Zgodnie z podpisanym w środę 26 sierpnia rozporządzeniem Ministra Zdrowia sklepiki w polskich szkołach nie będą mogły sprzedawać określonych produktów. Na liście niedopuszczonych do sprzedaży znalazły się między innymi ser topiony oraz majonez. Taka troska o młodych ludzi jaskrawo kontrastuje z dostępnością tabletki wczesnoporonnej ellaOne.
Pełna lista obowiązującej od 1 września listy zakazanych w szkołach produktów dostępna jest na stronie Ministerstwa Zdrowia. Uczniowie zgodnie z prawem nie kupią kanapki z majonezem lub serkiem topionym. Chociaż inne pozycje na liście sprawiają wrażenie uzasadnionych, to sam fakt centralnego planowania żywienia ludzi może budzić zdziwienie. Dotąd za dietę dzieci odpowiadali ich rodzice. Teraz w ich rolę z butami wchodzi administracja państwowa.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia z założenia ma walczyć niezdrowymi nawykami żywieniowymi wśród młodzieży. Troska ministerstwa spowodowana jest rosnącą liczbą dzieci z nadwagą. Propagowane będzie jedzenie pieczywa razowego lub pełnoziarnistego, owoców, warzyw, sałatek oraz picie mleka. Zwalczane będą fastfoody, chipsy, napoje energetyczne oraz tłuste podroby mięsne. Kary za nieprzestrzeganie rozporządzenia będą wynosić od tysiąca do 5 tysięcy złotych.
Troska resortu o zdrowie Polaków ma jednak swoje granice. Nawet 15-letnie dziewczęta mogą legalnie kupić tabletkę wczesnoporonną ellaOne. Jak podaje portal stopaborcji.pl, od kiedy zniesiono w Polsce ograniczenia w dostępie tego specyfiku, sprzedano go aż 36 tysięcy tabletek. Oprócz zabijania nienarodzonych dzieci „lekarstwo” powoduje raka piersi, udar mózgu lub zakrzepicę – czytamy na stopaborcji.pl.
Więcej o ellaOne czytaj w rozmowie: Pigułka „dzień po” to wczesnoporonna trucizna
Źródło: mz.gov.pl / stopaborcji.pl
MWł