Z księdzem Michaelem Schmitzem, wikariuszem generalnym i prowincjałem Instytutu Chrystusa Króla Najwyższego Kapłana w Stanach Zjednoczonych, na temat Motu Proprio Summorum Pontificum rozmawia Giacomo Monti.
Co oznacza dla Kościoła liberalizacja tradycyjnej formy rytu rzymskiego?
Wesprzyj nas już teraz!
– Długo oczekiwane pozwolenie na odprawianie Mszy św. w klasycznej formie rytu łacińskiego, według wizji Ojca Świętego z jego Motu Proprio Summorum Pontificum, pomoże w odzyskaniu zrównoważonej perspektywy w odniesieniu do przedziwnego skarbu mądrości liturgicznej Kościoła, która nie jest, i nie powinna być, ograniczona do jednego okresu. Wcielenie Boga, w osobie Jezusa Chrystusa, pokazuje, że każdy ludzki gest, każdy szczegół ludzkiego życia może zostać użyty przez Boga dla przeprowadzenia zbawienia ludzkości. Kościół czerpie z Boskiego Źródła, zarówno formułując swoją naukę, jak i wyrażając życie sakramentalne, którego bogactwo rozwinęło się w ciągu wieków przy uczestnictwie Ducha Świętego. Dostęp do tego dziedzictwa, bez nacisków i napięć, będzie wielkim darem dla duchowieństwa i świeckich. Powoli, ale w nieunikniony sposób, nowy ruch liturgiczny uświadomi coraz większej ilości ludzi obecność Boga w liturgii i pozwoli im zjednoczyć się w kulcie Kościoła.
Dzisiaj łacina jest mało znana. Zatem, czy kapłani i świeccy zrozumieją i pokochają tę formę liturgii?
– Szczęśliwie w ostatnich 19 latach Stolica Apostolska pozwoliła Instytutowi Chrystusa Króla i innym wspólnotom celebrować ryt łaciński w klasycznej formie. Teraz możemy pomóc świeckim, ale również naszym współbraciom kapłanom odkryć ten skarb liturgii i nauczyć się go. Pod mądrym przewodnictwem biskupów, do których miłości i rozwagi odwołuje się Jego Świątobliwość i którzy z pewnością otworzą swoje serca na powszechne pragnienie klasycznego rytu rzymskiego, nasz Instytut może pomóc wszystkim zainteresowanym kapłanom w zaznajomieniu się z wymagającą precyzji celebracją łacińskiej liturgii. Nawet jeśli nie wszyscy wierni rozumieją łacinę, wszyscy rozumieją głębię i powagę tej formy liturgicznej. Kompletne zrozumienie Bożej rzeczywistości pochodzi z harmonii między rozumem i sercem, prawdą i pięknem, naturą i łaską.
Czy rzeczywiście klasyczna forma rytu rzymskiego została zniesiona?
– Nie. Ojciec Święty potwierdza to, co ustaliła już komisja kardynałów za pontyfikatu Jana Pawła II, to znaczy, że Mszał ogłoszony przez bł. Jana XXIII nigdy nie został zniesiony. Ojciec Święty podkreślił ten fakt, natomiast my powinniśmy cierpliwie modlić się i pracować dla coraz lepszego zrozumienia związku między liturgią, posłuszeństwem i jednością Kościoła dzisiaj.
Pamiętajmy, że Ofiara Krzyża, centrum tajemnicy liturgii w każdym czasie i źródło jedności Ciała Mistycznego, znajdowała się i znajduje się na pierwszym miejscu jako akt posłuszeństwa ku chwale Boga w Jego Kościele. Bez posłuszeństwa i jasnego postawienia wyjątkowej roli Kościoła, skarb liturgii Mszy św. nie przyczyni się do jedności. Dlatego mądrą decyzją jest wydanie dokumentu Motu Proprio, który nie pozostawia wątpliwości co do faktu, że istnieje tylko jeden Kościół Chrystusa, Katolicki Kościół Rzymski.
W jaki sposób liberalizacja starej liturgii wpłynie na cały Kościół?
– W Bogu wolność i łaska idą ze sobą w parze. Dzisiaj skarb źródeł liturgicznych jest dostępny dla wszystkich, dlatego uważam, że wielu ludzi na nowo odkryje znaczenie ofiary Mszy św., myślę tu także o duchownych. Od chwili, gdy otrzymałem łaskę święceń kapłańskich, zawsze doświadczałem, że tajemnica liturgii jest nie tylko kluczem i centrum życia Kościoła, co wielokrotnie podkreślał papież, ale również że żywe kapłaństwo sług ołtarza zależy od osobistej więzi z celebracją liturgiczną Świętej Ofiary Mszy. Tak samo jestem przekonany, że spokojny, niepolemiczny dostęp do całej głębi świata liturgii, ukazywanego przez Kościół w ciągu wieków kapłanom i świeckim, ożywi i wzmocni całe Ciało Mistyczne. Szczególnie ufam, że dzięki możliwości jeszcze głębszej wizji tajemnic liturgii narodzą się powołania kapłańskie.
Z drugiej strony, we wszystkich naszych kościołach widzieliśmy wielką liczbę młodych, których przyciąga uroczysta forma starej liturgii. W Europie i USA dorastająca młodzież, młode rodziny, młodzi ludzie z każdej warstwy społecznej po prostu kochają to, co nazywają „tradycyjną Mszą rzymską”.
Czy świeccy są tylko obserwatorami podczas tej liturgii?
– Absolutnie nie. Prawdziwe uczestnictwo jest zawsze wewnętrzne, ponieważ płynie z serca. W przeszłości wielu papieży podkreślało uczestnictwo ludu w Świętej Ofierze Mszy. Znaczenie teologiczne tego uczestnictwa Pius XII wyjaśnił w encyklice Mediator Dei. Nikt nie może podważyć faktu pełnego uczestnictwa Najświętszej Maryi Dziewicy w ofierze Syna, u stóp krzyża. Pod rozważnym przewodnictwem Kościoła prawdziwe uczestnictwo w Bożym misterium Mszy św. może znaleźć wyraz również w postaci muzyki liturgicznej i dopasowanych do niej odpowiedzi wiernych. Jednak zewnętrzne uczestnictwo ma znaczenie duchowe tylko wtedy, gdy towarzyszy mu uczestnictwo wewnętrzne, za przykładem Maryi. Ludzkie gesty mają prawdziwe znaczenie, jeśli wyrażają sens duchowy. Nawet milczenie może być oznaką rozmowy.
Czy właśnie ta tradycyjna liturgia łacińska nie przeszkadza w ekumenizmie?
– Ojciec Święty zawsze był bardzo zainteresowany ruchem ekumenicznym i jego niedawny dokument na temat jedności Świętej Matki Kościoła pokazuje, że świetnie zdaje sobie sprawę ze swoich możliwości i ograniczeń. Wszyscy wiemy, że papież posiada doskonałe przygotowanie i możemy być pewni, że nic, co ważne dla ekumenizmu, nie umknie jego uwadze. Benedykt XVI poświęca szczególną uwagę Kościołom prawosławnym. Możemy tylko życzyć sobie, żeby próby Stolicy Apostolskiej podejmowane dla pojednania z Kościołami prawosławnymi – zgodnie z długą tradycją wysiłków papieży rzymskich – zostały uwieńczone duchowym sukcesem. Świat prawosławny przykłada wielką wagę do swojej liturgii i jego przedstawiciele z pewnością docenią nasze stanowisko teologiczne, jeśli okażemy ten sam szacunek dla naszych źródeł liturgicznych, który oni mają dla swoich tradycji. W tym sensie liberalizacja klasycznej liturgii łacińskiej jest wielkim krokiem naprzód.
Czy na podstawie swojego doświadczenia uważa Ksiądz, że wielu seminarzystów i kapłanów we Włoszech i na całym świecie jest zainteresowanych klasyczną formą rytu łacińskiego? Dysponuje Ksiądz jakimiś danymi i może je ocenić?
– Instytut Chrystusa Króla działa na całym świecie w ponad pięćdziesięciu diecezjach. Młodzi księża i seminarzyści w znacznej liczbie interesują się klasyczną liturgią rzymską. Instytut utrzymuje kontakt z setkami młodych kapłanów i seminarzystów, którzy pytają o naszą praktykę liturgiczną. Posiadamy coraz liczniejsze kontakty z kapłanami i kandydatami do kapłaństwa we Włoszech. Obecnie mamy tyle powołań, że musimy zrobić selekcję, ponieważ nie dysponujemy odpowiednimi warunkami, żeby wszystkich przyjąć. Nasze wymagania są bardzo wysokie, ale silna tożsamość duchowa w połączeniu z życiem wspólnotowym i pełną miłości wiernością do pełnej Tradycji Katolickiej jest oczywiście niezwykle atrakcyjna dla młodych ludzi z silną motywacją. Nasi włoscy przyjaciele pochodzą ze wszystkich prowincji.
Ma Ksiądz jakieś sugestie w odniesieniu do studiowania liturgii w seminariach?
– Nie ma tu miejsca, aby mówić o nauczaniu w seminariach, ale nie byłoby niczym nadzwyczajnym, gdyby wszyscy seminarzyści mogli dzielić to samo doświadczenie życia liturgicznego i łaski, które miało tysiące innych przed nimi i które wydało niezliczonych świętych w historii Kościoła.
Według zliberalizowanej przez Ojca Świętego formy odprawiał liturgię przez całe swoje życie papież Jan XXIII, była to też forma celebrowana przez Sługę Bożego Piusa XII i św. ojca Pio, a także przez cały czas obrad Soboru Watykańskiego II. Powinien o tym wiedzieć każdy seminarzysta, jeśli chce zrozumieć znaczenie życia liturgicznego Kościoła w całej pełni.
Jakie znaczenie może nadać papież prawdziwej „reformie reformy” w harmonii z łacińską tradycją liturgiczną?
– Uczciwie muszę powiedzieć: nie jestem prorokiem i nie umiem też czytać w myślach Ojca Świętego. Jestem natomiast przekonany, że dzięki udzielonemu wszystkim kapłanom pozwoleniu celebrowania rytu rzymskiego w klasycznej formie, nastąpi organiczny rozwój, pozwalając Kościołowi przezwyciężyć wiele obecnych trudności, do których nawiązuje papież w swoim liście do biskupów, towarzyszącym Motu Proprio Summorum Pontificum. Stolica Apostolska musiała skorygować wiele nadużyć w liturgii na całym świecie, które jak się wydaje, nadal trwają w wielu miejscach. Klasyczna forma rytu rzymskiego pomoże w odnalezieniu na nowo szacunku i powagi w celebrowaniu Bożych tajemnic.
Ksiądz Michael Schmitz przyjął święcenia z rąk kardynała Ratzingera w 1982 r. po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Uzyskał tam doktorat z teologii, podobnie jak na Uniwersytecie w Monachium, gdzie otrzymał licencjat z prawa kanonicznego. Papież Jan Paweł II wyniósł go do rangi kapelana Jego Świątobliwości w 1998 r.
Wywiad ukazał się w nr. 1 dwumiesięcznika Polonia Christiana.