„Posługiwanie się argumentem z faszyzmu w celu zdyskredytowania księdza jest wyjątkowo niegodne” – czytamy w liście otwartym wystosowanym w obronie ks. Prałata Romana Kneblewskiego. Duchownego w niewybredny sposób zaatakowała „Gazeta Wyborcza”. List podpisali m. in. prof. Jacek Bartyzel, prof. Wojciech Polak oraz Jerzy Zelnik.
„Gazeta Wyborcza” w tekście zatytułowanym „Ksiądz za faszyzmem. Kościół ma problem z radykałem” zaatakowała księdza Romana Kneblewskiego. Duchownego bronią sygnatariusze listu otwartego w obronie proboszcza bydgoskiego kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Wesprzyj nas już teraz!
„Gazeta Wyborcza opublikowała na swym portalu oraz w wydaniu papierowym z 13 lutego br. tekst o kapłanie, który cieszy się wielkim autorytetem wśród katolików w Bydgoszczy, a także i poza nią. Tekst zatytułowany Ksiądz za faszyzmem. Kościół ma problem z radykałem jest niewybrednym atakiem na dobre imię tego szanowanego księdza. Ks. Prałat Roman Kneblewski, o którym w tekście mowa, znany jest z aktywności duszpasterskiej w Bydgoszczy od wielu lat. Poprzez liczne kazania, wypowiedzi, wideoblogi i aktywność w internecie, wielu ludzi do Pana Boga przyprowadził, wielu innych porzuciło dzięki Jego słowu „letniość” i zwiększyło gorliwość w służbie Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie” – czytamy w liście przekazanym do wiadomości m. in. ks. bp. Jana Tyrawy – Ordynariusza Bydgoskiego i ks. prałata Romana Kneblewskiego.
Autorzy listu podkreślają, iż „Ksiądz Prałat istotnie jest człowiekiem radykalnym, ale w najlepszym, źródłowym znaczeniu tego słowa. Radykalizm pochodzi bowiem od słowa łacińskiego radix, które oznacza korzeń. Otóż Ksiądz Roman Kneblewski od lat bezkompromisowo i trafnie wskazuje na korzenie naszej kultury, naszej polskości i naszego katolicyzmu”. Ich zdaniem „nie może być w Polsce przyzwolenia, na próbę usunięcia z debaty publicznej Kapłana, który w prawdziwych, choć ostrych czasem słowach, apeluje do ludzkich sumień. W ten sposób wyrzec musielibyśmy się i księdza Piotra Skargi, i księdza Piotra Ściegiennego, i księdza Jerzego Popiełuszki, i wielu innych księży, zarówno znanych z historii jak i nam współczesnych”.
List podpisali m. in. prof. Jacek Bartyzel, prof. Wojciech Polak , Jerzy Zelnik, dr Andrzej Bogucki, prezes honorowy ZTG Sokół w Polsce, Jan Perejczuk, Członek Zarządu Regionu „Solidarności” w Bydgoszczy w latach 80-tych, Hanna Marchlik oraz prezes Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej.
W liście znajdujemy także polemikę z zarzutami jakie wobec księdza Prałata wysunęła „Wyborcza”. Zdaniem sygnatariuszy listu „Posługiwanie się argumentem z faszyzmu w celu zdyskredytowania księdza jest wyjątkowo niegodne. Kilka lat temu Leszek Żebrowski przypomniał rodowód tych inwektyw. Po egzekucji polskich oficerów, w 1943 r. ukazała się stalinowska dyrektywa, która zalecała: „Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej”. Przeciw kontynuowaniu takich tradycji wyrażamy nasz zdecydowany protest”.
luk