w ubiegłym roku przekroczyła 200 proc.
PAP / oprac. PR