Liczba aborcji na Florydzie spadła o 40 proc. po zmianie prawa, które teraz zabrania mordowania dzieci po wykryciu bicia ich serca. Jeszcze bardziej spadła liczba tzw. turystek aborcyjnych.
W kwietniu 2024 roku na Florydzie weszło w życie prawo, które zakazuje zabijania dzieci odkąd możliwe jest wykrycie bicia ich serca. Według najnowszych danych w skali rok do roku liczba aborcji spadła dzięki temu o 40,4 procent. Drastycznie spadła też liczba kobiet, które przyjeżdżały na Florydę, żeby zabić tam swoje dzieci. Wcześniej w ciągu roku było ich 2928, teraz 744.
– Mamy na Florydzie to szczęście, że istnieje tu republikańska większość pro-life, a gubernatorem jest wyraziście pro-liferski Ron DeSantis – powiedziała szefowa organizacji Florida Right to Life, Lynda Bell. – Widać u nas, że wybory naprawdę mają znaczenie. Kiedy wybiera się na urząd właściwe osoby, otrzymuje się właściwe rezultaty. Dzięki dobrej legislacji pro-life, jak ustawa o biciu serca, Floryda przestała być celem turystyki aborcyjnej ze stanów na południu – dodała.
Wesprzyj nas już teraz!
Wprowadzenie ustaw chroniących życie na Florydzie nie było proste, bo lobby aborcyjne mobilizowało wszystkie siły, by zablokować to na drodze sądowej. Nie oznacza to, oczywiście, by stan rzeczy był idealny – do tego jest bardzo daleko. Na Florydzie można legalnie zabijać dzieci przed 6. tygodniem ciąży; co więcej łatwe jest nabywanie pigułek aborcyjnych sprowadzanych choćby z innych stanów.
Dodatkowo aborcja jest dopuszczalna przed trzecim trymestrem, jeżeli dziecko jest chore – i aż do samego końca ciąży (sic), jeżeli ciąża miałaby zagrażać życiu lub zdrowiu matki – w tym zdrowiu psychicznemu, co oczywiście otwiera drogę do nadużyć i mordowania zdrowych dzieci z powodów rzekomych problemów psychicznych, tak, jak dzieje się ostatnio również w Polsce.
Źródło: LifeSiteNews.com
Pach