Były przywódca talibów, a obecnie najprawdopodobniej lider Państwa Islamskiego w Pakistanie i Afganistanie, zginął w ataku przeprowadzonym za pomocą dronów. Taką wiadomość przekazał afgański wywiad, według którego Hafiz Saeed Khaan zginął w trakcie narady razem z 30 innymi terrorystami. Do ataku doszło na wschodzie kraju.
Afgańczycy twierdzą, że cała operacja została zrealizowana dzięki pozyskanym przez nich informacjom. O ataku przeprowadzonym w piątek w okręgu Achin wspomniał także amerykański pułkownik.
Wesprzyj nas już teraz!
To nie pierwsze doniesienia dotyczące śmierci lidera struktur Państwa Islamskiego w tej części świata. Jeśli zostaną potwierdzone, będzie to poważnym ciosem dla samozwańczego kalifatu. Jeden z byłych dowódców talibów – Abu Talut Al-Khorasani – twierdzi jednak, że Khaan żyje i ma się dobrze. Według źródeł rządowych, co do śmierci Saeeda nie powinno być wątpliwości: wśród ofiar zidentyfikowano jego ciało.
Tydzień wcześnie w ataku zginąć miało także dwóch innych dowódców afgańskich dżihadystów. Amerykanie nie potwierdzili tych informacji.
Źródło: edition.cnn.com, Washington Post
mjend