Kilkuset „naukowców” zaapelowało do szefowej Komisji Europejskiej w liście otwartym o „podjęcie wszelkich możliwych kroków” w celu zablokowania budowy muru na granicy polsko- białoruskiej. Uczeni domagają się wstrzymania projektu do czasu sprawdzenia jego oddziaływania na środowisko. Zarzucają także, że działania polskiego rządu są niezgodnie z prawem wspólnotowym.
Do Ursuli von der Leyen, Fransa Timmermansa i innych czołowych eurokratów trafił list otwarty podpisany przez około 500 „naukowców” z Polski i zagranicy. Autorzy pisma domagają się w nim powstrzymania Polski przed budową muru, który ma zabezpieczyć wschodnią granicę naszego państwa.
Nadawcy żądają, by wiodący politycy UE podjęli „wszelkie możliwe kroki” w celu zablokowania przedsięwzięcia. Podkreślają oni, że rozumieją intencje polskich władz, dążących do zapewnienia bezpieczeństwa państwu. Piszą jednak, że budowa zapory odbywa się „bez poszanowania prawa wspólnotowego” UE, a także zagraża… „naszemu” dziedzictwu przyrodniczemu. W tym wypadku chodzi o Puszczę Białowieską i obszary „Natury 2000”, przez które przechodzić będą umocnienia.
Wesprzyj nas już teraz!
W artykule jest pomyłka, tych naukowców było ponad 10 tysięcy i próbowali przekroczyć granicę od strony Białorusi. https://t.co/ClpP1z89YA
— Paweł Lisiecki 🇵🇱📜⚖️🏛👨👩👦👦 (@lisieckipawel) January 31, 2022
List otwarty, o którego powstaniu donosiła Gazeta Wyborcza, wzbudził negatywną reakcję polskiej opinii publicznej. Komentatorzy zarzucają „naukowcom” odgrywanie roli V kolumny Rosji i Białorusi. „W artykule jest pomyłka, tych naukowców było ponad 10 tysięcy i próbowali przekroczyć granicę od strony Białorusi”, komentował na Twitterze poseł Paweł Lisiecki. „Oni będą kwiatami witać ruskie czołgi”, dodawał jeden z internautów. Z kolei Krystian Kratiuk, redaktor naczelny PCh24.pl, zwrócił uwagę, że w tekście GW nie podano nazwisk sygnatariuszy.
Nazwiska! https://t.co/pFKBJ63Gl6
— Krystian Kratiuk (@KrystianKratiuk) January 31, 2022
Źródła: wpolityce.pl, Twitter
FA