Tuż przed przyjazdem do tego kraju niewielkiej grupy imigrantów, szef Parlamentarnej Komisji ds. Bezpieczeństwa Narodowego Arturas Paulauskas zaproponował, aby na Litwie oficjalnie zakazać używania muzułmańskiego nakrycia głowy – burki.
Zakaz miałby dotyczyć noszenia tego ubioru w miejscach publicznych. Paulauskas wzywa także do debaty: czy imigranci-muzułmanie będą mogli w dowolnym miejscu modlić się i w inny sposób wyrażać swoją wiarę czy może będą to mogli robić tylko w wyznaczonych miejscach. – Chciałbym, aby to rząd jasno wypowiedział się w tej sprawie. Jeśli zobaczę, że nie ma on zamiaru inicjować jakichkolwiek poprawek, sam zajmę się tą sprawą – oświadczył Paulauskas. – Nigdy nie można wykluczyć, że zakrywanie twarzy będzie się wiązać z bliżej nieokreślonymi zamiarami terrorystycznymi. Posiadanie burki czy innych nakryć nie pozwoli nawet stwierdzić, czy mamy do czynienia z kobietą czy mężczyzną – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Jurate Guzaviciute, szefowa programu Instytutu Monitoringu Praw Człowieka z kolei oświadczyła, że takie zakazy przyczynią się tylko i wyłącznie do niepotrzebnych napięć i na pewno nie ułatwią integracji imigrantów.
Litewski problem dotyczy bardzo niewielkiej liczby imigrantów. Tamtejszy minister spraw wewnętrznych poinformował, że Wilno przyjmie jedynie 85 osób.
Podobny problem z próbą zakazywania imigrantom noszenia tradycyjnych nakryć głowy pojawił się z innej bałtyckiej republice – Estonii. Władze równie niewielkiej Estonii gotowe są na przyjęcie 200 imigrantów.
Źródło: „Interfax”
ChS