We wtorek 18 marca zginął w Syrcie – porcie w środkowej Libii 54-letni Adison Karcha, profesor medycyny na miejscowym uniwersytecie. Zastrzelono go, gdy udawał się do pracy swym samochodem. Był on chrześcijaninem, pochodzącym z Kirkuku w północnym Iraku.
Ciało przeszyte licznymi kulami znaleziono w rejonie miasta, w którym działają bandy radykalnych islamistów pod dowództwem Ansara asz-Szariaha i to prawdopodobnie one odpowiadają za śmierć wykładowcy.
Wesprzyj nas już teraz!
Jest to kolejny chrześcijanin spoza Libii, zabity w tym kraju w ostatnich miesiącach. 23 lutego zamordowano w Benghazi 7 pracujących tam koptów z Egiptu.
Po zabójstwie swego obywatela Ministerstwo Spraw Zagranicznych Iraku poprosiło rząd libijski, aby uczynił wszystko, co w jego mocy, aby aresztować sprawców tej zbrodni.
Zdaniem chaldejskiego patriarchy Babilonii Louisa Raphaela I Sako, tragiczna śmierć profesora wpisuje się w ciągle jeszcze niespokojną sytuację na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Po upadku większości tamtejszych reżymów gwałtownie pogorszyło się położenie mieszkających tam chrześcijan, którym poprzednia stabilna, choć niedemokratyczna władza, zapewniała względne bezpieczeństwo – powiedział zwierzchnik katolickiego Kościoła chaldejskiego.
Zwrócił uwagę, że prof. Karcha wyemigrował do Libii wraz z żoną siedem lat temu z niespokojnego Iraku, „aby móc w spokoju nadal wykonywać swoją pracę”. Tymczasem obecnie, po upadku reżymu Kadafiego, również Libię zalewa fundamentalizm islamski.
Źródło: KAI
ged